Bo do tanga trzeba dwojga

– Dlaczego powiat nie ma partnera w Czechach? – zainteresował się Artur Wierzbicki. Starosta tłumaczy, że choć chętnych do partnerstwa nie brakuje, to zmuszony jest odrzucać wszelkie zaloty, bo nie stać go na kolejne.

Radnego Wierzbickiego zaciekawiło, dlaczego powiat, mający partnerów w Walii, Niemczech i na Ukrainie, nie posiada takiego w Republice Czeskiej, skoro to nasz najbliższy sąsiad. Jak się okazuje, powiat raciborski jawi się za granicą jako atrakcyjny partner . W kolejce czeka kilka samorządów chętnych na zawiązanie partnerstwa . – Niestety, to kosztuje. Nie jesteśmy w stanie więcej środków na ten cel wydawać – przyznaje Adam Hajduk. Jego zdaniem obecna liczba miast i powiatów partnerskich w zupełności wystarczy, a współpraca przynosi wymierne efekty, przede wszystkim dla młodzieży. – Te kontakty żyją już własnym życiem, nawet bez naszego udziału.

- reklama -

 

Starosta na łączonym posiedzeniu powiatowych komisji rozwoju gospodarczego oraz rolnictwa przypomniał krótko historię obecnych partnerstw . – Na początku lat 90-tych, gdy tworzyły się w Polsce samorządy, jeździliśmy uczyć się do Niemiec, stąd Markischer. Walijczycy współpracowali z Niemcami, często się przy tej okazji spotykaliśmy, więc naturalne było, że sformalizowaliśmy kontakty z Wrexham. A w przypadku Ukrainy i Komsomolska po prostu spłacamy to, co kiedyś otrzymaliśmy od innych.

 

/ps/

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj