W Raciborskim Centrum Kultury można było obejrzeć niezwykłe widowisko. Na scenie wystąpił Balet Opery na Zamku ze Szczecina, który zaprezentuje się w widowisku "Dziadek do orzechów". Zdjęcia – "Dziadek do orzechów".
"Dziadek do orzechów" to pełna baśniowego czaru, świąteczna opowieść o przygodach Klary w fantastycznym świecie snu, w którym ożywają jej zabawki, a wśród nich ukochany "Dziadek do orzechów". W świąteczny wieczór mała Klara wyrusza w magiczną podróż, pełną radości i wrażeń. Poznaje niezwykłe postaci – tajemniczego Czarodzieja, pięknego Księcia zaklętego w tytułowego "Dziadka do orzechów" oraz sympatycznych mieszkańców Krainy Bajek. Chętnie zaprzyjaźnia się z tańczącymi lalkami z każdego zakątka świata, dzielnymi żołnierzykami i wirującymi śnieżynkami. Dziewczynka będzie musiała pomóc przyjaciołom w walce ze złą Królową Myszy i odczarować Księcia, by radość znów zagościła w Krainie Bajek.
Przygotowane przez Balet Opery na Zamku w Szczecinie zachwycające popisy solowe, jak i oryginalne tańce zespołowe urzekły raciborską publiczność. Wszyscy na chwilę zapomnieli o zewnętrznym świecie i wpatrzeni w to, co działo się na scenie wraz z tancerzami przeżywali wszystkie emocje i przygody. Choreografię do spektaklu, który w sobotni wieczór można było obejrzeć w Raciborskim Centrum Kultury opracowała Natalia Fedorowa. Całości dopełniła baśniowa oprawa scenografii i kostiumów, której autorką jest Małgorzata Słoniowska.
/p/
Powiem tak. Widowisko wspaniałe. Oby takich więcej w Raciborzu! Balet, opera – mam niedosyt, bo brak mi właśnie takich rzeczy w mieście. Przedstawienie wspaniałe, bardzo profesjonalne. Lecz w jego trakcie rodzice pozwalali na to by ich dzieci biegały po balkonie, szczerkały papierkami od chipsów/cukierków itp. i przyzwalali na to, by sobie głośno mówiły. Ba! Niektórzy prowadzili nawet ożywioną konwersację ze swoimi pociechami. Ludzie! Źle was wychowano? Nie przyprowadza się dzieci które ciągle przeszadzają dorosłym widzom obok. Nie można się skupić na całej sztuce! Widać, że Raciborzanie to ludzie którym dobre zachowanie po prostu zwisa. W innych miastach, większych niż Racibórz, w operze lub w filharmonii takie coś by nie przeszło. Już samo zawibrowanie telefonu, a co dopiero przyzwolenie na takie zachowanie… Trochę kultury! A zdjęcia takie sobie, ruszone, niedoświetlone. Nie mógł ich zrobić jakiś profesjonalista z dobrym sprzętem? Niefajnie się to ogląda.