Poseł w obronie seniorów za kierownicą

Henryka Siedlaczka niepokoją plany, by kierowcy po ukończeniu 70 lat musieli poddawać się obowiązkowym badaniom lekarskim, a nawet ponownie zdawać egzamin na prawo jazdy. – Większość wypadków powodują młodzi – twierdzi.

Reprezentujący w sejmie ziemię raciborską parlamentarzysta z Rud udowadnia, że i w tej kadencji zamierza być jednym z najaktywniejszych posłów. W ciągu kilku tygodni, które upłynęły od inauguracji nowej kadencji zdążył złożyć już kilkanaście interpelacji. Sukcesywnie staramy się przedstawiać najciekawsze z nich. Do takich należy niewątpliwie ta skierowana do ministra transportu, budownictwa i gospodarki morskiej w sprawie proponowanych zmian dotyczących badań lekarskich oraz ponownych egzaminów na  prawo jazdy dla kierowców po ukończeniu 70. roku życia. Oto jej treść:

- reklama -

Szanowny Panie Ministrze! Z wielkim niepokojem odnoszę się do proponowanych przez resort zmian, które dotyczyć będą posiadaczy prawa jazdy, którzy ukończyli 70 lat. Zmiana ta polegać ma na obowiązkowym poddawaniu się ponownym badaniom lekarskim i ponownym  zdawaniu egzaminów posiadaczy ważnego prawa jazdy, którzy ukończyli 70 lat. Zmiana ta wywołała bardzo negatywny oddźwięk zwłaszcza u tych osób, które posiadają prawo jazdy ważne bezterminowo.

 

Obligowanie ze względu na podeszły wiek do ponownych badań i zdawania egzaminów prawa jazdy, w ocenie społeczeństwa, nie znajduje żadnego racjonalnego uzasadnienia. Ponadto tego rodzaju gradacja wydaje się tym bardziej rażąca, iż, jak wynika z policyjnych statystyk, sprawcami zdecydowanej większości wypadków i zdarzeń drogowych są młodzi kierowcy, a nie osoby starsze.

 

Panie Ministrze, mając na uwadze uzasadnione niepokoje osób, których proponowana zmiana może w przyszłości dotyczyć, kieruję do Pana następujące pytania:

1. Jakie jest konkretne uzasadnienie, jakie były przesłanki proponowanej zmiany?

2. Czy proponowana zmiana – zdaniem Pana Ministra – nie narusza ogólnej zasady nienaruszalności praw nabytych?

 

oprac./ps/

 

czytaj także: Wątpliwości Siedlaczka w sprawie zmian w abonamencie RTV

- reklama -

4 KOMENTARZE

  1. Czy będąc w Rządzie, każdy polityk musi coś zmieniać? Chodzi
    mi o zniewolenie nas poprzez przepisy tak absurdalne. Wiek emerytalny wydłuża
    się do 67 lat niezależnie od płci. W wieku 70 lat chce się pozbawić emerytom,
    większości prawa jazdy. Skraca się dzieciństwo naszym dzieciom, by mogły o rok
    wcześniej podjąć pracę zarobkową. Mamy
    trzy lata na prawo bycia niezależnym w przemieszczaniu się samochodem, czy
    motocyklem (jak dożyjemy). Taka wizja mojej starości zniechęca mnie dobitnie do
    życia w tym modelu. Te pomysły są przepowiednią kierunku zwanego niewolnictwem.
    Zmiany muszą być wprowadzane, ale tylko w sposób mający na celu polepszenia
    życia społeczno – gospodarczego. Jednym słowem należy „Rozumieć Postęp ”. Czy
    te zmiany mają z postępem coś wspólnego? Moim zdaniem, Nie.

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj