A.Sebzda o restrukturyzacji PZD, której nie będzie

Publikujemy wywiad, w którym odwołany dyrektor PZD mówi o działaniach, które podjął i które zamierzał podjąć w przyszłości. – Moje działania były nakierowane na optymalizację – mówi Adam Sebzda.

Nieco ponad trzy tygodnie Adam Sebzda pełnił funkcję Dyrektora Powiatowego Zarządu Dróg (więcej na ten temat>>>). Sprawa jego odejścia z PZD budzi kontrowersje ze względu na rozbieżności, które pojawiły się w dotyczących tego zagadnienia wypowiedziach Starosty Powiatu Raciborskiego Adama Hajduka i Adama Sebzdy (więcej na ten temat>>>). W związku z docierającymi do nas licznymi komentarzami i głosami zainteresowania poczynaniami byłego już Dyrektora Powiatowego Zarządu Dróg, a także jego niezrealizowanych planów na przyszłość względem tej jednostki, publikujemy wywiad, w którym Adam Sebzda opowiada redakcji portalu raciborz.com.pl zarówno o krokach, które zdążył  przedsięwziąć, jak i tych, które chciał wykonać w przyszłościw w zakresie restrukturyzacji PZD. 

- reklama -

Wojciech Żołneczko: Zaledwie trzy tygodnie pełnił Pan funkcję Dyrektora Powiatowego Zarządu Dróg, a już powziął Pan pewne kroki względem reorganizacji jednostki, którą Pan zarządzał. Czy zmiany te nie były zbyt pochopne?

Adam Sebzda: Mam dwudziestoletni staż na stanowiskach dyrektorskich. Byłem dyrektorem, prezesem zarządu albo członkiem zarządu, byłem  prezesem holdingu przez 5 lat, byłem przez 9 lat członkiem zarządu firmy niemieckiej. W wielu firmach w zakresie obowiązków było prowadzenie polityki kadrowej. Nie potrzebowałem, przychodząc do jednostki dwudziestoparoosobowej, miesięcy i lat, a nawet tygodni, żeby zorientować się, czy struktura organizacyjna tej jednostki jest właściwa czy nie oraz czy ludzie na poszczególnych stanowiskach mają co robić czy też nie na pełnym etacie. Bardzo szybko zorientowałem się, że po pierwsze, aktualnie funkcjonująca struktura w praktyce nie odpowiada temu, co jest na stronach internetowych starostwa, bo ani regulamin organizacyjny, ani schemat organizacyjny nijak nie pasował do stanu faktycznego.

Na czym polegała pierwsza zmiana kadrowa, którą postanowił Pan przeprowadzić?

Likwidacja jednego stanowiska pracy, a mianowicie stanowiska kadrowej. Pierwotnie Pan Starosta Powiatu Raciborskiego Adam Hajduk w obecności wszystkich pozostałych członków Zarządu Powiatu Raciborskiego wyraził  zgodę na redukcję tego etatu za trzymiesięcznym okresem wypowiedzenia. Przeprowadziłem rozmowę z osobą, która prowadzi kadry. Poinformowałem, że do końca tego roku zostanie to stanowisko zlikwidowane, gdyż niewielkie w sumie obowiązki zostaną rozdzielone na dwie inne pracownice, które chętnie przyjmą obowiązki, gdyż też te stanowiska nie są dociążaone oraz że nie widzą w tym żadnego problemu. W przypadku tej zmiany osobą odpowiedzialną za sprawy kadrowe – w sensie odpowiedzialności – miałem być ja. Uważam, że mam niekwestionowane doświadczenie w tej dziedzinie.

Czy ta zmiana nie wpłynęła w sposób negatywny na działanie PZD?

Pani kadrowa przyjęła do wiadomości moją decyzję, po czym następnego dnia poszła na zwolnienie lekarskie. Dwie pracownice – jedna to jest pracownica sekretariatu, a druga to jest podległa księgowej, podjęły określone czynności za kadrową, która była nieobecna. Dokładnie taki rozdział zadań planowałem przeprowadzić po redukcji etatu kadrowej. Nie myliłem się, firma po takim delegowaniu zadań funkcjonuje baz zarzutu.

Czy redukcja jednego etatu nie przyniosła więcej strat niż korzyści?

To była oszczędność około 4 procent w budżecie na wynagrodzenia w tej jednostce. Wobec zapowiadanej blokady wynagrodzeń, te 4 procent pozwoliłoby przynajmniej wyrównać skutki inflacji dla całej załogi, jeśli dostałbym zgodę. Jeśli nie dostałbym, byłaby to ewidentna oszczędność dla jednostki.

Czy oprócz sprawy likwidacji stanowiska kadrowej w PZD powziął Pan jeszcze jakieś kroki personalne w kierowanej przez Pana jednostce?

Do tej pory na trzy zmiany pracował portier. Uznałem, że portier na pierwszej zmianie tylko po to aby podnosił i opuszczał szlaban i ewidencjonował samochody, która to ewidencja jest nikomu niepotrzebna. Dla mnie kuriozalne było to, że w godzinach pracy odgradzamy się (urzędnicy) od ewentualnych petentów szlabanem. To zlikwidowałem. To są ewidentne oszczędności.

Czy wprowadzane przez Pana zmiany ograniczyły się tylko do dwóch decyzji o charakterze kadrowym?


Nie. Podjąłem szereg innych decyzji, które również dały ewidentne, policzalne oszczędności. W zeszłym roku na akcję zimową kupowano setki ton piasku za 23,50zł za tonę. W tym roku, pomimo inflacji, wynegocjowaliśmy cenę, 20 zł za tonę.

Zastałem tutaj m.in. umowę na najem samochodu ciężarowego, szesnastoletniego z przebiegiem pół miliona kilometrów, który pali jak smok, 30l/100km. Ta umowa była tak sformułowana, że czy jeździ, czy nie jeździ, ponad 1000 zł miesięcznie właściciel tego samochodu otrzymywał. Nabrałem przekonania i pewności w rozmowie z osobami, które znają się na drogach i mają uprawnienia, że w listopadzie, grudniu, styczniu i w lutym ten samochód nie będzie potrzebny ani na godzinę.  Zatem podjąłem decyzję, żeby wypowiedzieć tę umowę. Ja mówię o drobnych pieniądzach (tysiąc zł miesięcznie), ale to są pieniądze publiczne, to są tylko jednostkowe przykłady, ale takich przykładów jest więcej.

W takim razie proszę powiedzieć również o pozostałych przykładach Pana działalności na stanowisku Dyrektora PZD.

Wyłączyłem dyrektora, czyli siebie, z jakichkolwiek świadczeń z funduszu socjalnego. Zrobiłem to po to, żeby skierować  w ten sposób zaoszczędzone środki na wyższe stawki dla osób, które mają najniższy średni dochód na członka rodziny.

Zminimalizowałem również dawny pakiet przydziału odzieży dla dyrektora, który był bardzo duży. Zostawiłem hełm, kamizelkę odblaskową i kurtkę, żeby zimą móc oglądać akcji w terenie.

 
Zaproponowałem również zmianę w zakresie przydziału środków czystości. Robotnikom zostawiłem wszytko to co mieli, natomiast urzędnikom zabrałem przydział mydła i ręcznika, w zamian zapewniłem dostęp do mydła w płynie w każdym pomieszczeniu sanitarnym i ręczniki papierowe.

Podniosłem o 25 procent stawkę za pranie i naprawę odzieży roboczej, gdyż trudno sobie wyobrazić, że za 3 zł tygodniowo można wyprać odzież, wyprasować i naprawić. Chodziło mi zarówno o stronę BHP, jak i wizerunek firmy, aby pracownicy wyglądali schludnie.

Miałem prawo do korzystania z samochodu służbowego, ale nie skorzystałem z tego prawa ani razu. Jeździłem w sprawach służbowych wyłącznie swoim prywatnym samochodem, przy czym dostałem limit 250 km miesięcznie. Nie licząc własnych kosztów doszedłem do wniosków, że zrobię wszystko co jest możliwe, żeby tę jednostkę, nie rewolucyjnie, ale ewolucyjnie, zmieniać.


Wspominał Pan, że struktura organizacyjna PZD nie funkcjonowała dobrze. Czy oprócz tych drobnych zmian powziął Pan również postanowienie o przeprowadzeniu kolejnych, większych, które dotknęłyby jej w większym stopniu?

Chciałem podjąć rozmowy z Panem starostą, zarządem powiatu, na temat dalszych zmian strukturalnych tej jednostki. W tej chwili bardzo dużo powiatów odchodzi od formuły powiatowego zarządu dróg, jako wyodrębnionej jednostki. Tak zrobiły powiaty legnicki, świdnicki, czy też głubczycki. Nie chodziło mi o to, aby zlikwidować obowiązki powiatowego zarządu dróg, ale w perspektywie chciałem rozmawiać o tym, żeby można było w przyszłości przenieść  część urzędniczą do struktur starostwa – bądź w ramach wyodrębnionego nowego referatu infrastruktury drogowej, bądź poszerzając personalnie i merytorycznie istniejący referat inwestycji i remontów.

Ekipę do bieżącego utrzymania dróg pozostawiłbym bez zmian, z tym samym sprzętem i z tymi samymi ludźmi. Wtedy dyrektor byłby niepotrzebny, gdyż w starostwie jest starosta, wicestarosta, etatowy członek zarządu. Co by się stało z sekretariatem? W starostwie jest sekretarka, która mogłaby przejąć te dodatkowe obowiązki. Co by się stało dalej? Księgowość? W starostwie jest rozbudowana, ośmioosobowa księgowość. Karty pracy dalej byłyby robione tutaj, przez kierownika sekcji. Przesłać te dane informatyczne, to jedno kliknięcie.

Jakie oszczędności udałoby się w ten sposób uzyskać?

Docelowo byłoby to kilkanaście procent oszczędności, czyli 400 tys. zł rocznie. Budżet PZD ma dzisiaj 3,2 mln zł. Czy to jest mało, czy dużo? 400 tys. zł to jest tyle, ile starostwo powiatowe w bieżącym roku wydało na budowę i modernizację chodników we wszystkich gminach powiatu raciborskiego. Moim zdaniem zatem to bardzo duża kwota.

Pierwszych posunięć dokonał Pan szybko, na głębsze zabrakło czasu. Kiedy zamierzał Pan dokonać tej głębokiej zmiany?

Moje działania były nakierowane na optymalizację. O tym można było rozmawiać, przygotować, ewolucyjnie, za rok, do końca kadencji, od nowej kadencji. Byłem otwarty na współpracę ze starostwem w tej materii.

 

 

/Wojciech Żołneczko/

- reklama -

14 KOMENTARZE

  1. No to już mamy część szczegółów, nadal się zastanawiam ambicja którego wodza ucierpiała w kontekście tak konkretnych działań. Niewygodne dla układu zdanie dyrektora pzd… nie mieścił się w układzie, komu zagrażał? A Hajdukowi?

  2. Zwalniając szwagierkę(kadrową) Pani Gabrieli L…….cz ,sam poległ na polu chwały.Układu nie rozbijesz głową.Układ to siła,powiązania,zależności.Nawt CEBOŚ połamałoby tu zęby.Mam nadzieję ,że to nie konieć tej pięknej farsy?

  3. jesli to prawda, to niezle jest to nasze raciborskie piekielko… a pomysly pana sebzdy, jesli rzeczywiscie chcial to wszystko zrobic, godne pochwaly i chyba wyjatkowe w skali kraju:)

  4. Oto jak pan Adam S. zakończył restrukturyzację raciborskiej cukrowni:
    http://www.raciborz.com.pl/art10017.html
    Pamiętajmy, że jednym z postulatów nowej koncepcji funkcjonowania PZD wg. pana S. było włączenie PZD do PRD, które miasto zamierza zbyć!
    Pytam się więc: ile osób miało być tym razem „zrestrukturyzowanych”? oraz, o ile zwiększyłaby się wartość PRD po realizacji tej strategii i czy wpłynęłoby to na ewentualną cenę zbycia tego przedsiębiorstwa, skoro negocjacje już trwają?
    W mojej ocenie sprawa wcale nie jest jednoznaczna. Warto zastanowić się nad tym kto i czyjego intersu pilnuje?

  5. W związku z próbą podważenia, w innym wątku, treści merytorycznej mojego postu, poniżej podaję link do źródła („Nowiny” – list pana Sebzdy, zamieszczony w artykule pt.: >>Tu nie chodzi o „Misia”, ale o drogi i grosz publiczny<<, z dnia 29.09.2012.) : http://www.nowiny .pl/86189-tu-nie-chodzi-o-misia-ale-o-drogi-i-grosz-publiczny.html (skopiuj link, a następnie po wyrazie „nowiny” usuń spację).
    Cytat z tego artykułu:
    …”Wariant pierwszy zakłada wniesienie aportem majątku ruchomego PZD do Przedsiębiorstwa Robót Drogowych sp. z o.o., którego jednoosobowym udziałowcem jest Gmina Racibórz. Pracownicy fizyczni i fachowy nadzór zostaliby przeniesieni na podstawie art. 23′ Kodeksu Pracy na dotychczasowych warunkach. Po tej zmianie struktura udziałów kształtowałaby się następująco: 75% Gmina Racibórz, 25% Powiat Raciborski. Statut Spółki byłby odpowiednio zmieniony, tak by do jej podstawowych zadań należała kompleksowa dbałość o stan dróg zarówno gminnych jak i powiatowych, a w zakresie zleconego, bieżącego utrzymania również dróg wojewódzkich w obrębie powiatu. Obniżone koszty funkcjonowania Spółki (dzięki efektowi synergii) oraz dodatkowe zlecenia z Powiatu i Województwa (tj. minimum 6 mln złotych) mogłyby wkrótce poprawić stan ekonomiczno-finansowy tej firmy, a co ważniejsze stan naszych dróg. Za tym rozwiązaniem przemawia również to, że Spółka mogłaby dodatkowo świadczyć m. in. w zakresie drogownictwa usługi na zewnątrz, komercyjnie, a jednostka budżetowa jaką jest PZD, tego robić nie może. Pozwoliłoby to również na lepsze wykorzystanie istniejącego potencjału kadrowego i sprzętowego.
    Jest jednak jeden minus takiego rozwiązania. Otóż w spółce, za jej stan i wyniki odpowiada Zarząd przed Radą Nadzorczą. W jednostce budżetowej, to w praktyce ubezwłasnowolniony dyrektor i jego pracownicy raportują bezpośrednio Panu Staroście.”…
    O sprawie zamiaru zbycia przez miasto PRD pisały dostatecznie lokalne media, więc nie muszę się powtarzać.

  6. Pan Adam Sebzda jest nawet podobny do Tuska. A gadane to ma takie samo . Kurizalne jest że w całej tej restruktyzacji zagalopował się , że zlikwidowałby swój etat. nAJŚMIESZNIEJSZE JEST TO ŻE SĄ osoby , które w to wierzą . Tylko nie biorą pod uwagę, co też pan Adam ma za plan. Musicie wiedzieć , że jego drogi i ludzie najmniej obchodzą , to jest plan powrotu , aby się zachapać na jakieś stanowisko na dłużej , robiąc rozgłos wokół siebie. Ciekawe kto go popiera. Bo kiedyś PZPR i były Prezydent. Chciał go nawet usadowić na stanowisku dyrektora wodociągów i kanalizacji, wyrzucając starego Świerczka , który na wodociągach zjadł zęby .Uzasadnienie też było strasznie mocne , a mianowicie stary dyrektor nie dałby sobie rady , bo do wodociągów miała dojść nowa oczyszczalnia. A swoją drogą skąd pan ADAM już rok temu wiedział , że obejmie tę fuchę.Skoro taki wybitny , to niech ruszy z jakąś własną działalnością , niech stworzy nowe miejsca pracy. W/w zna się na likwidacjach i zarządzaniu systemem zleceń , bo tam się za nic nie odpowiada. RAFABUDEKS , DIM , KOZBUD, CUKROWNIE OPOLSKIE tam PRACOWAŁ AS.

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj