W budżecie miasta przeznaczono 30 tys. zł na zakup koszy na śmieci, które mają stanąć w śródmieściu. W magistracie zastanawiają się, jakie wybrać. Muszą one wpasować się w krajobraz i być odporne na wandali.
Urzędnicy jeszcze się zastanawiają, jakie warunki postawić ewentualnemu dostawcy, gdyż mają one być nie tylko w dobrej cenie, ale też funkcjonalne, pasujące do krajobrazu miasta, i przede wszystkim trwałe. A to oznacza, że muszą się oprzeć zakusom chuliganów do niszczenia, gdyż ten element wystroju miejskiego jest nader podatny na agresję naładowanych energią nocnych spacerowiczów.
– Czy państwo wiecie, że są robione zawody ile razy okręci się kopnięty metalowy kosz? – zwrócił się do członków komisji gospodarki miejskiej wiceprezydent Wojciech Krzyżek. Na sugestię zakupu pojemników betonowych zareplikował, iż przy ich użyciu dowcipnisie urządzają turnieje, kto dalej rzuci. Taki los spotkał np. nowe kosze w parku Roth, które na drugi dzień po zamontowaniu w komplecie wylądowały w stawie. Pojemniki metalowe ponadto zbyt często padają łupem złomiarzy.
Informacja o zakupie śmietników ucieszyła radnego Roberta Myśliwego. Upomniał się jednak o wyraźnie zaznaczenie w specyfikacji o zakupie, by pasowały one do architektury okolicy. – Będą ładne, praktyczne, i takie na które nas stać. Jeśli bardziej trwałe okażą się droższe, to zakupimy właśnie je. Nawet jeśli ma być ich mniej – odpowiedział prezydent.
/ps/