Sąd uznał, że sprawa długów, jakie względem gminy Nędza ma firma Dekbud wymaga ponownego rozpatrzenia. Postępowanie ciągnie się już od kilku lat. Część należności udało się już odzyskać dzięki pomocy komornika.
Podczas ostatniej sesji rady gminy Nędza powrócił temat długów, jakie względem gminy ma firma Dekbud. Firma przez osiem lat dzierżawiła grunty pod wydobycie żwiru od gminy. W okresie od 2002 do 2007 roku, jak poinformowała podczas sesji wójt Anna Iskała, nie płaciła ona czynszu dzierżawnego oraz opłaty eksploatacyjnej. W umowie widniał zapis, że firma ma płacić 7 % od sprzedanego żwiru, jednak kwota ta nie może być niższa niż 150 tys. złotych. Za nadwyżkę firma miała płacić najpóźniej do końca marca. Jak mówi wójt, w urzędzie nikt nie pilnował nadwyżki, wynikającej z większego wydobycia, a co za tym idzie większej sprzedaży. – Dopiero ja zajęłam się całą sprawą. Czasami limit wydobycia był przekroczony ponad dwa razy, a do gminy nie wpływały żadne pieniądze z tego tytułu – tłumaczyła wójt gminy Nędza, Anna Iskała.
Gmina nie umiała odzyskać pieniędzy więc sprawa znalazła swój finał w sądzie. Postępowanie ciągnie się już od kilku lat. Udało się odzyskać już część pieniędzy. – Dwa lata temu sąd wydał pierwszy wyrok na korzyść gminy. Chodziło o wyrównawczy czynsz w kwocie 260 tys. złotych – tłumaczył radnym podczas sesji prawnik zajmujący się sprawą. Komornik ściąga długi od firmy. Jednak dalej pozostaje do odzyskania ponad milion złotych. Jeśli chodzi o te pieniądze to jakiś czas temu również zapadł wyrok w tej sprawie. Nikt z przedstawicieli firmy nie pojawił się jednak na rozprawie. Dopiero po czasie przedstawiciele Dekbudu dostarczyli do sądu zaświadczenia lekarskie usprawiedliwiające ich nieobecność oraz odwołanie od decyzji sądu. Kilka tygodni temu odbyła się kolejna rozprawa, tym razem przed Sądem Apelacyjnym. Ten zadecydował, że wymaga ona ponownego rozpatrzenia. Na odzyskanie swoich pieniędzy gmina będzie musiała więc trochę poczekać.
Na szybkie odzyskanie długu nie ma co liczyć, jednak pani wójt wydaje się być zdeterminowana. Firma Dekbud natomiast nie pozostała dłużna pani wójt i wytoczyła jej sprawę za działanie na szkodę firmy. – Sprawa do sądu trafiła w marcu 2010 roku, czyli akurat w roku wyborczym. Właściciele firmy zarzucają mi, że działam na szkodę firmy i psuję jej wizerunek. Sprawa jest w toku – mówi wójt Anna Iskała.
/p/