After Dark jest miastową dyskoteką, z której wywodzą się pikantne historie po-alkoholowe – pisze raciborzanka. Pewien czas temu pod jednym z artykułów na portalu raciborz.com.pl pojawił się komentarz czytelnika, którego zastanawiał fakt zmniejszającej się ilości młodzieży na ulicach Raciborza. Czy to młodzi ludzie spotulnieli, czy znaleźli nową, nieznaną rozrywkę? Przyjrzałam się bliżej najpopularniejszym miejscom ich wieczornych spotkań.
Jeszcze dwa lata temu PUB 13 był niezwykle oblegany. Kupić można było za drożyznę rozrzedzony alkohol i chipsy albo pograć w bilard. Grała muzyka, na ekranie wyświetlane były programy albo mecze, miło było się spotkać w większym gronie. Dbające o swój interes panie o dobrej pamięci wzrokowej wyrzucały tych, którzy nic nie zamówili albo za długo się zastanawiali. Stopniowo młodzież zaczęła stamtąd znikać. Kiedyś wpadłam tam z koleżanką. Z lokalu zionęła kompletna pustka. Podeszłam do lady. Wręczając mi wyświechtaną kartę "sympatyczna inaczej" barmanka, żując orzeszki i gapiąc się w przestrzeń półgębkiem złożyła mi jakieś oświadczenie. Z szeroko otwartymi ze zdumienia oczami zapytałam: "Słucham?". Z westchnieniem pełnym irytacji, zniecierpliwionym tonem powtórzyła: "Ceny są nieaktualne". Tak powoli wypalała się sympatia do tego miejsca.
Często będący na językach Przystanek Kulturalny "Koniec Świata" skupia ostatnio kwiat młodzieży. Przyciemnione lampki wnoszą niezwykły nastrój, na ścianach dojrzeć można podobizny wielkich legend muzyki i malowidła przedstawiające rozległą pustynię. W powszechnej opinii uznawany za klimatyczne miejsce spotkań. Dawniej – artystycznych dusz. Dzisiaj bywa tam każdy. Oferta może nie jest zbyt okrojona, ale moda, luz albo zwyczajnie szeroki wybór drinków sprawia, że młodzież ma tam w zwyczaju pić alkohol albo palić fajkę wodną. Na "Koniec Świata" idzie się więc "na piwo". I patrzy. Rozmawia. Spotyka znajomych. Albo dawnych nauczycieli. Popularnością cieszą się jednak organizowane co jakiś czas tematyczne potańcówki, które odbywają się z większą kulturą niż, na przykład, w słynnym klubie After Dark.
Ano, właśnie! After Dark jest miastową dyskoteką, z której wywodzą się najbardziej pikantne historie po-alkoholowe, wymagające interwencji ochroniarzy. Atrakcyjnie jest tam podczas wieczorów zorganizowanych w sposób nieco bardziej zaangażowany. W przeciętny weekend gra równie przeciętna muzyka techno. Średnia wieku na oko: 24 lata. Wstęp – płatny i za okazaniem dowodu. Z szatni skorzystać można, ale za drobną opłatą. Przy okienku wisi napis, który głosi, że klub nie odpowiada za kradzież pozostawionych rzeczy, czyli gwarancja bezpieczeństwa – żadna. Za stratę numerka (o co w skokach, tańcach, wygibańcach bardzo łatwo) klient ponosi karę, oczywiście pieniężną. W skrócie – za jeden szalony wieczór młody człowiek wiecznie "bez kasy" może sporo zapłacić.
Do pewnego momentu można się było pocieszać tym, co jest. Ale kolejne Walentynki uświadomiły raz jeszcze zakochanym, że na romantyczną randkę nie ma dokąd pójść. Dom Czekolady serwujący przepyszną gorącą czekoladę w stylizowanym na dawne czasy lokalu, tonącym w brązie, złocie i dźwiękach najlepszej muzyki lat 50. i 60., został zamknięty chyba jako pierwszy. Potem poszło już gładko. Jak za bicza strzałem zniknęła herbaciarnia "Poza czasem", kawiarnię "Piotruś" na wiele miesięcy zamroził remont, Cinamon Cafe przemieniono na kwiaciarnię – i tak przepadło ostatnie eleganckie miejsce, w którym można było przebywać.
Młody człowiek wyjść gdzieś musi – to jest prawda oczywista. W dzisiejszych czasach licealista w piątek wieczorem siedzący przed komputerem lub książkami, wydaje się mieć rozległe problemy osobowościowe. Rodzice przekonują nas, żebyśmy poszli na dwór – przewietrzyć się, do ludzi. A ja oraz częściej z ust moich przyjaciół słyszę: "O, nie, znowu do Koniec Świata albo do Maca? To już lepiej siedźmy w domu". I tak nam właśnie mija nocne życie. 🙂
Ewa Maj
——————————————————————————————————————–
Polecamy również:
10 kultowych knajp, które już nie istnieją
Pamiętacie dancingi w Tęczowej, dyskoteki w Doro i koncerty w Dybie? Zobacz 10 kultowych lokali, które już nie istnieją.
Moc atrakcji podczas dnia otwartego w II LO w Raciborzu
II Liceum Ogólnokształcące zorganizowało dzień otwarty dla gimnazjalistów (zdjęcia), którzy chcą kontynuować edukację w ich szkole.
Pierwszy "ogólniak" przyjął gimnazjalistów w swoje progi
Dzień otwarty to idealna okazja do tego, aby zapoznać się z ofertą szkoły. Zobacz zdjęcia z dnia otwartego w I LO w Raciborzu>>
——————————————————————————————————————–
Podziel się informacją lub napisz własny artykuł na forum.
Dodaj Temat na:
forum.raciborz.com.pl
——————————————————————————————————————–
Taka prawda – nie ma dokąd wyjść w Raciborz. Na KŚ wykładziny juz tak strasznie śmeirdzą, że kadzidełka nie pomagają, a w 13 coraz łatwiej w łeb oberwać. Swoją drogą ktoś wie dlaczego zamknięto dom czekolady? Tak było tak przyjemnie!
mlodziez w domu czekolady? blasphemy:P
Wiesz, na Końcu Świata już od 2 lat nie ma wykładzin. Widać dawno tam nie byłeś, ale sądzisz to samo co 2 lata temu :).
Wieczne narzekanie. Gdy lokale były narzekasz, że trzeba płacić (o zgrozo! jakie to dziwne) gdy ich nie ma narzekasz, że nie ma gdzie wyjść.
Autorka zawarła w artykule wiele bardzo trafnych spostrzeżeń. Do „znikających” miejsc, gdzie młodzi lubili kulturalnie spędzać czas zaliczyłabym jeszcze Brooklyn, spalony w lutym ubiegłego roku (gdzie mógł przyjść każdy, niezależnie od wieku) oraz Vinyl Pub, niegdyś mieszczący się przy ul. Klasztornej, składający się z dwóch poziomów, gdzie można było pograć w bilard, na maszynie, ale także potańczyć! Później Vinyl przemienił się w Show Time – pub, który nie cieszył się tak dużą ilością gości, jak poprzednik. Ostatecznie po bardzo krótkim czasie Show Time zamknięto. Teraz jest w tym miejscu second hand. Dobrze, czy nie dobrze, ale fakt faktem – do Rybnika na szczęście nie jest daleko i to właśnie do tego miasta młodzi wyjeżdżają w weekendy. Bo tam jest co robić 🙂
Transformacja i sitwa wojnarowsko – lenkowa sprowadziła miasto do totalnego parteru ! W latach PRL -u ,,GASTRONOMIA,, pełna , ,,GWARDIA,, – pełna, ,,TĘCZOWA,, – pełna, ,,PRZELOT,, pełny, ,,STAROWIEJSKA,, pełna,, HAJDUCZEK,, pełny, ,,kLEPKA,, pełna, ,, PIOTRUŚ,, pełny. ,,POLONIA,, pełna. Ci co twierdzą, że na półkach wówczas była tylko musztarda i ocet ,to -pierdolą. A knajpy i inne są pełne wówczas, kiedy ludzie mają kasę, a to znACZY ,że….m i e l i PRACĘ ! I pomyślec, że Prezydent bierze z kasy miasta c.15 000zł. a WOJNAR – DWUDZIESTOLETNI już ,,gospodarz ,, miasta 34 000 + 2000 diety! Elity dbają o własną kasę nas maluczkich mają W GŁĘBOKIM ….ODWŁOKU!
W Raciborzu można by mieszkać, tylko niech zrobią jakieś połączenia do większych miast by można było jakoś normalnie spędzić weekend. Do Katowic 60km, do Rybnika 30km, podobnie do Ostravy, a nie ma czym dojechać. Nie chcę już tu mieszkać, czyli gnić albo ryzykować, że jakiś pijany lokals zdeterminowany rycerz spod ciemnej gwiazdy będzie mnie nagabywał w knajpie
Vinyl na klasztonej też zamknęli. Dla tego nie dziwię się, że młodzi siedzą po parkach i tam spożywają alkohol….
Osobiście polecam wypady na piwko do browaru na rynku 😉 Obiadów nie polecam, poza pierogami 🙂 Najlepiej i w dobrej cenie obiad zjesz w Shiro. A najlepsza carbonara jest w braxtonie. Niestety na innych lokalach zawiodłam sie bardzo. W Rybniku serio tez nie ma co robić za wiele poza szlajaniem się po galerii. Nowa kawiarnia Lili niestety szału nie robi (Piotruś to było coś) 🙂 Wieczorami wszystkie lokale sa przepełnione i nie ma gdzie wejść poza tymi do których lepiej nie iść… Mimo wszystko Racibórz jest spoko jak się ma fajnych znajomych to się nie chce iść do przepełnionego klubu żeby ryczeć se na ucho bo nie można normalnie porozmawiać.
wydaje mi się, ze trafnym rozwiązanim byłoby otworzenie jakiegoś klubu, który byłby przeznaczony dla osób 17+, alkohol w możliwej do wygrzebania z portfela cenie ot. no 5 zł za browar. Potrzeba tylko chętnej i dobrze prosperującej pomysłami osoby, która zapewniłaby to młodzieży Raciborskiej. Póki co 13, KŚ i Klub After Dark są jedynymi alterantywnymi klubami w mieście, chociaż w każdym z nich coraz rzadziej spotkać można młodzież, a coraz częsciej łatwo tam o bójki. Wyjdzcie w sobotę wieczorem na rynek, a zapewniam, że nie spotkacie nikogo znajomego. Misato zasypia, kiedy powinno się budzić.
W moim mniemaniu, uważam, że wstęp do klubu After Dark Brooklyn jest zawyżony. Przy wstępie na Magic w Krzyżanowicach płacimy 15 zł, a zabawa i KLUB jest o wiele lepszy i większy. Rozśmieszyła mnie również nagła zmiana ceny wstępu. Na stronie wyraźnie napisane było, że mężczyźni, jak i kobiety płacą 5 zł. Całkiem okej. Na wejściu do klubu okazało się, ze wstęp to jednak 10 zł. Szybka decyzja, niedokońca trafna, bo klientów z czasem będzie coraz mniej. I tak warunki tego miejsca się obniżyły, kiedyś otwarte 2 sale, świetna zabawa, wstęp za darmo. Dzisiaj DJ grający wiecznie tą samą muzykę, otwarta jedna podrzędna sala i niemiła obsługa. Oprócz barmana. W klubie nie byłam już dawno, i nie zamierzam się wybrać w najbliższym czasie, szkoda tylko młodzieży, która ma ochotę się zabawić i przeżyć fajny weekend. Pozdrawiam
do fajnego weekendu niekoniecznie trzeba zlopac piwsko, wciagac nosem i gibac sie do jakiejs muzyki ktora robi sieczke z mozgu. taka rada. od zyczliwego
Zapomnieliście napisać, że od prawie roku zamknięta jest też Dybcówka.
Chyba ktoś nie do końca odrobił pracę domową… Od ponad trzech miesięcy w Raciborzu działa MIKRUS Bar Przekąskowy i to w dodatku w miejscu wspomnianego nie istniejącego już „Poza czasem”. Bar utrzymany w konwencji PRL, popularnej w dużych miastach, z niskimi cenami oraz przekąskami rodem z dawnych czasów.
@Victoria, a śledzik i wódeczka tam jest? Pytam z ciekawości:)
I wódeczka i śledzik 🙂
No w rzeczy samej w mieście został tylko Konieć Swiat i Mikrus dla młodzieży. Reszta lokali typu Warka jest totalnie bozbawione charakteru, wręcz nijakie. Więc drogi czytelniku jeżeli nie te dwa pierwsze lokale to zorganizowany wyjazd do Rybnika czas szykować, tam życie nie umiera o 21 😉
[color=#89935d][size= 8pt]W [/color][/size]MIKRUS
jest
i wódka i śledzik i to w bardzo dobrych cenach, klimat też bardzo
fajny, ale największy mankament to mało miejsca. Została zamknięta
Dybcówa ale i Atmosfir już nie istnieje:/ Powstał lokal na zamku,
podobno sympatyczny nie miałem okazji przetestować… Jest jeszcze
Warka, ale to klasyczna pijalnia piwa. Na KŚ możecie mówić i
mówić, to miejsce z duszą zawsze będę tam chętnie przychodził,
ale brak alternatyw. After kiedyś przyciągał koncertami, obecnie
jest cisza. Jak tu młodzi nie mają pojechać do Krzyżanowic, czy
jak się zacznie sezon na magiczną plaże. To nie prawda, że w
Rybniku są tylko galerie tam istnieje nocne życie jest w okolicy
rynku z 10 lokali i to tam właśnie raciborzanie jeżdżą i to
dlatego rynek raciborski o godzinie 00 jest nawiedzany przez duchy;p
Nie daleko też jest Ostrawa gdzie można spotkać wielu polaków
któryż wydają kasę tam zamiast wydawać ją tam gdzie ją
zarobili czyli w Raciborzu. No ale to my klienci tworzymy i to my
pozwalamy przetrwać lokalom, więc weźmy za to odpowiedzialność,
wspierajmy nasze lokale i chodźmy na piwo do raciborskich lokali !
😉
Koniec Świata zszedł na psy, ale w kontekście pozostałych „miejscówek” w Raciborzu, trudno się dziwić nienajgorszej opinii. Ceny warszawskie, obsługa wiecznie niezadowolona. Będąc ostatnio w naszym mieście zaszłam tam z ciekawości ze 3 razy i za każdym razem było pusto. Moi przyjaciele z czasów liceum omijają szerokim łukiem, choć kiedyś bywali tam prawie codziennie.
Ale faktycznie, autorka nie wspomniała o Mikrusie. Przypadkowo znalazłam się tam w zeszłym tygodniu. Dobre przekąski i piwo w znośnej cenie. Tylko te wysokie krzesła… Bądź co bądź, polecam!
Ekhm, a nie pomyśleliście, że to nie Koniec Świata zszedł na psy tylko Wy, niegdysiejsi bywalcy „z liceum” zobaczyliście trochę świata i to co wtedy było dla was ok, dzisiaj jest na „zbyt niskim poziomie”? Takie przemyślenie. Mi odpowiada 😉
Daruj sobie. Każdy kto był w lokalach poza miastem widzi jak na dłoni różnicę. To niebo i ziemia jeśli chodzi o obsługę. W Raciborzu obsługa od lat jest baaardzo kiepska, nie zna podstawowych zasad zwracania się do klientów i w efekcie tego jest jak jest. Nie chcę mówić, który lokal lepszy a który gorszy w mieście, gdzie lepsza, gdzie gorsza obsługa, gdzie lepsza, gdzie gorsza klientela. Wystarczy raz odwiedzić jakiś pierwszy lepszy lokal w większym mieście by stwierdzić, że warto kilka razy nie pójść nigdzie w Raciborzu a w piątek czy w sobotę wybrać się do innego większego miasta. Jeśli chodzi o obsługę zdecydowanie polecam Ostrawę. Tam widać wyraźnie co to dobra obsługa. W Ostrawie z reguły zawsze zostawiam napiwki, w Raciborzu nie ma mowy, bo jeśli barmanka zamiast obsługiwać woli rozmawiać z koleżanką albo urządzać sobie pogaduchy ze znajomymi, to ja taki lokal skreśłam z miejsca.
Bynajmniej, jestem lokalną patriotką. Ale jestem też obiektywna. Zobaczyłam kawałek świata, fakt, porównuję do innych lokali i z przykrością stwierdzam, że KŚ nastawiony jest wyłącznie na zysk. Nikt już nie pamięta o idei kulturalnego przystanku, o który połowa Raciborza (ja również) walczyła, kiedy miał być zamykany w Strzesze. Drinki, które kiedyś kosztowały 5 zł, dziś są o połowę droższe, a za dwie połówki kajzerki z kawałkiem sera i szynki, liczą sobie po dyszce. Nadal uważasz, że to normalne, tylko moje spojrzenie się zmieniło?
O obsłudze, która ma Cię w dupie, nie wspominam, odsyłam do komentarza poniżej.
P.S. Byłam na KŚ rok temu na Sylwestrze. Koszt był dość spory, więc sądziłam, że będziemy się dobrze bawić. Zachęcali drinkami w promocyjnej cenie. Skończyło sę na tym, że w promocji były 3 drinki – przecenione z 13 na 11 zł. No szał, żal nie skorzystać.
Nie mówię już o beznadziejnym zagospodarowaniu przestrzeni. Mój partner musiał się podnosić za kazdym razem kiedy któryś z biesiadników chciał do toalety. No i DJ, który był chyba przygłuchy, bo nie słyszęliśmy wlasnych myśli. Bilans jest taki, że rozbolała nas głowa i o 1 wyszliśmy do domu, a mimo hajsu, który władowaliśmy w tę „imprezę” musieliśmy przynieśc jeszcze swój alkohol i swoje jedzenie. Za 4 dychy od osoby mogliśmy liczyć na lampkę szampana i barszcz z krokietem.
Nigdy więcej i innym odradzam.
Nasza kondycja nasz los -Start UP czy DOWN?
Wielokrotnie z ust osób starszych słyszymy, że nie mamy prawa komentować pewnych zdarzeń, ponieważ …,bo za młody, bo… nic o tym nie wiesz, a za komuny było gorzej, a teraz macie lepiej. Tak każda osoba urodzona po roku 1991 na szczęście nie jest zatruta mentalnym kolesiostwem, niewolnictwem układów leonidasowych, a w przeciwieństwie do większości posiada moc i chęć działania.
Dobry obraz kondycji naszego młodego społeczeństwa oraz różnica pokoleniowa, to mogą być atuty zmian i sygnały pojawienia się nowej jakości, zarówno tej związanej z działalnością kulturową ale i gospodarczą, a co najważniejsze także polityczną. Spotykamy się z niezwykłym entuzjazmem młodych ludzi, kiedy czytamy takie informacje „Szymon Łopocz wygrał II etap trzeciej edycji konkursu „Młodzieżowy Lider Biznesu” w powiecie raciborskim. Konkurs odbywa się w kilku miastach naszego regionu obejmując powiaty i miasta Żory, Rybnik, Wodzisław, Jastrzębie Zd., Pszczyna, Racibórz.”(raciborz.com.pl) albo „średnia ocen minimum 5,51 a do tego zachowanie bardzo dobre lub wzorowe. W całym Raciborzu jest 12 takich uczniów!” naszego miasta.
Co stoi zatem na przeszkodzie, aby nasze miasta się rozwijały. Z opinii o korupcji oraz standardach życia publicznego w Polsce (badania CBOS 14/2014) wynika, że spośród nagannych zachowań spotykanych wśród osób piastujących stanowiska państwowe najpowszechniejsze, w odczuciu społecznym, są nepotyzm i kumoterstwo. Ponad cztery piąte respondentów (85%)uważa, że wśród wysokich urzędników państwowych i polityków często dochodzi do obsadzania krewnych i kolegów na stanowiskach w urzędach, spółkach, bankach itp. Ponad cztery piąte Polaków (83%) uważa, że zdecydowana większość polityków podejmuje i prowadzi działalność publiczną przede wszystkim dla pieniędzy, tylko co dziesiąty (10%) sądzi, że jest to częściej wyjątek niż reguła. Równie jednoznacznie badani postrzegają wśród naszej klasy politycznej powszechność zjawiska nepotyzmu w postaci załatwiania pracy rodzinie (83%) lub znajomym (81%). Według Polaków standardy życia publicznego w największym stopniu obniża stosowanie przekupstwa jako metody walki o wpływy polityczne w partii. Prawie dwie trzecie ankietowanych (64%) jest zdania, że korumpowanie kolegów partyjnych, np. za pomocą obietnic załatwienia atrakcyjnej posady w zamian za oddanie głosu na „odpowiedniego” kandydata w wewnątrzpartyjnych wyborach, w dużym stopniu pogarsza standardy życia publicznego
Z drugiej strony czemu się dziwić? Skoro po ponad dwudziestu latach pan Prezydent ze swoim leonidasami się obudzili i wdrażają teraz program „Dobry klimat dla biznesu”. Pani Magdalena Czech Majer, kierownik Referatu Promocji, powiedziała w końcu to, o czym od pół roku gaworzymy na różnych forach społecznościach. Nie to stanowi jednak cel tegoż artykułu. Od dawno wiadomo, że zarówno pan Leonidas jak reszta świtki nie potrafią zagospodarować i wykorzystać potencjału gospodarczego naszego miasta
i regionu. Ostatnie lata kadencji obecnych i panujących nam Leonidasów zaprzepaścili wielką szanse rozwoju, a przyczynami są opinie wyrażone w opiniach badanych przez CBOS.
Nasze Jutro jak nasza nowa jakość i leży wyłącznie w rękach młodych ludzi, w Ich zdolności, uczciwość i pracowitość, ale i potrzebnej mądrości, która może pobudzić mieszkańców do większej aktywności gospodarczej. Tymczasem nasi panowie wciąż szukają chętnych, ale niestety te działania są nieudolne, bez systemowe i nie mają w swej ofercie dobrych argumentów- nie mówmy o ulgach podatkowych czy inwestycyjnych, ale po prostu je wdrażajmy.
Zobaczcie ile miejsc handlowych świeci pustkami a przetargi nie dają pespektyw na kontynuowanie jakiejkolwiek działalności gospodarczej w tych pomieszczeniach przez pięć sześć miesięcy. Mądrym jest stwierdzenie, że Racibórz powinien stworzyć własny skuteczny mechanizm zabiegania o inwestorów i promowania naszych terenów inwestycyjnych. Ale to ponad osiem lat gadulstwa bez konkretnych działań- spalcie się ze wstydu. Jeśli nie umiecie powiedzcie to ludziom, młodym wyjeżdzającym, dojrzałym szukającym pracy, uczniom, którym zamykacie szkoły, nie tworzycie dobrych szkół zawodowych. My nie chcemy być niewolnikami-robolami na niskich etatach we własnym mieście, bądź też zmuszani do upokarzającej emigracji za pracą. Panie Prezydencie i szanowni Radni już dość ogłupiania przez raciborskie media i spóźnione programy. Doskonale widzimy, że wszystkie partie polityczne, obecnie to elementy tego samego układu, któremu udało się uzyskać mandat zaufania społecznego. Nie chcemy czekać na konkrety. Chcemy zobaczyć, że utworzony specjalny zespół ds. kontaktów z inwestorami i wdrażany program START UP, to nie tylko element rozpaczy, ale większego wysiłku i dobrego PROGRAMU POLITYCZNEGO, który da młodym ludziom pracę a naszemu miastu rozwój. My Młodzi ludzie świadomi świata, oczekujemy takich polityków, którzy udzielą nam poparcia i wparcia. Nie musimy być głupi ani leniwi, w końcu zaczniemy i będziemy sięgać po ludzi młodych z głębi list, a tych z pierwszych miejsc będziemy niestety skreślać albo przesuwać- powiemy DOWN.
Jesteśmy mądrym pokoleniem młodych. Pamiętajcie – wszystko jest w naszych
i waszych rękach!
Tak To Fakt Tu Pracy Nie
Na Rynku Tłumy Hahah
Pójść Nie Ma Gdzie
A Leonidaski Gadaja I Gadaja
Ściągnąć baner KOŁO z TĘCZOWEJ!!! Otworzyć TĘCZOWĄ!! To mogłaby być kultowa „hipsterska” knajpa. Widzę już te wnętrza pełne młodych ludzi. Myślę, że brakuje trochę takiej właśnie knajpy. Szyld z blachy TĘCZOWA na tyłach jest niezłym klasykiem. Zestawiłbym go z nowoczesnym minimalistycznym wnętrzem. Pamiętam, że był też neon z przodu. Chyba już go nie ma. Ale mógłby znowu zaświecić! Odwiedzałbym to miejsce regularnie!!
Zapomnieliście jeszcze o starym dobrym Art Cafe na ulicy Długiej z przystojnym barmanem w tle. Ech…to były czasy
Ja bym poprała temat z tęczową – zrobić tam coś w stylu ikea +plus stare fotele i dancefloor! Mega pomysł!
właśnie Vinyl albo póżniejszy Showtime. człowiek mógł napić się piwka i potańczyć choć trochę. Ludzi zawsze dużo i każdy świetnie się bawił. Teraz tylko można powspominać.
Vinyl był super – dobre drinki, fajne imprezy, spoko muza – no i na górze był bilard! Fajna sprawa, ale jak widać w Raciborzu nic nie ma szans na przeżycie.
Stare Bylo Dobre
A Teraz Szaleta W Parku Za Duzą Kase Warte To Duzo Kupe
Jest Wladza Jest Um Ale Nie Ma Ludzi Pustooooooooooo
Miasto Piekne Ale Bez Ludzi
Tu w Raciborzu nie tylko lokale nie mają wiekszych szans na przeżycie ale także drzewa które żyją dosłownie a są wycinane przez urzędników w hurtowych ilościach .Najnowsza sprawa to drzewa nad Odrą .
w tym miescie władza
buzek i emeryci
reszty
brak
to Ewo co piszesz …
[color=#800000]smutne [/color]…[color=#ff6600][b] 40 lat[/b] temu bylo weselej[/color] …
Obsługa rzeczywiście się strasznie zepsuła, a z kulturą ten lokal nie ma nic wspólnego – czasem jakiś koncert zagrają,a le to nic takiego – Dybcówa wiecej ich organizowała. Teraz są oni zwykłym pubem, a obiecywali nam przystanek kulturalny. Po prostu nas wykorzystali w akcji „Solidarni z KŚ” i teraz mają nas w nosie.
tak tak i rozumku nie ma gospodarzcego mlodzi chca ale nie maja gdzie
Racek (czy jak tam niektórzy mawiąją) to bez względu na wszelki pogląd/ogląd/fanatyzm…swoista, małomiasteczkowa pustelnia. W porównaniu do (i tak przeciętnego) Rybola – beznadzieja, wszędzie daleko itd.. Młodych nie ma? A z jakiego powou mieliby być…? A gdzie pracować? I gdzie wystarczająco zarabiać? A gdzie wyjść? Lokale „trwają” z reguły rok, a 9 na 10 to tzw. włoska pizzeria…Dlatego w weekendy 70% aut na parkingach w SR to SRC… Że ładne miasto ? Co to znaczy? W wielu aspektach to raczej kiepski żart, ckliwy oksymoron. Zapraszam na totalnie szary, w sobotnie popołudnia totalnie pusty (jak po epidemii), latami nie remontowany rynek…Długą, Opawską…Ciekawe co tu będzie za 25 lat…
Mysle Ze Młodzi Sa Tylko Malo Aktywni
Cześc Rezygnuje I Wyjeżdż
Ale Nie Kazdy Tak Może
Oby Tylko Lemingów Ubywało Bo To Nic Dobrego Biadolenie To Troche Za Mało
Nie ma pracy i tyle.
Student,weź ty się wreszcie odwal od tych młodych!Weszliśmy w dorosłe życie i dają nam 1500 zł na miesiąc.Co to ma być?Jedziesz tak po tych młodych,bo chyba boisz się o wypłacalność twojej renciny…przez to państewko,co?Odnośnie tych „lemingów” co ich tak szkalujesz:gdyby nie oni to w Raciborzu byś nawet bułki nie kupił,nie mówiąc o jakimś porządnym ubraniu.Ty myślisz,że dlaczego budują ciągle te galerie i centra handlowe?Robi się badania rynkowe odnośnie siły nabywczej mieszkańców.I myślisz,że gdyby brali pod uwagę takich jak ty lub zarabiających poniżej 2000 to by inwestowali tutaj w jakieś centra???Kończy się jednak to eldorado.Ludzie wyjeżdżają i nie wracają.Za 5 lat to tu będzie wymarłe miasto,a opiekunka z Ukrainy będzie się tobą zajmować…(chociaż nie wiem,bo ty masz fobię do każdej innej narodowości niż polska).Znów będziesz pewnie wypisywał głupoty.Nie rób sobie lepiej wstydu tą twoją ŻENADĄ !!!
Ja jestem młoda, ale nie mam zmiaru poświęcać swojego życia dla ratowania naszego miasta czy kraju.
racibórz to lemingrad skazany na zagładę z przyczyn mentalnych,historycznych,politycznych i etnicznych
Po co wogóle te pisanie i tak Radni nas mają gdzieś oni i tak tego nie przeczytają patrzą tylko utrzymać stołek i głosować na nich w wyborach jak będą obiecywać góry i nieba z kturych szybko można spaść a o zakładach niemuwiąc jak tak dalej będzie to pomału zostanie pusty plac jak po Cukrowni co wy na to.