Niedawna wizyta księcia (Herzog) Wiktora V wzbudziła u raciborzan spore zainteresowanie tą postacią. Nieraz padały pytania: skoro mamy księcia, to gdzie są jego włości? No i jaki ma związek z Piastami?
Sprawa jest dość skomplikowana, ale budząca zaciekawienie, bo ziemia raciborska to przecież nadal księstwo. Jakież było zdziwienie turystów, kiedy widząc zwiedzającego zamek księcia Wiktora V dowiadywali się, iż związku z polskimi Piastami nie ma żadnych, bo to potomek rodu władającego ziemiami na Górnym Śląsku dopiero od XIX wieku, a po wymarciu wspomnianych raciborskich Piastowiczów w I połowie XIV wieku przez dwa stulecia rządzili tu jeszcze czescy Przemyślidzi, na krótko w XVI wieku ostatni dziedziczny władca księstwa opolsko-raciborskiego Jan Dobry a potem król czeski i król pruski. Jeszcze większe zdziwienie wzbudzała informacja, że księstwo raciborskie (Herzogtum), które należało do przodków Wiktora V, utworzone zostało 9 czerwca 1821 roku na mocy indygenatu króla pruskiego Fryderyka Wilhelma III, a tworzyły je nie tylko raciborskie dobra zamkowe, czyli te tworzące dawne sięgające średniowiecza księstwo dziedziczne, ale również przejęte przez państwo pruskie w 1810 roku majątki kościelne, głównie zniesionych klasztorów (raciborskich dominikanek, raciborskich dominikanów, franciszkanów, bożogrobców, rudzkich cystersów i raciborskiej kolegiaty). Jakby tego było mało, kolejne zdziwienie budził fakt, że książęta von Ratibor stale nie mieszkali w centrum księstwa, czyli na zamku w Raciborzu, do którego przypisany jest tytuł Herzog (najważniejszy tytuł książęcy w Niemczech, te mniejszej rangi to Fürst i Prinz), ale w pałacu w Rudach, który był dawniej cysterskim klasztorem. Woleli budynki dawnej mniszej klauzury z pałacem opackim, a nie zamkowe średniowieczne progi, bo ważna była tzw. akomodacja a zatem dogodne warunki mieszkalne. Pięknie położone wśród lasów Rudy nadawały się na rezydencję możnowładczą. Miały znacznie lepsze warunki od zamku w Raciborzu, który z początku XIX wieku był wykorzystywany na szpital polowy dla wojsk Napoleona oraz pod fabrykę włókienniczą. Niewielki wówczas browar zamkowy stał przed wschodnim skrzydłem dawnej siedziby Piastów, tuż przy budynku bramnym.
Jak więc widać, turyści zwykle ulegają stereotypom, rzeczy są bardziej skomplikowane niż się wydaje, ale kiedy ludzie poznają fakty, otwierają się na historię i chętnie ją poznają. Odpowiedzmy zatem na tytułowe pytanie: skoro mamy księcia raciborskiego, to gdzie są jego ziemie?
Wiktor V należy do majętnych ludzi, a jego rodzina posiada rozległe dobra w Niemczech i Austrii. On sam z rodziną żyje z rolnictwa i leśnictwa, zarządzając m.in. pięknym pobenedyktyńskim kompleksem w Corvey w Niemczech, wpisanym na listę Unesco, mającym też wydzieloną część mieszkalną dla książęcej rodziny. Książę Wiktor ma spore doświadczenie w zarządzaniu w obszarze turystyki. Na Górnym Śląsku do jego przodków (dziadka Wiktora III, pradziadka Wiktora II i prapradziadka Wiktora I) należały rozległe dobra, przejęte w 1945 roku przez państwo polskie. To ostatnia wojna sprawiła, że rodzinie von Ratibor został dziś tylko zaszczytny tytuł Herzog von Ratibor. Ziemie zagrabili komuniści. Rodzina straciła ponad 30 tys. ha gruntów – pól uprawnych i lasów, zamek w Raciborzu i kompleks klasztorno-pałacowy w Rudach, rezerwat Łężczok, folwark w Markowicach czy pałac w Łubowicach.
Dodajmy, że wspomniany książę Wiktor I (1818-1893) zarządzał ogromnym kompleksem gospodarczym. Sześćdziesiąt osiem wsi księstwa miało młyny. Działało tu dwadzieścia wiatraków, m.in. w: Starej Wsi, Markowicach, Miedoni, Solarni. Było też dziewięć tartaków, sześć browarów, jedenaście gorzelni, w tym kilka wykorzystujących parę, siedem cegielni, trzy smolarnie, trzy olejarnie, trzy potażarnie (manufakturowy zakład wyrobu potażu), dziesięć fryszerek (zakład metalurgiczny, w którym surówka wielkopiecowa przerabiana była na stal), w tym kilka z walcowniami, cztery kuźnice żelaza, dwie wytwórnie żelaza sztabowego, kuźnia miedzi, dwie wytwórnie gwoździ, cynkownia, papiernia, cajniarnia (huta lub kuźnia, w której wyrabiano sztaby żelazne za pomocą kucia młotem), wytwórnia łyżek, cztery piece do wypału wapna. W folwarkach hodowano owce rasy merynos. W Adamowicach było ich sześćset sztuk, w Osiecku i Miedoni aż dwa tysiące sztuk. W Żernicy było ponad 350 sztuk bydła i ponad 250 świń, w Solarni blisko sto sztuk bydła, a w Miedoni 140 sztuk. Były warsztaty rzemieślnicze, karczmy, gospody i sklepy. Część karczem była dzierżawiona i zaopatrywała się w piwo i gorzałkę w zakładach książęcych. W 1865 roku dobra komory książęcej miały obszar ponad 31 tys. ha, trzydzieści jeden folwarków, piętnaście rewirów leśnych obejmujących obszar 23,5 tys. ha. Całość podzielono na cztery tzw. klucze: zębowicki w powiecie oleskim, sośnicowicki (ziemia gliwicka), rudzki i raciborski.
Ten ogromnym książęcy kompleks gospodarczy wymagał sprawnego zarządu. W tym celu w 1820 roku powołano komorę książęcą, której siedziba najpierw znajdowała się na raciborskim zamku (wcześniej funkcjonowały tu biura zarządu domeny cesarskiej Racibórz-Rudy) oraz w jednym z pobliskich domów, a od 1846 roku zajmowała nowy, obszerny, dwupiętrowy gmach przy obecnej ul. Zamkowej, w którym było też kilka ekskluzywnych mieszkań i wojskowe kasyno. Dziś na miejscu budynku komory (niemal dokładnie po jego obrysie) zburzonym po 1945 roku, stoi Zespół Szkół Mechanicznych im. Arki Bożka. Po wspomnianej przeprowadzce komory z 1846 roku, zamkowe komnaty wykorzystano na mieszkania jej urzędników. Ci emerytowani korzystali z domu spokojnej starości w Rudach. W 1858 roku większość zamku spłonęła, a podczas odbudowy, skrzydła zachodnie i północne wykorzystano na zabudowania browaru (warzelnię i słodownię).
Po komorze książęcej w Raciborzu pozostał trwały ślad w postaci około 80 metrów bieżących akt, w których historycy odnajdują nieraz prawdziwe perełki. Udziałem dr. Norberta Miki z Raciborza stało się odnalezienie nieznanej wcześniej badaczom kroniki raciborskiej z I poł. XIX wieku, której autorem jest znakomity archiwista i historyk Gustav Adolf Harald Stenzel (1792-1854). Komora zawiera m.in. kopie przywilejów książęcych, miejskich, sprawozdania z zarządu dobrami książęcymi, informacje o browarze zamkowym, jednym słowem ogrom wiedzy potrzebnej do badań nad dziejami ziemi raciborskiej.
Dodajmy, że akta komory ukryto w 1945 roku w pałacyku myśliwskim w Łężczoku. Przeleżały tam do 1951 roku, kiedy to raciborscy archiwiści dowiedzieli się o nich od pracownika Nadleśnictwa w Kuźni Raciborskiej. Dokumenty przeniesiono na zamek, gdzie ulokowano Archiwum Państwowe, przeniesione potem na ul. Drzymały. Niestety, około 20 proc. cennego zasobu przepadło w nieznanych okolicznościach. W 1997 roku, w ówczesnej siedzibie Archiwum Państwowego w Raciborzu przy ul. Opolskiej, znaczna część akt została zalana. W ostatnich latach poddano je zabiegom konserwatorskim.
Dziś historycy bez problemu mogą korzystać z tego zasobu, badając m.in. dzieje raciborskiego zamku i browaru. Turystom i pasjonatom historii polecamy zaś na zamku wystawę obrazującą dzieje rodziny von Ratibor z jej drzewem genealogicznym, przygotowaną i wzbogaconą ciekawymi archiwalnymi zdjęciami przez uznanego raciborskiego historyka, Pawła Newerlę.
źródło: zamekpiastowski.pl
Grzegorz Wawoczny
—————————————————
zobacz także:
Książę raciborski odwiedził Zamek Piastowski
Na zaproszenie starosty Adama Hajduka, książę (Herzog) raciborski Wiktor V zwiedził zamek. Był pod wrażeniem efektów odbudowy zabytku i wystaw.