Siatkarzom z Raciborza nie udał się rewanż za dotkliwą porażkę z 1. kolejki II ligi. Tylko w jednym secie byli równorzędnym przeciwnikiem dla rywala.
KS AZS Rafako – TS Volley Rybnik 1:3 (20:25, 18:25, 25:23, 14:25)
Pierwszy set to w miarę wyrównana gra ze wskazaniem na rybniczan do stanu 9:10. Od tego czasu goście odskoczyli na kilka punktów, której to przewagi konsekwentnie pilnowali. Co prawda udało się jeszcze dojść na 16:18, ale trener Volleya zareagował wzięciem przerwy nażądanie, po której jego zespół odbudował bezpieczną przewagę, zwyciężając ostatecznie pewnie do 20.
Najlepiej w drugim secie wyszedł Rafako początek. Dwa mądre plasowane ataki Gonsiora, dwa bloki Nowackiego na Lipcu i rozpoczęło się od 4:1. Niestety, błędy własne spowodowały, że Rybnik wyszedł na prowadzenie 4:6. Volley powiększał przewagę nie dając szans akademikom na złapanie kontaktu punktowego. Set skończył się na 18:25.
Najwięcej emocji kibicom przy Łąkowej dostarczyła partia nr 3. Raciborzanie, mimo iż w pierwszej części seta rywale utrzymywali prowadzenie 1-2 punktami, od stanu 8:9 to właśnie oni uzyskali przewagę którą kontrolowali do końca. 25:23 dla AZS.
Niestety, jak się okazało, był to ostatni zryw Rafako w tym meczu. Volley wrócił do wyjściowego składu i od razu pokazał swoją wyższość. Do stanu 6:8 jako tako jeszcze to wyglądało, ale późnie grali już tylko rybniczanie. Trenerowi Gorskiemu nie pomogły rotacje w składzie, Rybnik bezlitośnie dobijał rywali, by zakończyć wynikiem 14:25. Warto wspomnieć, że Rafako w piątek grało zaległy mecz z niżej notowanym Radlinem, co mogło odbić się na kondycji zawodników (AZS przegrał 3:0), a także o tym, iż na Łąkowej przeciwko AZS-owi w barwach Rybnika zagrało czterech byłych akademików: Aleksander Galiński, Mariusz Jajus, Łukasz Taterka i Krystian Lipiec.
/ps/