Zaginionego chłopca poszukiwało 70 funkcjonariuszy. Okazało się, że chłopiec oglądał film w jednej z galerii handlowych.
W sąsiednim Rybniku postawiono na nogi całą policję, gdy okazało się, że zaginął 11 latek z podrybnickiego Bełku. Do poszukiwań dołączyli się strażacy. Do akcji zaangażowano psy tropiące. Chłopiec znalazł się nieoczekiwanie w jednym rybnickich multikin. Oglądał Hobbita. Okazało się, że chłopiec uciekł z domu. Na „gigancie” spotkał nieznajomego, który dał mu buty i sweter, ponieważ uciekinier miał tylko klapki i t-shirt. Ten sam nieznajomy podwiózł nieletniego do Czerwionki. Tam chłopiec wsiadł do komunikacji miejskiej i pojechał do Rybnika, W multikinie młodzieniec przekonał obsługę, by pozwolono mu oglądnąć seans 3d. Pracownicy zgodzili się, ale gdy po zakończeniu filmu chłopiec chciał zobaczyć film od początku obsługę zainteresowało, że jest bez opiekuna o tak później porze. Zawiadomili policję. Telefon zakończył trwające 6 godzin poszukiwania, w których uczestniczyło 70 funkcjonariuszy różnych służb oraz opiekunowie. Sprawa znajdzie swój finał w sądzie rodzinnym.
/l/