– Bank Światowy chce całkowicie wyeliminować węgiel kamienny, polski rząd heroicznie walczy o górnictwo, a opozycja populistycznie je wykorzystuje w wyborach prezydenckich – H. Siedlaczek w sejmie.
Za nami kolejne posiedzenie sejmu. Jedno z ciekawszych wystąpień posła ziemi raciborskiej podczas tej sesji parlamentu (poseł Siedlaczek występował kilkukrotnie) dotyczyło – a jakże – węgla i górnictwa węgla kamiennego. W tej kadencji to niejako znak rozpoznawczy parlamentarzysty z Rud. Publikujemy treść wystąpienia (niewygłoszonego) w którym poseł rozprawia się z demagogami-kandydatami na prezydenta którzy na górnictwie próbują zbić kapitał, a także uświadamia jakie to heroiczne wysiłki podejmują rządy Platformy Obywatelskiej (aktualnie pod kierownictwem Ewy Kopacz), by uratować eksploatację strategicznego dla naszej gospodarki "czarnego złota" przed długimi mackami światowej finansjery.
————————————————————–
Treść oświadczenia posła Henryka Siedlaczka złożonego w trakcie posiedzenia sejmu 14 maja:
Węgiel jako paliwo jest coraz bardziej sekowany. Polska Agencja Prasowa podała informację, że szef Banku Światowego wzywa nie tylko do zaniechania subsydiowania paliw kopalnych, ale także do udzielania kredytów na realizację planów budowy kopalń. Oznacza to, że w polityce antywęglowej osiągamy szczyty absurdu. Tym cenniejsze jest zainteresowanie polskiego rządu losami górnictwa węgla kamiennego. Z wielką uwagą śledzę falę krytyki pod adresem gabinetu premier Ewy Kopacz. Jest krytykowany jednocześnie za to, że za dużo robi dla górnictwa, za mało, za późno, a niektórzy twierdzą, że za wcześnie. Ci ostatni uważają, że należy pozwolić, aby branża górnicza padła, wtedy będziemy mieli czystą, zasobną i spokojną ojczyznę. Głupota goni głupotę chciałbym rzec. Jednak nie zawsze w grę wchodzi głupota. Węgiel wciąż jest przedmiotem rozgrywek politycznych. Najlepsze recepty na ratowanie branży górniczej mają ci, którzy chcą wylansować się na mężów opatrznościowych. Miałem okazję słuchać kilku wystąpień kandydatów do fotela prezydenckiego, którzy jeszcze przed rozpoczęciem kampanii wyborczej opowiadali, jak bardzo kochają górników i górnictwo. Tuż po Wielkanocy jeden z kandydatów opowiadał o tym, że mamy węgiel na 200 lat wydobycia i nie pozostaje nam nic innego, tylko fedrować. Jednak nikt nie odpowiada na proste pytanie, skąd brać pieniądze na finansowanie tego wydobycia. Rząd gimnastykuje się, jak w Komisji Europejskiej wywalczyć zgodę na udzielenie pomocy publicznej kopalniom. Myślę, że łatwiej będzie coś wskórać, jeżeli w ślad za naszymi negocjatorami nie pójdzie opinia, że ta pomoc jest potrzebna tylko po to, aby utrwalić nieefektywne zasady funkcjonowania kopalń. Wiem, dotykam bardzo delikatnej kwestii, ale chcę powiedzieć wprost: nie mamy szans na cokolwiek, jeżeli nasze górnictwo nie zmieni zasad organizacji pracy, wynagradzania i reguł prawnych rządzących całą branżą. Gdyby nawet zdarzył się cud i Komisja Europejska zgodziła się na wszystkie nasze propozycje, to kopalnie ponownie znajdą się w stanie katastrofalnym, jeśli zostaną do nich przeniesione dotychczasowe rozwiązania.
Co jakiś czas odbywają się spotkania przedstawicieli związków zawodowych z reprezentantami rządu. W ich trakcie są omawiane postępy w realizacji porozumień ze stycznia tego roku. Mimo to nigdzie nie znalazłem informacji o rozmowach dotyczących nowej organizacji pracy i nowego systemu wynagradzania. Zacząłem felieton od Banku Światowego, który chce zakręcić finansowy kurek dla kopalń. Niestety w jego ślady idą inne banki. Z finansowania planów budowy albo rozbudowy kopalń wycofują się również Europejski Bank Inwestycyjny i Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju. Bank Światowy chce, aby do końca XXI w. węgiel został całkowicie wyeliminowany z gospodarki światowej. Piszę o tym, ponieważ dobrze wiedzieć, w jakich warunkach finansowych i politycznych staramy się ratować górnictwo. Moim zdaniem najwyższy czas, aby wyjść z zaklętego kręgu strachu przed podejmowaniem decyzji.
publ. /ps/
———————————————————
zobacz także:
Siedlaczek uświadomił kolegom, jak intratne jest górnictwo
2015-03-05
Posłowie spoza Śląska nie doceniają ile dają kopalnie, więc H. Siedlaczek rzucił w sejmie liczbami: górnictwo wypracowało w 14 lat 100 mld zł, zapłaciło 36 mld składek zdrowotnych i ubezpieczeń oraz 14 mld podatków.
A jakie to heroiczne wysiłki podjął rząd PO? Ogólne oburzenie społeczne. Przecież wy nie potraficie nic zrobić porządnie, poza ustawieniem swoich „popieraczy”. Bogacicie się na krzywdzie społecznej a działania tego posła zakrawają na kpinę!
Siedlaczek natychmiast musi udać się do doktora Miensopusta, bo urojenia przeszkadzają mu obiektywnie oceniać rzeczywistość.