5 lipca do Raciborza zawitał Marek Tokarczyk, jeden z kilku polskich atestatorów uprawnionych do wydawania atestów Polskiego Związku Lekkiej Atletyki.
Od dziecka uprawia sport, kocha biegi narciarskie, które uprawia odkąd nauczył się jeździć na nartach i oczywiście dużo biega. W swoim życiu przebieg już 42 maratony i co najmniej dwa razy tyle półmaratonów, nie licząc już innych biegowych zawodów. Marek Tokarczyk, bo o nim mowa, to jeden z 4 polskich atestatorów uprawnionych do wydawania atestów Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. W niedzielne przedpołudnie, 5 lipca pan Marek testował trasę I Rafako Półmaratonu Racibórz. Wyznaczona trasa, którą będą pokonywać 30 sierpnia amatorzy biegania musi wynosić dokładnie 21 097,5 m. Ponadto musi to być najkrótsza z możliwych droga prowadząca od startu do mety. Przeprowadzone pomiary wyszły prawidłowo, więc Racibórz otrzymał oficjalnie licencję PZLA, czyli gwarancję, że trasa półmaratonu została dokładnie wymierzona i uzyskany na niej rezultat będzie precyzyjny i wiarygodny. – Taki atest ważny jest przez 5 lat, pod warunkiem, że na wyznaczonej trasie nie doszło do żadnego przebudowania – informuje Marek Tokarczyk, jeden z kilku polskich atestatorów uprawnionych do wydawania atestów Polskiego Związku Lekkiej Atletyki.
Atesty tras na całym świecie przeprowadza się w dokładnie taki sam sposób, według Międzynarodowej Federacji Biegowej AIMS. – Do pomiaru odległości używa się liczników mechanicznych, ponieważ te są najdokładniejsze – podkreśla Marek Tokarczyk, który oprócz uczestnictwa w imprezach biegowych sam je organizuje, zachęcając tym samym nowicjuszy do uprawiania tego sportu. – Bieganie, to najprostsza forma aktywności fizycznej, która od niedawna staje się coraz modniejsza i popularniejsza. Społeczeństwo dojrzało do tego, że aby się dobrze czuć, należy dbać o swoje zdrowie oraz sprawność fizyczną – mówi pan Marek. – Środowisko biegaczy, to jedna wielka rodzina, która zawsze może na siebie liczyć. Lubimy spędzać ze sobą czas, nie tylko dlatego, że łączy nas wspólna pasja, ale razem podróżujemy, zwiedzamy kraj, a teraz nawet zagranicę. Spotykamy się na tych samych imprezach, a niektóre nawet wspólnie organizujemy – opowiada M. Tokarczyk, który oprócz aktywnego trybu życia, rzeźbi w zieleni, kamieniach, pracuje na dużych maszynach przemysłowych, a odpoczywa na swojej działce. – Warto mieć pasje, bo dzięki temu człowiek jest szczęśliwszy młodszy duchem i paradoksalnie ma więcej czasu dla siebie – podsumowuje Marek Tokarczyk.
/Justyna Korzeniak, publ.p/