Rada społeczna szpitala nie jest jednomyślna co do przyznania dyrektorowi nagrody rocznej. Starosta Ryszard Winiarski jest zdania, że powinna zostać wypłacona, ale – jak zapowiada – "nie będziemy szaleć".
Sprawa nagrody dla dyrektora co roku o tej porze budzi spore kontrowersje. Zwłaszcza radnych opozycji oburza, iż szpital borykający się z kłopotami finansowymi, stać na nagrodę dla dyrektora w wysokości blisko 40 tys. zł.
Nie inaczej było i tym razem. W trakcie listopadowej sesji radny Dawid Wacławczyk przytoczył doniesienia medialne, z których wynika, iż chcąc nie chcąc, nagroda wypłacona być musi, gdyż tak stanowią przepisy. Chciał poznać opinię prawników starostwa w tej materii, zwłaszcza gdy tworzone są różne regulaminy, podczas gdy summa summarum i tak zawsze kończy się tak samo.
– Decyzja nie jest jeszcze podjęta. Na razie rada społeczna, choć niejednogłośnie, stwierdziła, że należy nagrodę przyznać – wyjawił Ryszard Winiarski na dzisiejszej sesji. Zgodnie ze słowami starosty, tryb jej wypłacenia wynika jasno z ustawy.
– To zarząd (powiatu – red.) wie najlepiej, czy jemu się należy. Ja uważam, że jakąś nagrodę powinien dostać i myślę, że zarząd taką decyzję podejmie. Na pewno nie będziemy szaleć – podsumował Winiarski w odniesieniu do ewentualnej wysokości nagrody dla Ryszarda Rudnika.
/ps/