Wczoraj (5.12) na Końcu Świata nie brakowało gitarowych brzmień. Na scenie pojawił się zespół Eleanor Gray.
Eleanor Gray pochodzi z Poznania, swój początek datuje na styczeń 2011r. Obrany kierunek, którego zespół nie chce definiować, zaowocował mieszanką kilku stylów muzyki gitarowej. Jak twierdzą, inspiracje czerpią ze wszystkiego co powoduje u nich ciary. Nie chcą kopiować, dążą do tego aby uzyskać własne, niepowtarzalne brzmienie i styl.
W obecnym składzie Eleanor Gray gra od listopada 2012r. Wzajemna przyjaźń muzyków oraz podobne charaktery pozwoliły stworzyć coś niepowtarzalnego. Każdy z nich czerpie inspiracje z innego źródła, ale wspólny cel jakim jest muzyka pozwala tworzyć coś wspólnego. Eleanor Gray to nietuzinkowa mieszankę luzu, spokoju i szczerości płynącej od muzyków. Koncertowali m.in. z happysad, Muchami, I Am Giant, Acid Drinkers czy My Riot potwierdziły, że ich muzyka i oni sami jako zespół są gotowi do wydania pierwszego długogrającego albumu. Płyta jest w trakcie nagrywania i ma pojawić się w pierwszym kwartale 2016 roku.
"Każdy koncert jest dla nas tak samo ważny. Na scenie zawsze dajemy z siebie 120%, a poza nią dbamy o to, aby w każdym aspekcie być profesjonalistami. Muzyka to nasz sposób na życie, wydalibyśmy na granie ostatnią złotówkę"
/d/