Mecz awansu dla Kobyli

Zwycięskie spotkanie Kobyli nad Pstrążną, zapewniło im awans do A-klasowej grupy.

 

- reklama -

 

 

Boisko w Pstrążnej było miejscem niedzielnego spotkania tamtejszego LKS-u z Płomieniem Kobyla. Mecz od pierwszych minut nabrał dużego tempa. Już w szóstej minucie po faulu z okolicy dwudziestego metra przymierzył w lewe „okno” bramki Wojciech Hetmaniok, ale bramkarz popisał się świetną paradą i wybił piłkę. Cztery minuty później zaatakowała Kobyla. Grzegorz Gawron posyła prostopadłe podanie, które zostaje przedłużone przez Mateusza Gawrona w pole karne do Kamila Knury, a ten pakuje piłkę do siatki. Bramka jednak nie zostaje uznana, bo sędzia dopatrzył się zagrania ręką. W dwudziestej drugiej minucie, po faulu na Kamilu Dziwokim, do strzału podchodzi kolejny raz kapitan z numerem 7. Goście tworzą „mur”, ale strzał był perfekcyjny w prawe „okno” i bramkarz był bez szans. Kolejna akcja gospodarzy rozpoczęła się trzy minuty później od bramkarza. Golkiper wybija do przodu. Piłka „po koźle” mija obrońców i trafia pod nogi Dawida Weidemana, który wychodzi na pozycję „sam na sam” z bramkarzem. Bramkarz broni jego strzał, ale piłka wędruje do nadbiegającego Artura Kosika, który nie myli się i skutecznie wykańcza całą akcję. W czterdziestej minucie nastąpiło przebudzenie zawodników z Kobyli. Kamil Knura wbiega w pole karne, gdzie dostaje prostopadłe podanie między obrońcami i zalicza trafienie. Cztery minuty później znowu goście wpadają na pole karne rywala. Jeden z nich zostaje zatrzymany nieprzepisowo przez obrońcę i sędzia wskazuje na „jedenastkę”, którą wykorzystuje Jarosław Marcisz doprowadzając do remisu w pierwszej połowie.

 

W drugiej połowie żadna z drużyn nie odpuszczała. W pięćdziesiątej dziewiątej minucie, z dwudziestego metra, ze stałego fragmentu gry przymierza Hetmaniok. Tym razem słupek ratuje przyjezdnych od utraty gola. Goście ruszyli od razu do kontrataku. Napastnik wpada na pole karne i jest zatrzymywany nieprzepisowo przez obrońcę, ale nie zdaniem sędziów, co wzburzyło reakcję kibiców. Siedemdziesiąta ósma minuta i znowu akcję zaczyna Kobyla. Patryk Pytlik podaje na lewą stronę do Patryka Knury. Ten zabrał się z piłką i wrzuca w pole karne do Mateusza Kołodziejczyka, który oddaje strzał, ale tym razem słupek ratuje gospodarzy. Trzy minuty później Płomień Kobyla znowu rusza do przodu lewą stroną. Napastnik oddaje strzał na bramkę, ale golkiper kolejny raz wybija piłkę. Dopada do niej głową Kołodziejczyk i świetnie wykańcza akcję. Mecz kończy się wynikiem 2:3 dla LKS-u Płomień Kobyla, który już pięć meczy przed końcem sezonu gwarantuje sobie pierwsze miejsce w tabeli i awans do A klasy.

 

Arkadiusz Piechota

publ. /ps/

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj