W ubiegły piątek świętowali raciborscy sportowcy. W Domu Kultury „Strzecha” odbyła się X Gala Sportu. Tytuł Raciborskiego Championa w kategorii Mistrzowie Polski Seniorów i Olimpijczycy trafił m.in. w ręce reprezentantek Polski w siatkówce plażowej.
Monika Brzostek, rybniczanka, kilka lat temu swą przyszłość związała z Raciborzem. Na decyzję wpłynęły również względy prywatne. Kinga Kołosińska, jej sportowa partnerka, pochodzi z Lublina, a mieszka w Łodzi – obie panie studiowały w tym mieście. Monika stosunki międzynarodowe, a Kinga wychowanie fizyczne. Sportowy duet tworzą nieprzerwanie od 2010 roku. Na swoim koncie mają m.in. pięciokrotne mistrzostwo Polski czy srebrny medal Pucharu Świata w Brazylii. Sukces zapewnił im miejsce na igrzyskach w Rio. Na olimpiadzie uplasowały się na 9. pozycji.
Przygodę z siatkówką rozpoczynały od halówki. Dziewczyny miały po 12-13 lat. – Zaczęłyśmy od halówki, bo większość siatkarzy plażowych tak zaczynało. Starałyśmy się na początku łączyć oba sporty. W wakacje grałyśmy tylko i wyłącznie w plażówkę, ale po jakichś pierwszych sukcesach trenerzy kadry zaproponowali nam, żebyśmy się przeniosły do Łodzi, do Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Z tej okazji skorzystałyśmy i chyba nie żałujemy – śmieje się Monika wspólnie z Kingą. Gra na piasku pociąga dziewczyny, bo mają większą możliwość podejmowania decyzji. Nie ma tak często rotacji na plaży jak na hali. Odpowiedzialność spoczywa na barkach dwóch osób. Ponadto Kinga jest ciepłolubna. – No ja ogólnie lubię ciepło, w związku z tym, że gram w plażówkę, to dla mnie zima mogłaby nie istnieć – żartowała zawodniczka.
Panie większość czasu spędzają wspólnie. Swoje relacje na boisku, jak i po za nim, olimpijki nazywają iście rodzinnymi. – Mamy nową panią psycholog – panią Adę. Pani Ada powiedziała, że ten nasz układ w sumie nie różni się niczym od małżeństwa. Każda z nas musi tolerować wady drugiej. Oczywiście mam nadzieję, że zalety również (śmiech). I jakoś tak już chyba nauczyłyśmy się żyć w symbiozie, że jedna drugiej nie przeszkadza i dobrze się czujemy się w swoim towarzystwie – mówi Monika.
W błysku kamer zdobywają tytuły. Poza nimi intensywnie trenują. – Nasz dzień tak naprawdę kręci się wokół siatkówki. Praktycznie nie mamy czasu wolnego – wyjaśnia Kinga. Siatkarki w ciągu dnia mają dwa treningi, po około 2,5-3 godzinny dziennie. Pomiędzy jedzą posiłki, spotykają się fizjoterapeutką i trenerem. – Myślę, że około 2 godzin w ciągu doby mamy luźniejsze, ale reszta to jest siatkówka – kontynuuje Kinga. Czas na odpoczynek mistrzynie mają po sezonie. – W tym roku było bardzo intensywnie przez igrzyska, więc miałyśmy dużo zaproszeń do szkół, z których korzystałyśmy. Ogólnie, każda z nas wybrała się na jakieś krótkie wakacje, więc ten czas wykorzystałyśmy na regenerację sił. Myślę, że chyba tak jak każdy, lubimy posiedzieć sobie troszeczkę w samotności i poczytać jakąś książkę czy gazetę przy kawie bądź herbacie – po prostu się zrelaksować, kiedy nikt od nas niczego nie chce i niczego nie wymaga – dodała Monika.
Olimpijki żyją w pędzie. Piątek zawodniczki spędziły na Gali Sportu w Raciborzu, a za moment polecą na zgrupowanie na Teneryfie przed nowym sezonem. – Aktualnie jeszcze przez kilka dni jesteśmy w Polsce, bo już w poniedziałek (przyp. red. 6 lutego) lecimy na pierwszy obóz zagraniczny – zdradza plany Kinga. Dziewczyny za sobą mają dwa miesiące spotkań w szkołach i treningów w Warszawie. Na Teneryfie zostaną do końca lutego. Następnie wrócą do kraju na kilka dni, by znów polecieć trenować za granicą. – Nie mamy jeszcze do końca wybranych miejsc, ponieważ czekamy na odzew teamów z zagranicy. Dopiero okaże się, kto ma czas, by z nami potrenować – podsumowała Monika.
Tekst: Mateusz Herba
Zdjęcia: Katarzyna Przypadło