Leszek Szczasny proponuje zniesienie opłat za korzystanie z publicznych toalet. Piotra Klimę razi widok bryły szaletu w parku Roth.
Wycofanie się z pobierania opłat za korzystanie z szaletów w okolicy plaży miejskiej to pomysł, którym Leszek Szczasny podzielił się podczas kwietniowej sesji miejskiej rady. W jego opinii ma to przysłużyć się utrzymaniu czystości i porządku na bulwarach. Już teraz spacerujący nad Odrą skarżą na zanieczyszczenia. Nie brakuje takich, którzy nie mają pieniędzy albo szkoda im złotówki i załatwiają potrzeby fizjologiczne w krzakach. Bezpłatna toaleta może ich do tego zniechęcić. Zabierający głos po Szczasnym Piotr Klima także miał coś do powiedzenia na temat sanitariatów. Jemu z kolei przeszkadza umiejscowienie szaletu w parku Roth, zwłaszcza z perspektywy ul. Opawskiej bryła owego przybytku wygląda szpetnie i przesłania widok na staw.
Jak poinformował prezydent Lenk, przy decyzji o lokalizacji obiektu na ul. Kochanowskiego decydowała bliskość przyłącza kanalizacji sanitarnej. Jego przeniesienie wiązałoby się z koniecznością pociągnięcia kanalizacji w inne miejsce, stąd nie jest rozważane (Klima zaproponował, by w takim razie „zasłonić go ścianą z jakimś ładnym wizerunkiem”). Jeśli chodzi o zniesienie opłat, to Lenk sam deklaruje się jako zwolennik bezpłatnych toalet publicznych. Jak jednak pokazuje przykład niektórych krajów zachodnich, dopóki były one bezpłatne, były regularnie zanieczyszczane i dewastowane. Po wprowadzeniu opłat to ustało. Złotówka opłaty to dla miasta nie jest żaden zysk, chodzi bardziej o ucywilizowanie korzystających w myśl zasady „kto zapłaci, ten uszanuje”. – Rozważę zniesienie opłat – obiecał prezydent dodając, iż jeśli obiekty będą niszczone i brudzone, nie ma szans na korzystanie z nich za darmo.
/ps/