Stowarzyszenie Odra 1945. Ocalić lokalną historię od zapomnienia

Stowarzyszenie Odra 1945. Ocalić lokalną historię od zapomnienia
Stowarzyszenie Odra 1945. Ocalić lokalną historię od zapomnienia

Na poważnie działają od około roku, a już mają na koncie tak spektakularne, duże i ambitne przedsięwzięcie jak doprowadzenie do porządku zaniedbanego cmentarza ewangelickiego w Raciborzu. Mowa o Raciborskim Stowarzyszeniu Miłośników Historii Regionalnej, którego poczynaniami zainteresowały się nawet TVP3 i TVN.

- reklama -

– Jesteśmy grupą miłośników szeroko pojętej historii Raciborza i okolic. Na co dzień pracujemy, wychowujemy dzieci, uczymy się. Co robimy? Kochamy Racibórz i jego historię. Szukamy, szperamy, sznupiemy… gdzie się da i jak się da… i zbieramy wszystko, co ma związek z Raciborzem. Staramy się docierać do archiwalnych zdjęć, niepublikowanych wcześniej w internecie, dokumentów, starych przedmiotów codziennego użytku itp. Wszystkie te przedmioty archiwizujemy cyfrowo i opisujemy – w ten sposób przedstawia się na swojej stronie internetowej Stowarzyszenie Odra 1945, które zasłynęło ostatnio relacjami ze swoich działań zarejestrowanymi przez TVP3 i TVN. Co takiego spowodowało, że młodym i stosunkowo niewielkim stowarzyszeniem ze średniej wielkości miasta powiatowego położonego na obrzeżach kraju zainteresowały się ogólnopolskie telewizje? Tym czymś jest gigantyczne przedsięwzięcie, jakie panowie wzięli na siebie, a mianowicie doprowadzenie do porządku zaniedbanego cmentarza ewangelickiego w Raciborzu. Ale po kolei.

Prezesem stowarzyszenia jest Bartłomiej Mielnik (z prawej), pasjonat lokalnej historii, autor m.in. uznanej wystawy „PlOmby Pamięci”, na co dzień grafik w firmie Eko-Okna. Wspiera go wiceprezes Wojciech Mitręga, historyk, pracownik raciborskiego oddziału Archiwum Państwowego, współautor filmów popularyzujących historię Raciborsczyzny: o Pawle Newerli, raciborskiej temidzie czy parafii NSPJ.

Wszystko zaczęło się 2 lata temu, kiedy to pasjonat lokalnej historii Bartłomiej Mielnik wraz ze znajomym zarejestrowali stowarzyszenie pod obecną nazwą. Przez pierwszy rok istnienia właściwie niewiele się działo, poza kompletowaniem ekipy i załatwianiem czynności formalnych. Zmieniło się to, gdy Mielnik zacieśnił współpracę z Wojciechem Mitręgą, pracownikiem raciborskiego oddziału Archiwum Państwowego, który także mocno angażuje się w lokalną historię i jej odkrywanie. Stowarzyszenie liczyło już 7 osób, nadszedł czas na działalnie i przekuwanie w czyn pomysłów. A tych nie brakowało. Cmentarz to oczywiście największe przedsięwzięcie jakiego się podjęli, ale nie jedyne. Nie brakuje licznych mniejszych inicjatyw. Historia to proces, który dzieje się codziennie, składający się z wielu rozmaitych czynników, na które często nie zwracamy uwagi i te aspekty próbują nagłaśniać członkowie stowarzyszenia. Tak jest chociażby z cyklem „śladami wojny”. Do dziś na budynkach i obiektach na terenie miasta widoczne są ślady z czasów II Wojny Światowej. – Codziennie przemierzamy ulice Raciborza, lecz często nie zauważamy szczegółów, które są świadectwem okrucieństwa jakim jest wojna – głosi sentencja na stronie internetowej, gdzie publikowane są zdjęcia przedstawiające np. ślady po kulach karabinowych czy pociskach artyleryjskich. Mało kto zdaje sobie także sprawę z istnienia Luftschutzräume, czyli cywilnych schronów przeciwlotniczych w budynkach mieszkalnych w Raciborzu. Ich ślady i pozostałości do dziś widnieją na elewacjach – to między innymi strzałki LSR na murach domów oraz resztki mocowań zabezpieczeń przy okienkach piwnic. Także i takie „pamiątki” członkowie stowarzyszenia dokumentują fotograficznie.

„Ślady wojny” to jedna z inicjatyw stowarzyszenia. Dokumentowane fotograficznie są miejsca, na których wciąż widoczne są „pamiątki” po II Wojnie Światowej.

Jednym z ostatnich odkryć jest ceglanych chodnik z XIX wieku prowadzący na cmentarz choleryczny na ul. Mikołowskiej. To właśnie tutaj chowano ofiary epidemii cholery z 1831 roku. Chodnik o długości 220 metrów zauważyli przy okazji trwających prac budowlanych na terenach inwestycyjnych. Jako że teren należy do zasobów miejskich, stowarzyszenie nawiązało kontakt z prezydentem Raciborza, by w przyszłym roku nekropolię upamiętnić tablicą informacyjną, zawierającą podstawowe informacje o niej. Tablica podobna stanęła niedawno dzięki staraniom stowarzyszenia przy ul. Starowiejskiej (niedaleko skrzyżowania z Michejdy), gdzie znajduje się wspomniany wyżej cmentarz ewangelicki. W ten sposób docieramy do największego przedsięwzięcia, w które stowarzyszenie angażuje swoje główne siły. Panowie za punkt honoru postawili sobie uporządkowanie tego miejsca i realizują to z pełną konsekwencją.

Jedną z uporządkowanych mogił jest grób Roberta Ellendta, burmistrza Raciborza w latach 1926-1927.

Cmentarz ewangelicki w Raciborzu powstał w 1920 r. jego powierzchnia wynosi 1,4 ha. Na terenie nekropolii znajduje się ponad 700 mogił. Stoi tu kaplica, a obok pomnik poświęcony niemieckim żołnierzom wyznania ewangelickiego pochodzącym z terenów Raciborszczyzny, poległym podczas I Wojny Światowej. Cmentarz podlega parafii ewangelicko-augsburskiej w Rybniku. Niestety, niewiele więcej o nim wiadomo. Być może zmieni się to, gdy mogiły i nagrobki zostaną oczyszczone z porastających je chwastów i będzie można odczytać personalia pochowanych. To udało się np. w przypadku grobu Roberta Ellendta, burmistrza Raciborza w latach 1926-1927, który zginął w niejasnych okolicznościach w wypadku samochodowym pod Kravarzem. Istnieją domniemania, że za jego śmiercią mogli stać naziści. Czy takich historii wypłynie więcej? Na razie mogiły i teren wokół nich są pieczołowicie porządkowane, w czym duża zasługa wychowanków Zakładu Poprawczego oraz młodzież z klubu Strefa wraz z opiekunami, którzy pomagają w pracach jako wolontariusze. Mielnik i Mitręga zgodnie podkreślają też zaangażowanie władz Raciborza. Dzięki wsparciu miasta podczas jednej z ostatnich akcji udało się wywieźć na kompostownię aż 7 przyczep odpadów zielonych.

W akcję porządkowania nekropolii przy ul. Starowiejskiej włączyli się wychowankowie Zakładu Poprawczego w Raciborzu oraz młodzież z klubu Strefa wraz z opiekunami, którzy pracują jako wolontariusze.

Jeszcze jesienią 2016 roku przypuszczano, że same podstawowe prace porządkowe potrwają 2-3 lata. Dziś stowarzyszenie szacuje, iż wykonano już 30% planu i potrzeba jeszcze ok. sześciu spotkań, aby doprowadzić teren do należytego porządku. Co potem? Pomysłów na dalszą działalność propagującą historię lokalną nie brakuje. Jest koncepcja poświęcona ułanom i miejscom z nimi związanych. Trwają starania, aby odkryty w podraciborskich lasach kamień graniczny przenieść do muzeum, a w jego miejscu postawić współczesną replikę (aby zapobiec jego kradzieży). W rozważaniach pojawia się także temat bezimiennej mogiły żołnierzy, najprawdopodobniej niemieckich. Stowarzyszenie dotarło do relacji osób, które bezpośrednio po wojnie były naocznymi świadkami zwożenia wozami z okolicznych pól w jedno miejsce ciał poległych i ich masowego pochówku. Teren zlokalizowano, być może uda się doprowadzić do ekshumacji. To jednak zależy od chęci współpracy odpowiednich służb i instytucji.

Każdy, kto interesuje się historią regionu i chce pomóc, może zostać sympatykiem stowarzyszenia. Aby zostać członkiem, należy mieć ukończone 18 lat i wyrazić taką chęć. Wystarczy skontaktować się poprzez adres [email protected]. Przy okazji członkowie Odra 1945 proszą mieszkańców o informacje dotyczące ciekawych obiektów czy miejsc w Raciborzu i okolicach. Być może wiąże się z nimi jakaś interesująca, nieraz zapomniana historia, którą warto ocalić od zapomnienia.

Paweł Strzelczyk

fot. /ps/, archiwum stowarzyszenia

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj