Prezydent Mirosław Lenk przed zbliżającymi się wyborami odpowiada na trudne pytania dotyczące programu wyborczego, wymiany pokoleniowej na stanowiskach samorządowych czy zarzutów ze strony kontrkandydatów.
Czym dla pana jest start w tych wyborach?
Logiczną kontynuacją drogi zawodowej. Miałem to szczęście, że obdarzono mnie zaufaniem i wspólnie z mieszkańcami mogłem stworzyć fundament pod kolejne projekty, które będą służyć mieszkańcom. Poza tym jest kilka spraw rozpoczętych, które mam nadzieję dokończyć.
Ale konkretnie o co chodzi?
Przede wszystkim nadszedł czas na podjęcie działań by zrealizować kolejny ambitny rozdział rozwoju miasta. Mam tu na myśli program budowy 1000 nowych mieszkań, realizację obwodnicy miasta w tym odcinek drogi Racibórz-Pszczyna. Mocno stawiam na działania proekologiczne z całkowitą likwidacją niskiej emisji. Przygotowywałem się do tego od dawna. Oczywiście trzeba było najpierw wykonać infrastrukturę techniczną czyli kanalizację, oczyszczalnię ścieków, uzbrojenie, wodociągi, drogi i zadbać o miejsca pracy poprzez stworzenie stref przemysłowych. Teraz nadszedł ten moment w którym możemy mówić o zwiększeniu liczby raciborzan bo zapewnimy im mieszkania, rynek pracy, możliwość kształcenia oraz warunki do wypoczynku.
Miał pan na to 12 lat, dlaczego dziś mówi o budowaniu 1000 mieszkań, wcześniej nie można było?
Teraz przyszedł na to czas. Mamy podstawy do tego, żeby nie stało się to pustym sloganem tylko realną rzeczywistością. Mam w tym zakresie zarówno doświadczenie oraz pewne dokonania budując ponad 220 nowych mieszkań komunalnych. Wiem jak stworzyć warunki żeby to zrealizować. Stworzyłem także takie warunki, które umożliwiły powstanie mieszkań i domów jednorodzinnych w sektorze prywatnym.
To dla kogo konkretnie chce pan te mieszkania budować?
Oczywiście, że dla mieszkańców, którzy nie chcą wyjeżdżać i dla tych, którzy chcą tu wrócić np. po studiach oraz dla tych, którzy chcą wybrać Racibórz jako swoje miasto.
Konkurenci zarzucają panu, że wykorzystuje ich pomysły.
Oczywiście zarzucają mi nawet, że moja obecna kadencja jest dobra – bo realizuję to co konkurencja mi podsuwa. Od tego jest prezydent, żeby wsłuchiwał się we wszystkie rozsądne glosy, a ciekawe pomysły wprowadzał do realizacji. Proszę zauważyć, że każda większa inwestycja w mieście wymaga zgody Rady Miasta a zadaniem prezydenta jest przede wszystkim przekonać radnych by tę zgodę wyrazili. Dlatego nadal będę analizował wszystkie ciekawe pomysły i przekonywał do nich radnych. Dobre pomysły będę realizował, nieważne z której strony płyną.
Niestety w ubiegłej kadencji tych dobrych pomysłów ze strony opozycji było naprawdę mało o czym świadczy niewielka ilość projektów uchwał.
Nie czuje się Pan wypalony?
Absolutnie nie. Wiek to stan ducha i ciała a nie metryka. Czuję w sobie pokłady dobrej energii i wiedzy oraz wsparcie otoczenia, które mogą być spożytkowane dla miasta. Mam w sobie jeszcze więcej zapału i optymizmu niż wtedy gdy po raz pierwszy ubiegałem się o ten zaszczytny urząd bo wiem, że mój program mogę zrealizować.
Mówi Pan o młodości, dlaczego nie przekaże pan Raciborza młodszemu pokoleniu?
Ależ robię to systematycznie i od lat. Nawet mi zarzucano, że niektórzy
naczelnicy są zbyt młodzi. Odmładzam też systematycznie kadrę urzędniczą w ratuszu i jednostkach organizacyjnych miasta.
Jest Pan kojarzony przez opozycję od wielu lat z układem betonowym, tzw. układem z Wileńskiej jak Pan zamierza z tym walczyć?
Nikt nie działa w próżni, ale z żadnym układem zwłaszcza betonowym i działającym pozaprawnie nie jestem związany. Miastem nie da się rządzić bez tworzenia koalicji i jeśli moja polityczna konkurencja twierdzi inaczej, to jest albo naiwna albo kłamie potencjalnych wyborców. Nazywanie tego „betonem i układem” to wyraz frustracji a przecież są to koalicyjni radni wybrani w demokratycznych wyborach.
Jeśli pan wygra wybory, to jest pan skłonny współpracować z opozycją?
Będę rozmawiać i zawierać sojusze z każdą opcją, której leży na sercu dobro miasta. Dawałem tego wyraz już niejednokrotnie. Nawiasem mówiąc przypisuje mi się to jako wadę. Ja uważam to za cenną zaletę i życzę każdemu, który obejmie ten urząd takiej postawy.
Jaki ma pan przekaz dla wyborców, jak pan chce ich przekonać do głosowania na siebie?
Bo jestem sprawdzonym samorządowcem, przewidywalnym i skutecznym prezydentem, co gwarantuje zbudowanie na solidnym ekonomicznym i społecznym fundamencie bezpiecznego, nowoczesnego oraz przyjaznego miasta.
Materiał sfinansowany przez KWW Razem dla Raciborza i Mirosław Lenk
Gdzie tam. Walczy zeby dotrwać do emerytury. Raciborzanie! Dla niego to kilka lat o bardzo wysoka emerytura. A dla nas walka o lepsze miasto! On sobie pójdzie na emeryturę i zostawi nas z tym wszystkim!
Do Anonim – z czym zostawi, uporządkowaną gospodarką wodno-ściekową i gospodarką odpadami, z wyremontowanymi szkołami i przedszkolami, z bulwarami, aquaparkiem, stadionem, areną Rafako, z zainwestowanymi terenami przemysłowymi, z budową drogi Racibórz-Pszczyna- przecież to wszystko zostanie!! Teraz czas na budownictwo mieszkaniowe. W czym problem?
I bez kilku tysięcy Raciborzan. A gospodarka wodno-ściekowa to zasługa Osuchowskiego. Nie przyklejaj sie do niej. Śmieci spieprzyliscie. A remonty to nie rozwój tylko bieżące utrzymanie. Jakby był zarzad komisaryczny to by było lepiej.
Wojciechu Krzyżeku, a ile to już tej drogi Racibórz Pszczyna zbudowaliscie, skoro nawet dokumentacja jeszcze nie jest kompletna? Chętnie podjadę i zobaczę na własne oczy hahahahah