Raciborskie Stowarzyszenie Odra 1945 skupia w swoich szeregach lokalnych pasjonatów historii. Udało im się dotrzeć do bardzo ciekawych źródeł dotyczących nastrojów społeczności miasta w przeddzień II WŚ i opracować je w poniższym materiale, czego się jeszcze nikt przed nimi się nie podjął! Zapraszamy do lektury!
„Bo historię trzeba znać żeby uchronić się przed przeżywaniem jej na nowo”. To myśl, która przyświecała nam kiedy badaliśmy historię wydarzenia, które jest związane z działalnością niemieckiej faszystowskiej partii NSDAP w Raciborzu.
Ostatnio pisaliśmy o antyfaszystowskim ruchu przedwojennego Raciborza teraz zapraszamy do przeczytania historii o wydarzeniach, o których dotąd nikt nigdy w znanych nam źródłach nie wspominał.
Brunatne koszule w Raciborzu.
Historia przedwojennego Raciborza to nie tylko piękne kamienice czy skwery. To nie tylko rozwój przemysłowy, z którego czerpiemy do dzisiaj chociażby w budynku Urzędu Miasta czy Urzędu Skarbowego (obydwa należały do rodziny Sobtzików, którzy prowadzili bardzo znaną fabrykę czekolady – stąd nazwa ulicy Czekoladowej „na tyłach” Urzędu Miasta). Racibórz do końca II Wojny Światowej był miastem niemieckim ze wszystkimi tego konsekwencjami – również politycznymi, a to znaczy, że był poddany nazistowskim rządom NSDAP z Adolfem Hitlerem na czele. Już kiedyś o tym wspominaliśmy, jak mieliśmy okazję poszperać w zakamarkach byłej komendy policji wszak w latach 30-tych poprzedniego wieku ten budynek był siedzibą organizacji o nazwie „Deutsche Arbeitsfront” – związki zawodowe podległe NSDAP. Kolejny, znany, przystanek faszystowskiej władzy w Raciborzu, to wieża ciśnień przy ul. Starowiejskiej (dzisiaj budynek Mieszko S.A.). Po jej wybudowaniu okazało się, że raciborskie wodociągi nie radzą sobie z ciśnieniem generowanym przez nową wieżę ciśnień, zamiast dostarczać wodę do całego Raciborza można było ją wykorzystać tylko na terenie Ocic. Jednak miała ona również inną rolę. Z punktu widzenia nazistów zapewne ważniejszą. Zorganizowano w niej centrum szkoleniowe NSDAP oraz miejsce kultu nieznanego żołnierza. Słowem, było to centrum faszystowskiej propagandy w Raciborzu. Ogromna wieża z nazistowskim godłem na szczycie i hasłem „DEUTSCHLAND, DEUTSCHLAND UBER ALLES”, wybudowana na wzgórzu, widoczna z wielu kilometrów i co ważne, również zza granicy. To miał być polityczny symbol władzy i siły.
Historia pewnej porcelanowej przypinki
Pewnego dnia w nasze ręce została przekazana pewna porcelanowa przypinka, która została wykopana w czasie prac polowych w okolicy wspomnianej wieży ciśnień. Napis na owej przypince był dość szokujący. Otóż wynikało z niego, że w 1934 roku w Raciborzu odbył się kongres NSDAP podokręgu górnośląskiego! Nie mogliśmy uwierzyć! Na znanych nam kartach historii Raciborza nikt nie pisał o tym wydarzeniu. Trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że kongresy NSDAP to nie były „jakieś tam” spotkania działaczy politycznych. Kongresy NSDAP to były najważniejsze i uroczyste święta propagandy faszystowskiej. Największe takie wydarzenia odbywały się w Norymberdze gdzie potrafiło się zebrać nawet pól miliona członków i sympatyków partii.
Wróćmy jednak do Raciborza. Byliśmy na początku bezradni, wszystkie źródła jakimi dysponowaliśmy nie wspominały o kongresie NSDAP, który odbył się w Raciborzu. Internet również nie dał nam żadnej odpowiedzi. Na szczęście są jeszcze telefony, znajomi i prywatne zbiory pasjonatów historii. Na początku trafiliśmy do Pana Pawła Newerli, który przekazał nam zdjęcie z informacją, że jeżeli takie wydarzenie miało miejsce w Raciborzu to z dużą dozą prawdopodobieństwa jest ono właśnie zobrazowane na tej fotografii. Zdjęcie było zrobione w okolicy dzisiejszej ulicy Waryńskiego. Lokalizacja jest łatwa w określeniu ponieważ w tle widać budynek, w którym wtedy mieściło się żeńskie liceum, a dzisiaj budynek bardziej znany jako Gimnazjum nr 5 przy ulicy Opawskiej, który jest zajmowany przez szkołę muzyczną na czas remontu budynku przy ul. Ogrodowej. W tamtym czasie w miejscu zrobienia zdjęcia znajdował się stadion sportowy – Preußen 06 Sportplatz. Po ubiorze osób na zdjęciu można wywnioskować, że było zrobione w okresie letnim. Wtedy, zakładając, że zdjęcie było rzeczywiście zrobione w czasie kongresu, co ostatecznie się potwierdziło, mieliśmy już przynajmniej „jakąś” podstawową informację na ten temat.
Propagandowa tuba narodowych socjalistów
Następnie zwróciliśmy się do dr Mirosława Węckiego, pracownika i wykładowcy Instytutu Historii na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach. Dr Mirosław Węcki jest badaczem historii powstania i działalności NSDAP. Minęło kolejnych kilka dni kiedy odezwał się telefon: „Chłopaki sprawdźcie maila.” To był strzał w dziesiątkę! Dostaliśmy skany dość popularnej gazety tamtych czasów wychodzącej na Górnym Śląsku – „Der Oberschlesische Wanderer”. Gazeta była drukowana w Gliwicach od 1828 roku a 1933 roku została przejęta, oczywiście w celach propagandowych, przez NSDAP. Dziś wiele jej numerów jest dostępnych na stronie Śląskiej Biblioteki Cyfrowej www.sbc.org.pl. W tym momencie mieliśmy już wystarczająco dużo informacji aby kontynuować nasz trop.
W sobotę 30.06.1934 roku rozpoczęło się prawdopodobnie najważniejsze propagandowe święto w historii Raciborza. Kongres podokręgu górnośląskiego Narodowosocjalistycznej Niemieckiej Partii Robotników – NSDAP Untergaukongress Oberschlesien. Główne obchody odbyły się niedzielę na wcześniej wspomnianym „Preußen 06 Sportplatz”. Ciekawostką jest informacja zawarta w „Der Oberschlesien Wanderer” mianowicie zdjęcia w czasie kongresu mogły wykonywać tylko i wyłącznie osoby z odpowiednim zezwoleniem, a niedostosowanie się do tego zakazu miało być surowo karane. Taka ówczesna cenzura mediów. Opinia publiczna zobaczyła tylko te ujęcia, które pokazywały jedyną i słuszną prawdę…
Słowo propaganda w tym artykule pada niezwykle często. Powód? Propaganda nazistów była nadzwyczajna, stąd tak często musi być o niej mowa. Potwierdzają to artykuły w kilku numerach „Der Oberschlesien Wanderer”, w których zwraca się uwagę jak ważne jest to wydarzenie. Opisywane są wielkie przygotowania, a później cytowane przemówienia, w których wychwalany jest A. Hitler. Padają informacja jak ważne jest, aby „razem przeciwstawić się wspólnemu wrogowi” i zawierzyć jedynemu i nieomylnemu „przywódcy”
Punkt kulminacyjny
Najważniejszą osobą na kongresie był Gauleiter Helmuth Brücker. Jego przemówieniu poświęcona jest cała strona gazety a w zasadzie można powiedzieć, że jego przemówienie jest w całości zacytowane. Wszystkie najważniejsze z punktu widzenia propagandowego zdania zostały wydrukowane pogrubioną czcionką, a redaktorzy zadbali aby przekazać emocje sytuacji dodając komentarze, w których opisywali reakcje tłumu na słowa Brückera: „Wczorajszy dzień, 30 czerwca 1934, udowodnił gdzie stoją ci prawdziwi a gdzie ci fałszywi. (burzliwa aprobata)”
No właśnie. Tłum… O ile „Der Oberschlesien Wanderer” uchodzi za wiarygodne źródło, to trzeba pamiętać, że od 1933 roku było to pismo w całości nadzorowane przez NSDAP. Wiemy, chociażby z obserwacji dzisiejszej sceny politycznej, jak ważne z punktu widzenia politycznej propagandy są liczby określające ilość uczestników politycznych wieców. W numerze z 02.07.1943 podana jest informacja o 30 000 uczestników. Czy tylu ich rzeczywiście było? Być może. Wiadomo jednak, że na kongres powołane zostały specjalnie tego dnia uruchomione pociągi, których rozkład jazdy został również przed kongresem opublikowany w gazecie, tak by wszyscy mogli na to, jakże ważne, wydarzenie dotrzeć. Co więcej na wszystkie pociągi zmierzające do Raciborza obowiązywała tego dnia zniżka. 75%… Dla wszystkich… Bez wyjątku…
Noc Długich Noży
Hitler od wygranych wyborów w 1932 roku nieustannie dążył o posiadanie pełnej kontroli nad wszystkimi organami państwa, wojskiem oraz politycznymi organizacjami podległymi NSDAP. Jego władza miała być absolutna i niepodważalna. Dlatego wszelkie przejawy niesubordynacji były najszybciej jak to możliwe rozwiązywane. Rozwiązania te czasami były bezwzględne i ostateczne. Tak też stało się w nocy z 29 na 30 czerwca 1934, a więc w przeddzień kongresu w Raciborzu. Tej nocy miał miejsce tzw. „Pucz Röhma”. Wydarzenie bardziej znane jako „Noc długich noży”. W rzeczywistości była to prowokacja na podstawie sfingowanych dokumentów, z których miało wynikać, że Ernst Röhm planuje zamach stanu i pozbawienie władzy Hitlera. Röhm był dowódcą bojówek politycznych stworzonych przez partię Adolfa Hitlera „Die Sturmabteilungen der NSDAP” w skrócie SA. W efekcie tych wydarzeń SA straciła na znaczeniu na rzecz SS „Die Schutzstaffel der NSDAP”.
Jest to o tyle ważne wydarzenie w kontekście kongresu NSDAP w Raciborzu, że w momencie kulminacyjnego punktu, jakim było przemówienie Gauleitera Brücknera, musiał on wiedzieć co się stało dzień wcześniej. Dowodem jego wiedzy jest wyżej zamieszczony cytat jego przemówienia, w którym wspomina o tym, że poprzedni dzień pokazał, gdzie stoją „ci prawdziwi”, a gdzie „ci fałszywi”. Czy ta wiedza była powodem wierno-poddańczego wydźwięku przemówienia Brücknera? Bardzo możliwe, a nawet pewne. Być może również uratowało mu to życie. Gdyby tego dnia nie był obecny w Raciborzu zapewne pojechałby do Monachium na rozkaz Adolfa Hitlera. Celem rozkazu było zebranie jak największej ilości dowódców SA w jednym miejscu, aby ich wszystkich aresztować i zamordować. Taki los spotkał między innymi zastępcę Brücknera – Obergruppenführera Edmunda Heinesa. Jest niemożliwe, aby nie wiedział o losie swojego zastępcy.
Pucz Röhma miał jeszcze jeden wątek – homoseksualny, który później jeszcze ciągnął się do czasu, aż Hitler ze swoimi doradcami Göringiem i Himmlerem nie pozbyli się reszty przeciwników z SA. Wykorzystywali ówczesny paragraf 175 niemieckiego prawa karnego, który przewidywał kary za związki homoseksualne. Z tego artykułu zostały postawione również zarzuty Brücknerowi, który został skazany na 15 miesięcy więzienia. Po odbyciu połowy kary został zwolniony warunkowo i pracował jako pracownik przemysłowy w fabryce „Ernst Heinkel Flugzeugwerke”. W lipcu 1945 został aresztowany przez sowietów. Zmarł uwięziony w jednym z łagrów na terenie ZSRR.
Polko Platz, Horst Wessel Platz a może Adolf Hitler Platz
Zanim odbyły się obchody na „Preußenplatz” uczestnicy zebrali się na Polko Platz (dziś pl. Wolności), gdzie 24 dni wcześniej umieszczony został kamień, który znajduje się tam do dzisiaj. Miał to być pomnik na cześć zamordowanych nazistowskich działaczy. W czasie kongresu nastąpiło jego uroczyste odsłonięcie. Tego dnia burmistrz Burda (Oberbürgermeister Burda) przekazał wszystkim informację, że od tego momentu Polko Platz będzie się nazywał Horst Wessel Platz. Co ciekawe zdjęcie przedstawione po prawej zostało błędnie opatrzone opisem, który by wskazywał, że jest zrobione w miejscu o nazwie Adolf Hitler Platz. Prawdopodobnie propagandowi dziennikarze pomylili się i z przyzwyczajenia tak nazwali to miejsce. Przecież wtedy wszystkiemu zmieniano nazwy i w każdym mieście musiała być ulica, skwer i plac imienia Adolfa Hitlera.
Jest jeszcze wiele nieodkrytych kart historii. Trzeba je odsłaniać niezależnie od tego jakich wydarzeń dotyczą, bo tylko znajomość historii daje nam możliwość ustrzeżenia się od już kiedyś popełnionych błędów.
publ.: EmZet
- reklama -
- reklama -
Kiedys to była propaganda, tysiące osób na kongresie. Teraz Ratibor tzn mieścinę Racibórz stać tylko na sproszenie Dudy na spotkanie z rodziną i znajomymi drukarza.. Ekhm prezydenta z Batorego.