Artyści ze Strzechy zaprezentowali spektakl „Dzisio bydzie fyjderbal” oraz tańce ludowe z różnych regionów Polski.
W piątkowy wieczór w Raciborskim Centrum Kultury odbył się koncert z okazji 65-lecia działalności Zespołu Pieśni i Tańca Strzecha im. Joli Rymszy. Było to wyjątkowe wydarzenie nie tylko dla członków zespołu, których jest obecnie ponad 90 w wieku od 2,5 do 82 lat, ale również dla wszystkich raciborzan, gdyż ten zespół ludowy jest tylko rok młodszy od Zespołu Pieśni i Tańca Śląsk.
Koncert jubileuszowy składał się z dwóch części. Podczas pierwszej miała miejsce premiera spektaklu zatytułowanego „Dzisio bydzie fyjderbal” w reżyserii Grażyny Tabor i Aleksandry Wengierskiej. „Fyjderbal” to podziękowanie za pomoc przy skubaniu pierza: gospodyni zwykłe przygotowywała kołocz i zapraszała muzykantów na ostatni wieczór skubania; brali w nim udział również mężowie i kawalerowie skubiących pierze kobiet. Zatańczyły grupy: Chabry, Jaskry, seniorzy i grupa absolwencka.
Podczas części drugiej artyści zaprezentowali poloneza, zabawy żywieckie i lubuskie, tańce dolnośląskie i trójwsi beskidzkiej, a także krakowiaka i kujawiaka z oberkiem.
Powstanie ZPiT Strzecha zawdzięcza się Michałowi Kuligowi, który w 1954 roku powołał do życia zespół taneczny. Razem z Konradem Małkiem, pierwszym choreografem zespołu, przyświecała im idea kultywowania tradycji folklorystycznych, a w szczególności tańca ludowego ziemi raciborskiej. W 1957 roku pozyskano Jolę Rymszę, absolwentkę Państwowej Szkoły Baletowej, której imię przyjął zespół w 2003 roku oraz Huberta Fiołki, akompaniatora. Obecna kierownik zespołu to Aleksandra Wengierska, drugi choreograf to Aleksandra Miszczak, śpiew prowadzi Alicja Ploch-Burda i Zbigniew Mużelak, a kierownikiem obecnie 6-osobowej kapeli nieprzerwanie od 20 lat jest Henryk Malon.
Zobacz też zdjęcia z drugiej części koncertu: ZPiT Strzecha świętował swoje 65-lecie. Część II koncertu [ZDJĘCIA]
Katarzyna Przypadło
Widzę, że fotografa znudziła przydługa pierwsza część…
Nie tylko jego, bo spora część publiczności, mimo, że zapłaciła za bilety, też nie dotrwała do dużo ciekawszej, drugiej części. Można by powiedzieć, że to ich strata. Powinno to dać do myślenia organizatorom/reżyserom tego przedsięwzięcia… Czy daje?
W samo sedno, znam jednego z fotografów, nie omieszkam dać reprymendę ?
Serdecznie dziękujemy za sympatyczną uwagę. Jako kierownik dziękując za koncert widziałam pełną salę zachwyconej publiczności o 20.30…
Zapraszam do kontaktu pod imieniem i nazwiskiem.
A. Wengierska