Felieton: Czy liczymy się dla Polski?

Liczymy się dla Polski
Beata J. Fot. Fb. Po prawej stronie grafika zapowiadająca Narodowy Spis Powszechny pod hasłem "Liczymy się dla Polski"

#liczysiękażdy brzmi motto Narodowego Spisu Powszechnego Ludności.

W okolicznościach trzeciej fali pandemii covid-19, w przeddzień Świąt Wielkanocy, w dniach, kiedy rząd polski wprowadza kolejny lockdown, GUS zawiadamia o obowiązku każdego Polaka do spisu powszechnego ludności i mieszkań. Motto spisu #liczysiękażdy wywołuje liczne dyskusje na łamach mediów społecznościowych. Powszechna bowiem jest nie tylko irytacja związana z mrożeniem gospodarki, ograniczeniem praw publicznych, ale przede wszystkim brak dostępu do usług medycznych; zarówno w szpitalach jak i przychodniach specjalistycznych czy ogólnych. Bezsilność i niemoc tysięcy pacjentów pozostawionych bez pomocy, coraz większa liczba zgonów spowodowana brakiem leczenia i kompletny brak informacji rozłożonego na łopatki systemu służby zdrowia jest powodem pytania: czy liczymy się dla Polski?

- reklama -

Liczmy sie dla PolskiMoi dziadkowie przelewali swoją krew za Polskę…

Nie liczymy się dla Polski
Moi dziadkowie przelewali swoją krew za Polskę…

 – Chciałam Wam Panowie ogromnie podziękować…
Dzięki Wam, odwołano planowe zabiegi/operacje…
I po miesiącach czekania na wyczekaną operację, która miała zmienić moje życie na „normalne”- wszystko odwołano i odesłano mnie do domu tak jak stałam…
A zrobiono to w najprostszy sposób – zrobiono z człowieka debila… Ze mnie jak i z setki (jak nie tysiąca) innych osób… Z guza, który musi być usunięty bo powoduje szereg nieprawidłowości w organizmie, co zostało stwierdzone przez fachowych lekarzy – nagle… NIE TRZEBA GO USUWAĆ! Nic się nie dzieje!!! Otrzymałam do rąk kartę anestezjologiczną, wszelkie wskazówki co do pielęgnacji rany, nazajutrz miała się odbyć operacja… A tu nagle wieczorem przychodzi lekarz twierdząc, że nic nie trzeba robić… Akurat wtedy, kiedy narzuciliście z góry lekarzom odwołanie planowych operacji… To nic, że guz nie wiadomo, czy jest rakowy… To nic, że w każdej chwili może rosnąć i robić większy ucisk… To nic, że w każdej chwili może spowodować śmiertelną chorobę autoimmunologiczną (a już jest podejrzenie, że jest…)
Nie ma zagrożenia życia…
Nie trzeba operować…
A ja z ciągłymi atakami zostałam „wykopsana” jak idiotka…


Nie otrzymując nawet wyników tomografii komputerowej, ani spirometrii, o które muszę teraz skamlać. Z guzem prawie 5cm.
Domyślam się, że to nie wina lekarzy. Oni także zostali sami z tym wszystkim…
Narzucenie Waszych chorych zasad z góry. Gdzie przecież Wy macie samych najlepszych specjalistów pod nosem 24h na dobę? Więc czym się martwić?
Mieliście rok czasu… KURWA ROK.
Żeby przygotować nasze szpitale oraz kadrę lekarską na trwającą pandemię.
Zamiast dokupić porządne respiratory, wyposażyć lekarzy, oddziały…
DALIŚCIE KURWA MILIONY RYDZYKOWI…
A teraz zabieracie zwykłym, szarym ludziom ostatnią deskę ratunku????
Żyjecie w innym świecie!!! Nam żaden lekarz nie przywiezie kuli do domu po operacji biodra… Operacja???
Poczekamy jak wszyscy 5 lat w kolejce. Ludzie! Bo Wy się sami leczycie w domu zamiast dzwonić do lekarza i po karetkę!
Dlatego tyle zgonów przez pandemię…
To tak na serio?
ROBICIE SOBIE PAŃSTWO Z NAS JAJA?
Karetki nie chcą przyjeżdżać!
W szpitalach nie ma miejsc!
Oddziały udarowe full!
Gdy coś się dzieje – może z łaską ktoś przez słuchawkę wysłucha…
Dodzwonić się do przychodni?! Ja osobiście gdy dzwonię jest to około 40-70 razy, zanim ktoś odbierze i w ogóle będzie sygnał…
Jak człowiek ma się leczyć???!!!
Gdybym była bardziej na siłach, pojechałabym do Warszawy.
I napluła Wam prosto w twarz za to co zrobiliście z moim krajem!!!
Za to, co robicie z Polakami!!!
Moi dziadkowie przelewali swoją krew za Polskę… Co Wy z nią skurwesyny zrobiliście??!!!
W tym kraju prędzej pomoże Ci człowiek, który sam nie ma nic niż ten, który został powołany po to by pomagać, a od pieniędzy i dobroci przewraca się mu w dupie!
Ja sobie poradzę na inny sposób, mam dużo sił jeszcze.
Ale nie wyobrażam sobie takiego „babciątka” szurającego nogami… Czekającego latami na operacje ratującą życie… I odesłanego z kwitkiem…
Bóg nie rychliwy, ale sprawiedliwy…
Was też to dosięgnie… – napisała zrozpaczona Beata w mediach społecznościowych.

Ireneusz Burek

/cytowany wpis pochodzi z Facebooka, opatrzony tagami: #Niedzielski #Morawiecki #skurwesyny/

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj