
Górnicy ze Śląska o wiele częściej niż ci z innych regionów deklarują, że potrzebują gwarancji wysokości wynagrodzenia w innym zakładzie pracy albo możliwości dopracowania do emerytury w obecnym zawodzie.
Sektor górniczy w Polsce zatrudnia 74,9 tys. pracowników. W kilku rejonach kopalnie są głównym lokalnym pracodawcą, ale w związku z transformacją energetyczną w nadchodzących latach większość ich pracowników będzie zmuszona szukać pracy w innych zawodach. Tylko jedna trzecia górników deklaruje, że zastanawiała się, co będzie robić po zamknięciu kopalni. 30% zamierza się przekwalifikować, a 15% założyć własną działalność. W tym obszarze bardziej aktywni są górnicy z Wielkopolski. Górnicy ze Śląska, ze względu na harmonogram wygaszania wydobycia do 2049 r., częściej oczekują, że do emerytury będą pracować w zawodzie.
– Górnicy mają trzy główne obawy dotyczące ich przyszłości. Po pierwsze, czy będą mieli jakieś zatrudnienie po zamknięciu kopalni. Po drugie, czy to nowe zatrudnienie będzie spełniało odpowiednie kryteria, przede wszystkim jeśli chodzi o wysokość zarobków. I po trzecie, czy w związku z procesem odchodzenia od wydobycia węgla i obniżaniem zatrudnienia nie spadnie poziom bezpieczeństwa w ich kopalni, w ich miejscu zatrudnienia – komentuje Filip Pazderski.