Zgodnie z ceremoniałem kondukt żałobny wprowadził na salę najstarszy stażem i wiekiem chórzysta Leon Wollnik, niosąc lirę jako symbol muzyki.
10 lutego w Domu Kultury w Borucinie odbyło się tradycyjne pogrzebanie basa. Organizatorem był chór Cecylia z Krzanowic
Zgodnie z ceremoniałem kondukt żałobny wprowadził na salę najstarszy stażem i wiekiem chórzysta Leon Wollnik, niosąc lirę jako symbol muzyki. Tuż za nim wkroczyła orkiestra dęta w składzie: Aleksander Miczajka, Tomasz Kostka, Robert Zeman Jakub Hordejuk, Edward Miśkiewicz, Tomasz Halfar, Michał Cycoń, Karolina Świerczek i „miss karnawału” – Urszula Gajdeczka. Bas niosły „tregry”: Tomasz Liszka, Artur Tatarczyk i Piotr Ploschka, a za nimi szli: pastor – Artur Goriwoda, organista – Kornelia Pawliczek-Błońska i ministrant – Józef Sławik. Kolejne „gwiazdy” korowodu to „wdowa” – Marta Gieron oraz „płaczki” – Teresa Mandrysz, Małgorzata Deryło i Maria Pietrzak. Pozostali uczestnicy korowodu to: Agnieszka Kawulok jako motocyklista-crossowiec, mniszki – Brygida Abrahamczyk i Małgorzata Kosel, „dama” – Waldemar Spiewok, „ekipa sanitarna”, czyli Siostra Pelargonia – Ewelina Daniszewska, siostra Begonia – Żaneta Strzedulla oraz dr Haus – Grzegorz Lukowski. Za konduktem podążał przebrany za „śmierć” Dawid Goriwoda oraz „zbieracz butelek”- Martin Grzesiczek. Korowód zamykał wjeżdżający z taczką grabarz, czyli „kopidół” – Wojciech Szczepankiewicz. Dodatkową atrakcją był występ duetu muzycznego ojca i córki: Waldemara i Karoliny Świerczków.
Gośćmi wydarzenia byli: burmistrz Krzanowic Andrzej Strzedulla, posłanka RP Gabriela Lenartowicz i główna księgowa Starostwa Powiatowego w Raciborzu Gabriela Gieda. – Na uwagę zasługuje jeden niespodziewany gość – to pan Ryszard z Koła, z Wielkopolski. Dowiedział się o imprezie z internetu i postanowił ją zobaczyć. Nasz gość również dołączył do korowodu – relacjonuje Kornelia Pawliczek-Błońska, dyrygentka chóru Cecylia.
fot. UM Krzanowice
oprac. /kp/