Mateusz Morawiecki i Adam Niedzielski zapowiadając nowe restrykcje, nie wspomnieli o zaostrzeniu zakazu zgromadzeń powyżej pięciu osób. Do tej pory obowiązywał wyłącznie zakaz organizowania zgromadzeń.
Od jutra, 27 marca, będą obowiązywały w Polsce nowe obostrzenia. Zostaną zamknięte wielkopowierzchniowe sklepy meblowe i budowlane oraz salony fryzjerskie, urody i kosmetyczne. W sklepach i kościołach będą obowiązywały nowe limity osób. Nie będą działały żłobki i przedszkola. Czytaj więcej: Nowe obostrzenia. Zamknięte przedszkola i salony fryzjerskie, nowe limity w kościołach
O restrykcjach mówili podczas konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Adam Niedzielski. Nie wspomnieli oni jednak o zaostrzeniu zakazu zgromadzeń powyżej pięciu osób. Według rozporządzenia od soboty obowiązuje nie tylko zakaz organizowania, ale także udziału w zgromadzeniach, „w tym imprezach, spotkaniach i zebraniach niezależnie od ich rodzaju”. Do tej pory obowiązywał wyłącznie zakaz organizowania zgromadzeń. Przepisy znają jednak rodzaj zgromadzenia spontanicznego, które ze względu na swój charakter nie mają organizatora. Z dniem publikacji rozporządzenia każdy, kto weźmie udział w jakimkolwiek zgromadzeniu, może zostać ukarany.
Wolność zgromadzeń gwarantuje konstytucja. Zgodnie z art. 57 „każdemu zapewnia się wolność organizowania pokojowych zgromadzeń i uczestniczenia w nich. Ograniczenie tej wolności może określać ustawa”. Jak informuje onet.pl, część prawników podważa możliwość ograniczania tego prawa na podstawie rozporządzenia.
– To bardzo poważna, drastyczna restrykcja, szczególnie ograniczająca prawo obywateli do protestowania. Wprowadzenie teraz zakazu udziału w zgromadzeniach dowodzi, że dotychczas nie było takiego zakazu, był jedynie zakaz organizowania zgromadzeń. A więc nie było żadnej podstawy prawnej, żeby ścigać za udział w zgromadzeniach. To dowodzi, że działania służb były bezprawne – powiedział dr Mikołaj Małecki, karnista z Uniwersytetu Jagiellońskiego, w Radiu ZET. Prawnik zaznaczył, że nawet gdyby wprowadzono stan klęski żywiołowej, to akurat tego prawa – do udziału w zgromadzeniach – nie można obywateli pozbawić w ramach tego stanu nadzwyczajnego. – Wprowadzenie tego zakazu jest oczywiście sprzeczne z Konstytucją i nie ma mocy prawnej – konkluduje dr Małecki.
oprac. /kp/