Pod koniec ubiegłego roku zakończył się długo oczekiwany remont schodów Szkoły Muzycznej. Teraz raciborzanie zastanawiają się, dlaczego nie ma podjazdu dla osób niepełnosprawnych.
Remont schodów zewnętrznych do sali koncertowej Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia im. Stanisława Moniuszki przy ul. Ogrodowej w Raciborzu rozpoczął się w październiku. Zakończył się pod koniec ubiegłego roku. Wykonawcą był Zakład Remontowo-Budowlany "Kampka" Sp. J. z Raciborza, który przedstawił najniższą cenę za remont schodów – ponad 310 tys. zł. W przetargu uczestniczyła – poza wyłonionym zakładem – jeszcze jedna Firma Remontowo-Budowlana "SON-BUD" z Raciborza, która remont schodów wyceniła na około 506 tys. zł.
Kształt nowych schodów, których nawierzchnia jest z okładzin granitowych, jest taki sam jak poprzednich. Środki na remont schodów pochodziły z Ministerstwa Kultury. Stan schodów, podobnie jak cały budynek Szkoły Muzycznej wymagający gruntownego remontu, już od dawna niepokoił raciborzan. Jak mówi dyrektorka Szkoły Muzycznej Katarzyna Nawrat – szkoła będzie nadal remontowana, jeśli zostaną jej przyznane środki.
Radny Piotr Klima na ostatniej sesji Rady Miasta przyznał, że dobrze, iż po tylu latach schody zostały wreszcie wyremontowane. Pytał jednak, dlaczego nie ma podjazdu dla niepełnosprawnych.
W odpowiedzi prezydent podkreślił, że miasto nie było inwestorem, więc nie czuje się odpowiedzialny za brak podjazdu dla niepełnosprawnych.
Zdaniem dyrektorki są dwa powody. Po pierwsze, był to – jak mówi – remont schodów, a nie ich przebudowa. Po drugie, schody są również wewnątrz budynku. – Trzeba by dostosować również wnętrze budynku. Musiałyby być windy. Osoby niepełnosprawne mogą się dostać z boku budynku prosto pod scenę – mówi.
Zobacz również Będą nowe schody do szkoły muzycznej.
/KJ/
Normalka, nasze władze jak coś robią, to zawsze muszą coś spier….ć. Tak samo zrobili z Ośrodkiem Współpracy Polsko Czeskiej i Inkubatorem Przedsiębiorczości – nie ma windy ani żadnego podjazdu dla ludzi na wózkach inwalidzkich. Ale cóż, oni nigdy nie myślą.
czytasz ze zrozumieniem? „oni nigdy nie myślą” …. a ty myślisz? Dla niepełnosprawnych jest wejście z boku, po co robić podjazd dla niepełnosprawnych, jeśli w budynku są dalej schody, w których nie ma podjazdów, niepełnosprawni pokonają długie schody na zewnątrz budynków, żeby się przekonać, że dalej się nie da? To byłoby bez sensu, więc zanim napiszesz że ktoś coś „spier….ł”, to sobie przemyśl, czy przypadkiem sam nie „pierd…sz” głupot!!!
W artykule jest wyjasnione jezeli niema w srodku to poco na zewnatrz ale naszczescie mozna sie dostac do srodka i to jest najwazniejsze.A PAN KLIMA ZNOW CHCIAL ZABLYSNAC jak zawsze jego madre pomysly SZOK zawsze mowie ze chyba sa wazniejsze sprawy dla miasta ale wszyscy szukaja dziury w calym liczy sie ze jest aktywny!!!
Kto mi odpowie – może Pan PAnie Klima – czy w kompetencjach takiego dyrektora szkoły muzycznej leży też staranie się o środki z zewnątrz tak na remonty jak i imprezy? Czy nie ma on takiej możliwości i jest skazany na łaskę/niełaskę ministerstwa???
Bo coś mi się nie chce wierzyć, że dyretkor takiej placówki nie ma żadnych podstaw do takich działań. Ale może się mylę? Zgadzam się, że brak podjazdu to brak wyobraźni a gadki o bocznym wejściu świadczą dokładnie o stosunku do niepełnosprawnych. Najlepiej by ich wprowadzić bokiem, by nikt ich nie zobaczył, jeszcze się przestraszą. PRL XXI wieku. Nie wiem czy kiedykolwiek odbędzie się coś w szkole muzycznej, ale jako niepełnosprawny chciałbym wiedzieć, choćby tyle – czy wchodząc bocznym wejściem od razu pod scenę – będę mógł się udać na wózku wyżej by nie siedzieć po samą sceną? Czy będę mógł samodzielnie skorzystać z toalety? Wreszcie – czy będę mógł skorzystać z jakiegoś automatu do kawy, porozmawiać jak inni z kimś spotkanym na korytarzu, czy po prostu wejśc kiedy chcę tym bocznym wejściem po to by sprawdzić repertuar? Coś mi się zdaje, że takich pytań nikt tu sobie nie zadał. A to zdanie to już kuriozum: Zdaniem dyrektorki są dwa powody: to był remont nie przebudowa. No to pytam w takim razie: Dlacaego to był remont a nie przebudowa? Przecież dziś są już inne standardy. Czy jeśli znajdą się pieniądze a w kuchni stoi stary kaflowy piec węglowy, to będzie Pani remontować ten piec czy jednak zainwestuje w kuchenkę gazową albo elektryczną???? – to już pytanie do Pani Dyrektor (Pierwsze z resztą też – moze ustosunkuje się Pani do tej sprawy – czy dyrektor takiej placówki może samodzielnie pozyskiwać środki?
A ja jednego nie wiem – prosze o wyjasnienie: czy te schody KIEDYKOLWIEK są uzywane? Nigdy nie widziałem by ktoś po nich wchodził. NIGDY nieslyszałem ,by w PSM działa sie jakakolwiek impreza. Czy równie dobrze nie można było zlikwidowac te schody a w zamian postawic zlote schody w środku Łezczoka (miały by tam podobna racje bytu)
Aż przykro, ze w zamierzchłym PRL po tych schodach wchodzili słuchacze koncertów nie tylko symfonicznych, które odbywały się tam cyklicznie. Sala nie świeciła pustkami, nikt nikogo nie przymuszał, a mimo brakuwspółczesnego marketingu dyrektorzy potrafili pokazać, że szkoła oprócz zajęć muzycznych ma do zaproponowania szeroko pojęte kształcenie kulturalne. Życzę powrotu do dawnej świetności.
A odnosnie pytania o środki unijne – każda placówka może czerpać garściami, trzeba najpierw chcieć, potem napisać projekt, i czekać na niemałe pieniądze ze środków unijnych.Powodzenia.
szkoła może samodzielnie pozyskiwać tzw. miękkie środki finansowe na działalność edukacyjną, jednak szkoły w Polsce nie mają pełnej osobowości prawnej i środki na remonty, przebudowy i inne tzw. środki twarde pozyskują w ich imieniu tzw. organy prowadzące, którym dla PSM w Raciborzu jest Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. A więc szkoła sama nie może pozyskiwać środków na remonty, a tym bardziej przebudowę. To tak tytułem wyjaśnienia zanim wylejecie resztki swojej frustracji i żalów na osoby, które starają się coś robić. I to nie jest łaska czy niełaska ministerstwa – MKiDN jest właścicielem tego budynku i ono za jego stan odpowiada. Dyrektor zaś zarządza,a le kluczowe decyzje zapadają poza nim. I tak jest w każdej szkole publicznej – państwowej czy samorządowej.
Ile projektów napisałeś, ile środków unijnych zdobyłeś, jak to takie łatwe, założe się że nic, bo gdybyś miał jakiekolwiek doświadczenie, to nie wyskakiwałbyś z takimi farmazonami jak chęci się liczą i tak dalej – fandzolić to każdy umie!! Trzeba mieć znajomości i układy a nie chęci – gdzie ty żyjesz? W jakim kraju? Daruj sobie odpowiedź w stylu: a żebyś wiedział, że właśnie dużo zdobyłem …. itd. ps emrytura to nie jest dotacja unijna
No to po części dyrektor takiej placówki może czuć się zwolniony z odpowiedzialności. Właśnie problem w tym by znaleźć powód – widocznie nie jest winny temu dyrektor szkoły. Ale czy na pewno? Właśnie próbuję dociec. Po pierwsze – jeśli szkoła nie może być podmiotem przy staraniu się o środki z zewnątrz – sedno leży w przekonaniu ministerstwa o konieczności takiego remontu. Czy dyrektor tej placówki przekonywał? Co odpowiadano w ministerstwie? Jesli mieszkańcy mieliby możliwość poznania tej pisemnej korespondencji – mogliby wyciągnąć wnioski, że faktycznie dyrektor zrobił wszystko co mógł, a szwankuje Ministerstwo. Tymczasem mieszkańcy nic nie wiedzą, to kogo mają obwiniać, jak nie Pana/Panią dyrektor? Chcielibyśmy być przekonani, że dyrektor zrobiłtu tyle ile mógł (to nie to samo co: tyle ile należy) aby szkoła spełniała standardy. Druga sprawa – jeśli tylko na miękkie środki i na cele edukacyjne – znaczy, że na cele popularyzatorskie typu koncerty muzyczne pieniędzy szkoła pozyskać nie może? Pytam bo nie wiem. Jeśli może to znowu wina leżałaby po stronie dyrekcji, jeśli nie może, to niestety – takowych środków należałoby oczekiwać od miasta. I tu znowu jakieś błedne koło – miasto nie daje pieniędzy więc imprezy się tam nie odbywają, skoro nie odbywają się tam imprezy a miasto pieniędzy nie ma – ministerstwo nie chce remontować obiektu, no bo po co…. – Czy tak to należy rozumieć??
Wstyd!
Pytanie Piotra Klimy jest zasadne. A odpowiedź p.dyrektor niestety żałosna. Przy takich pieniadzach można było zrobic duzo więcej, nie tylko powielić stare rozwiązanie. Nie tylko o niepłnosprawnych p.dyrektor nie pomyslała, ale rowniez o większej ilość balustrad i o tym, że z ogromnych i szerokich schodów wchodzi się wprost na samochody. Mozna było pieniadze wydac bardziej z głową.
Schodów dla niepełnosprawnych nie ma. jest dla nich objazd przez cały budynek. też fajnie. ale po co schody… objazd… podjazd… jak w szkole muzycznej nie dzieje się kompletnie nic !! ten budynek to nic więcej jak tylko sentyment raciborski. przecież to co się dzieje w ciągu miesiąca w szkole muzycznej mogło by się odbywać równie dobrze w sali kameralnej RCK. Ten budynek powinien zmienić swoją misje. Np. niech PWSZ przejmie ten teren na sale wykłądowe. dosyć szkoły muzycznej która straszy ciszą !!
To fakt Szkoła Myzyczna Straszy cisza na korytarzach;P Wystarczy spojrzeć na dzialanolość Szkoły Myzcznej w Opolu o porównać, np. pomoc w organizacji corocznych Festiwali Perkusyjnych.