W sobotę, 21 marca, na Przystanku Kulturalnym „Koniec Świata” obchodzono dwa święta jednocześnie. Poza rozpoczęciem wiosny świętowano imieniny Św. Patryka – patrona Irlandii.
Impreza nazwana przez organizatorów PATRYK PARTY wpisuje się w ogólnoświatowe już obchody patrona Irlandii. I o ile na całym świecie leje się zielone piwo i irlandzkie whisky, to w Raciborzu nie zabrakło elementów kulturalnych i edukacyjnych…
– Ideę obchodzenia imienin Św. Patryka w Raciborzu wymyślił przed 4 laty Robert „Szot” Szotmiller – główny barman dawnego, a obecnie kierownik nowego „Końca Świata”. Z pewnymi obawami zorganizowaliśmy imprezę nie wiedząc, czy przyjmie się ona w Raciborzu, ale okazało się, że w zasadzie od samego początku cieszyła się ona wielkim powodzeniem. Poza stałymi bywalcami i środowiskiem muzycznym, na imprezy patrykowe przychodziło od samego początku, a i dziś przyszło do nas sporo osób starszych, ciekawych muzyki, ciekawych nowego wydarzenia, ciekawych kultury irlandzkiej, nastawionych na dobrej jakości rozrywkę. To bardzo ciekawi i atrakcyjni dla nas goście” – mówi Dawid Wacławczyk, który w przerwie koncertu przygotował prelekcję nt. życia i misji Świętego Patryka. Dzięki niej można było się dowiedzieć, dlaczego symbolem Irlandii jest koniczyna, jakie były początki konfliktów między Brytami a Irlandczykami, dlaczego kultura i specyfika chrześcijaństwa w dawnej Irlandii była odmienna od kultury kontynentalnej. – Chciałbym, żeby ludzie poza fajną zabawą, dobrą muzyką i zielonym piwem zapamiętali ideę tego święta, choć kilka faktów z życia słynnego biskupa Irlandii, uzmysłowili sobie skąd się ono wzięło, dlaczego Irlandia i kultura irlandzka jest zjawiskiem niezwykle specyficznym i oryginalnm. Stąd też kilka drobnych konkursów dotyczących anegdot z życia Świętego Patryka, w których można było wygrać płyty z muzyką Sławomira „AINU” Goca, oraz przewodnik turystyczny ufundowany przez wydawnictwo Bezdroża- tłumaczy Wacławczyk.
Niewątpliwym rarytasem był też koncert, gdyż o oprawę muzyczną obchodów zadbał zespół WERSJA ROBOCZA, pod kierownictwem muzycznym Eli Skrzymowskiej (Kucznierz).
– Marzyłem o tym, żeby kiedyś na Patryka zagrał u nas porządny zespół muzyki irlandzkiej. W przeszłości nie było nas na to stać, bo w tym dniu wszystkie zespoły grają w większych miastach za konkretne stawki. Zapraszaliśmy więc zespoły, które mają jakieś celtyckie korzenie czy inspiracje, ale nie był to na pewno folk irlandzki. Cierpliwość jednak popłaca. Ela wróciła ze studiów z Warszawy, zebrała świetny skład muzyków i sama zaproponowała nam koncert swojego zespołu, który w dodatku, biorąc pod uwagę naszą sytuację – zagrał bez wynagrodzenia, po przyjacielsku, za piwko i paluszki – cieszy się szef pubu.
Imprezę odwiedziło wielu muzyków, liczna młodzież, wiele osób starszych, a nawet jeden z raciborskich wikarych. Bywalcy imprez patrykowych w dawnym „Końcu Świata”, znów poczuli się jak na swoim podwórku, a znajome twarze uzmysłowiły wielu, że zmiana lokalizacji klubu nie wpłynęła na zmianę jego ducha i pozytywnego klimatu.
Fot. Tomasz Tomaszewski
/k/