Aż 44 % dzieci z miast i 38 % dzieci, mieszkających na wsi, nosi za ciężkie tornistry. Dlatego od września szkoły podstawowe i gimnazja będą musiały umożliwić uczniom klas pierwszych pozostawienie podręczników i przyborów w placówce.
Aż 44 % dzieci z miast i 38 % dzieci, mieszkających na wsi, nosi za ciężkie tornistry – wykazały badania Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Maksymalny ciężar, jaki siedmio-, ośmio- i dziewięciolatek może nosić na plecach to 3-4 kg, jednak plecaki dzieci często są dwa razy cięższe.
Jeśli by zajrzeć do plecaka przeciętnego ucznia klas 1-3, to znajdziemy w nim podręczniki, ćwiczenia, zeszyty, strój na w-f, worek z butami, śniadanie, picie… Cały ten ekwipunek dzieci muszą codziennie dźwigać na plecach.
Przeciążenia kręgosłupa mogą mieć poważne konsekwencje – powodują wady postawy, tzw. okrągłe plecy, odstające łopatki, cofniętą klatkę piersiową. Pod wpływem ciężaru dziecko rośnie wolniej.
Winą za przeciążone tornistry z jednej strony można obarczać rodziców, którzy nie kontrolują, jaki ciężar dźwigają ich dzieci. Z drugiej, nauczycieli, którzy źle organizują zajęcia, a za brak podręcznika czy zeszytu ćwiczeń na lekcji wpisują uczniowi ocenę niedostateczną czy uwagę.
Problem zbyt ciężkich tornistrów dostrzegło Ministerstwo Edukacji, które nałożyło na szkoły obowiązek zapewnienia dziecku możliwości pozostawienia podręczników i przyborów szkolnych w placówce.
Zapytaliśmy dyrektorów raciborskich szkół co sądzą o nowym przepisie i czy są przygotowani na wprowadzenie go w życie. Beata Stępień, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1, twierdzi, że szkoła jest przygotowana. – Od kilku lat mamy szafki. Do tej pory korzystały z nich dzieci, uczące się w klasach I-III. W tym roku wszyscy uczniowie bedą już posiadali swoje szafki. A następnie dodaje: – Idea jest całkiem słuszna, choć nie całkiem nowa. W naszej szkole temat ten był już przerabiany. Przy naszej kulturze edukacji dziecko musiałoby posiadać dwa komplety podręczników. Jeden komplet znajdowałby się w szkole, drugi – w domu. To jest podstawowy problem. Do tej pory nawet jeśli proponowaliśmy dziecku, by zostawiało podręczniki w szkolnej szafce, to i tak je zabierało, bo, jak twierdziło, nie będzie miało mozliwości odrobienia lekcji. Nie wiem dokładnie jak wygląda to na Zachodzie, ale w Polsce jest tak, a nie inczej. Jak to będzie wyglądać zobaczymy w praktyce. – podsumowuje.
Ewa Miecznikowska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 4, informuje: – Na dzień dzisiejszy akurat trwa u nas remont szatni. W miarę posiadanych środków będziemy sukcesyfnie wstawiać szafki dla uczniów. Poruszę z nauczycielami klas I temat pozostawiania podręczników w szkole. Być może uczniowie będą mogli zabierać do domu tylko karty pracy. Niestety, nie potrafię powiedzieć czy z nowych ćwiczeć, z których będą korzystały dzieci, można je wyciągać. Po czym dodaje: – Pomysł jest dobry, ale o ile w młodszych klasach jeszcze da się go wcielić w życie, tak w starszych jest to praktycznie niemożliwe, bo uczniowie musieliby posiadać 2 komplety podręczników. – podsumowuje.
/MaS/