Ponad 2 mln zł więcej niż wynika to z ministerialnych wyliczeń wydaje powiat na pensje nauczycieli zatrudnionych w szkołach nadzorowanych przez starostwo. Czy to rozrzutność, czy wynik dobrze prowadzonej polityki oświatowej?
Na nauczycielskie pensje powiat raciborski przeznaczył 21 968 000 złotych, podczas gdy zgodnie z ustaleniami wynikającymi ze znowelizowanej Karty Nauczyciela wystarczyłoby 19 928 000. Starosta nie ma wątpliwości: – Od początku istnienia powiat prowadzi bardzo dobrą politykę oświatową. Mamy dobrą sieć szkół, dobry nabór, to właśnie powoduje, że oświata jest u nas na wysokim poziomie, a co za tym idzie, stać nas na płacenie nauczycielom – odpowiedział Adam Hajduk radnemu Grzegorzowi Utrackiemu, przewodniczącemu powiatowej komisji budżetowej, poddającemu w wątpliwość czy nie jest to ze strony powiatu zbytnia rozrzutność. Starosta uzupełnił swą wypowiedź o doskonale znany radnym fakt, że nauczycielskie pensje w pełni są pokrywane z subwencji oświatowej, nie zaś ze środków własnych powiatu.
Jeszcze bardziej rozjaśnił sytuację wiceprzewodniczący rady Adrian Plura, zawodowo związany z oświatą. – Trzeba pewne sprawy wyjaśnić, by nie pojawiły się głosy, że przepłacamy na korzyść nauczycieli, a pieniądze z nadwyżki można by było przeznaczyć na coś innego, np. drogi. My płacimy ile trzeba, ale też pozwalamy nauczycielom zarabiać więcej, głównie dzięki dodatkowym nadgodzinom. Powiat nie dopłaca do wypłat nauczycieli, to są środki z przeznaczonej na ten cel subwencji, a to że nauczyciele zarabiają lepiej niż gdzie indziej, wynika właśnie z rozsądnego gospodarowania subwencją. Stąd te wyższe pensje – wyjaśniał radny, jako przykład podając, że w myśl tej strategii szkoła np. zatrudnia dwóch nauczycieli danego przedmiotu na 1,5 etatu, zamiast trzech na jeden goły etat.
Starosta Adam Hajduk podzielił zdanie przedmówcy: – Nauczyciele dostają tylko to, co im się należy. Powiat nic nie dopłaca, to wszystko pokrywa subwencja.
/ps/
za dużo płaci ???? to jakaś kpina ja swoim robolom płacę 3,5 K netto na rękę