"What a bloody story" to sztuka, która powstała na podstawie "Komedii" Gerolda Spatha. W sobotę, 27 marca w DK "Strzecha" po raz kolejny można było zobaczyć ją w wykonaniu Teatru "Tatraedr". Zobacz fotorelację.
Teatr "Tetraedr" istnieje od 15 lat. Skupia młodych ludzi – głównie studentów. Zespół zrealizował 16 spektakli, m.in. "Bankiet" Witolda Gombrowicza czy "Sklepy cynamonowe" Bruno Schulza. Większość działań to jednak ich autorskie pomysły: "Urodziny", "Fonemy", "Czasokroplenie", "Renety, goldeny" i ostatnie "What a bloody story". Inspiracją do większości spektakli jest codzienna rzeczywistość.
Na sobotni spektakl przyszło niewielu widzów. Przygotowano dla nich miejsca siedzące na scenie, co pomogło aktorom nawiązać niesamowity kontakt z publicznością. W spektaklu płyną obok siebie dwa nurty, a własciwie kobieta snująca historię swojego muzeum i sceny – obrazy, w których postaci doświadczają na przemian inicjacji związanych z wchodzeniem w kolejne etapy życia oraz rutyny, w jaką nieuchronnie wpadają.
Oba nurty, pozornie niezależne, dopełniają się tworząc nowe jakości. W spektaklu zagrali Kamila Besz, Aleksandra Tabor, Karolina Iwulska, Joanna Mużelak, Anna Jegerska-Michalska, Piotr Dominiak i Daniel Kobierski. "What a bloody story" to spektakl wielokrotnie już nagradzany. Zdobył m.in. I nagrodę na VII Festiwalu Sztuki Teatralnej w Rybniku, nagrodę Hope Awards na VII Ogólnopolskim Festiwalu Teatralnym "Bramat 2005" w Goleniowie oraz I nagrodę Festiwalu Teatru Młodych "Tu i Teatr" w Katowicach.
/p/