Oficjalne przekazanie władzy Lenkowi

Nowe kadencje, nowe plany i marzenia na przyszłość. Zmiany. Nowym starostą raciborskim
wybrano Adama Hajduka. 6 grudnia z kolei stery na okręcie Raciborza przejął
Mirosław Lenk.
Kim są ci, co porządzą powiatem i miastem przez najbliższe cztery lata? Adam Hajduk dotychczasowy wicestarosta przesiadł się na fotel o jeden szczebel wyżej. Z wykształcenia inżynier budowlany. Najchętniej odpoczywa poza Raciborzem, byle nie za daleko. Grunt, żeby móc ubrać wyciągnięty T – shirt. Zrzucić codzienny garnitur.
Ma żonę, dwóch synów – starszy w przyszłym roku będzie zdawał maturę, młodszy kończy gimnazjum. Nie posiada ani kota, ani psa. Z samorządem jest związany od początku jego powstania. W pierwszej kadencji był członkiem komisji gospodarki miejskiej przy radzie miasta; w kolejnej kadencji – wiceprezydentem, potem prezydentem, wicestarostą. Nie uważa się za polityka. – Zależy mi na tym, by coś po sobie zostawić. To natura budowlańca, który wchodzi na łąkę i z niej schodzi, gdy zbuduje piękne osiedle – mówi Adam Hajduk.


W starostwie szykuje się kilka zmian w najbliższym czasie. Obecny sekretarz powiatu, Mirosław Lenk, zamieni swój dotychczasowy gabinet w starostwie na prezydencki w mieście. Ogłoszono nabór na jego następcę. – Chcemy dać szansę ludziom, którzy mają odpowiednie wykształcenie i predyspozycje, by tę funkcję dobrze pełnić – mówi starosta Adam Hajduk. Jakie warunki kandydaci powinni spełniać? Wykształcenie wyższe prawnicze lub administracyjne. Doświadczenie w pracy na podobnym stanowisku. – Ważne, by zastępca Lenka znał się na wszystkich zawiłościach samorządu. Osoba na tym stanowisku przygotowuje pracę zarządu, rady, ale także jest dyrektorem administracyjnym urzędu. Jego głowa w tym, by urząd funkcjonował jak trzeba – tłumaczy Hajduk. Nie zdecydowano się na obsadzenie stanowiska pracownikiem starostwa. – Zrobiłem przegląd kadry, brałem pod uwagę osoby stąd, ale albo ktoś posiada odpowiednie warunki konieczne do pełnienia funkcji sekretarza, ale wykształcenie nie do końca takie jakiego wymagamy, albo odwrotnie – wykształcenie się zgadza, za to z predyspozycjami gorzej – twierdzi starosta. Przyznaje też, że większość z pracowników jednak nie widzi siebie na tym stanowisku, woli pozostać na swoim.


Wydaje się, że kandydaci na następcę Mirosława Lenka będą mieli twardy orzech do zgryzienia. Hajduk podkreśla, że dotychczasowy sekretarz doskonale się sprawdzał w swojej roli, dlatego, jak przyznaje, poprzeczka jest ustawiona bardzo wysoko.


To nie jedyna zmiana, jaka czeka sam urząd starostwa. W Wydziale Komunikacji i Transportu przy placu Okrzei zamierza się wprowadzić stanowisko członka zarządu powiatu, co, jak ma nadzieję Adam Hajduk, ułatwi życie petentom. Starosta twierdzi, że praca urzędu jest zorganizowana bardzo dobrze, dlatego też nie planuje przetasowań w kadrze pracowniczej. Zastanawia się natomiast, jak ułatwić życie niepełnosprawnym. – Powinni mieć swobodny dostęp do wszystkich wydziałów w urzędzie, a także warunki do uczestniczenia w obradach sesji. Należy się zastanowić nad ulokowaniem sali obrad na parterze… – mówi Hajduk.


Wśród priorytetów do zrealizowania na najbliższe lata wymienia doskonalenie sieci szkół. – Chciałbym, aby młodzież powiatu była zadowolona z placówek, w których się uczy – twierdzi. Starosta kładzie szczególny nacisk na sportową stronę wychowania. Marzy mu się stworzenie przy szkołach boisk ze sztucznej trawy, odpowiednio oświetlonych, które byłyby dostępne także wieczorami. Hajduk chciałby w tej kadencji definitywnie zakończyć budowę szpitala. – Mamy nadzieję, że państwo zdecyduje się wesprzeć realizację wieloletnich inwestycji. W gruncie rzeczy nie ma ich w kraju zbyt wiele. W naszym województwie to tylko raciborski szpital, stadion śląski i tramwaje – komentuje.  


Jako równie ważny temat starosta wymienia drogi. Powiat szykuje się do dużego zadania: remont drogi od Pietrowic, przez Pawłów, Modzurów, aż do Szonowic – drogi krajowej. To inwestycja na lata 2008/2009.


Powiat ma zamiar także zadbać o opiekę społeczną. W planach jest stworzenie kolejnej placówki na wzór tej w Pogrzebieniu. – Zależy nam na tym, by nie wysyłać dzieci poza nasz powiat. Niech nasze pieniądze zostaną u nas – wyjaśnia Hajduk. Możliwe, że powstanie także dom dziecka. – Nie wszystkie dzieci umieścić można w rodzinach zastępczych a i tych wciąż brakuje – mówi starosta.




Z kolei 6 grudnia, podczas specjalnej sesji rady miasta, władzę w mieście przejął Mirosław Lenk.
Skończył Akademię Ekonomiczną we Wrocławiu. To tam poznał swoją żonę. Ma dwóch synów. Starszy tuż po skończeniu studiów wyjechał do Anglii. Młodszy studiuje filologię angielską. W wolnym czasie nowy prezydent najchętniej… uprawia sport, bo jak twierdzi: „w zdrowym ciele…”. Jest fanem piłki siatkowej, raz w tygodniu grywa też w koszykówkę, odwiedza basen, siłownię, jeździ na rowerze. Zimą – chętnie narty.
Do 1999 roku unikał kontaktu z polityką. 13 lat pracował w szkole – jako nauczyciel, potem wicedyrektor, ostatecznie dyrektor. Pełnił także funkcję naczelnika wydziału edukacji w magistracie. Przygoda z lokalną polityką rozpoczęła się od roli radnego w powiecie, po kilku miesiącach otrzymał propozycję objęcia stanowiska wiceprezydenta. Do tej pory był sekretarzem powiatu, równocześnie radnym miejskim. Przyszła pora na najwyższy urząd w mieście i jak przyznał… ma cykora.


 
Jan Osuchowski oficjalnie przekazuje władzę w ręce Mirosława Lenka



– Warto żyć i pracować w Raciborzu – powiedział podczas sesji Mirosław Lenk. Przyznał, że ostatnie lata nie były wolne od rozczarowań związanych z postępującą prowincjonalizacją miasta. Nowy prezydent dodał, iż spadek liczby mieszkańców, masowe wyjazdy za pracą, zakorkowane miasto i brak perspektyw na zatrzymanie ludzi młodych to niestety nie wszystkie problemy ostatnich kilkunastu lat. – Konieczne jest szybkie wyjście z cienia, nikt nie ma wątpliwości, że jest to presja, pod którą będziemy w najbliższych czterech latach pracować – powiedział Lenk.


Prezydent wśród najważniejszych spraw wymienia „usprawnienie krwioobiegu miasta – głównie sieci komunikacyjnej, gdyż niewydolny system dróg skutecznie zniechęca inwestycje i hamuje rozwój okolicy”.


Podkreśla, iż nowa kadencja będzie także kontynuować projekty rozpoczęte przez poprzednie władze Raciborza: kanalizację, wodociągi, gospodarkę śmieciami. Lenk chce szukać konkretnych inwestorów i pod nich przygotowywać ofertę, opracuje system zachęt i ulg inwestycyjnych, włączy własność prywatną do oferty inwestycyjnej miasta. Spróbuje skorzystać z kontaktów w tym zakresie raciborskich spółek giełdowych.


Kolejną ważną kategorią jaką wymienia to potrzeby rekreacyjne, oświatowe i kulturalne. Tu widzi miejsce dla budowy zintegrowanego ścieżkami rowerowymi zaplecza rekreacyjnego z dostępnym dla każdej rodziny basenem, boiskiem. Jako priorytet w oświacie wymienia bezpieczną szkołę, wyposażoną w system monitorujący, oferującą uczniom bogatą gamę zajęć pozalekcyjnych. Lenk uważa, że sport, rekreacja i wypoczynek wymagają nowego spojrzenia. – Trzeba zmodernizować lub zbudować nowe obiekty. Oba baseny i hala Rafako to relikty poprzedniej epoki. Proszę spróbować dostać po południu bilet na basen, skorzystać z hali sportowej. Letni basen w Oborze jest wypchany po brzegi. Taka sytuacja nie przyciąga ludzi do Raciborza, powoduje, że wydają pieniądze w Wiśle, Hluczinie, Bohuminie i Szymocicach – mówi prezydent Lenk.


Zapewnia, że będzie prezydentem wszystkich raciborzan, będzie działał jawnie, słuchał uważnie dobrych rad, unikał sporów i kłótni. – Liczę na życzliwą pomoc rady i urzędu. Nie mamy innego wyjścia – musi się udać – skwitował na sesji Lenk.




Ludmiła Nowacka dotychczasowa dyrektor Gimnazjum nr 2 na Ostrogu zostanie wiceprezydentem do spraw oświaty, kultury i opieki społecznej. – Posiada duże doświadczenie w edukacji, ale i nie tylko. Jest doktorem nauk humanistycznych, więc zakres działania będzie szerszy – mówi nowy prezydent. Na drugiego zastępcę M. Lenk wybrał sobie Wojciecha Krzyżeka. Będzie on odpowiedzialny za sprawy gospodarki. Z wykształcenia architekt, były pracownik wydziału inwestycji i urbanistyki raciborskiego magistratu. Przez chwilę pełnił funkcję wiceprezydenta miasta. Do tej pory szef szpitala. – Ma spore doświadczenie samorządowe. Niezłą szkołę z pewnością dało mu prowadzenie szpitala. To bardzo odpowiedzialne i trudne stanowisko. Ja również swojego czasu otrzymałem propozycję pełnienia tej funkcji, nie przyjąłem z obawy, że nie podołam. Mam nadzieję, że po kilku latach przerwy będzie potrafił wrócić do samorządu i razem ze mną realizować trudne zadania jakie przed sobą postawiliśmy – komentuje Lenk.


Prezydent nie planuje szalonych rewolucji pracowniczych w samym urzędzie. Podkreśla, że „dobry urzędnik nie ma się czego obawiać”. Dodaje jednak, że co prawda większość dobrze spełnia swoje funkcje, ale w końcu „każdy przechodzi w swoim życiu prędzej czy później weryfikację swojej pracy”. Przyznaje, że w innym składzie niż dotychczasowy wyobraża sobie politykę mieszkaniową. Ewentualnych zmian dokona w pierwszych trzech miesiącach.

/SaM/

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj