Wojciech Skaba (bramkarz Legii Warszawa) i Jacek Trzeciak (były piłkarz, obecnie II trener Polonii Bytom) spotkali się z młodzieżą Zespołu Szkół Mechanicznych. Ich wizyta to kontynuacja cyklu spotkań uczniów ze znanymi i ciekawymi osobistościami ze świata sportu, kultury i nauki.
Wizyta miała miejsce 5 stycznia br. Rozpoczęła się od kuluarowych rozmów w gabinecie zastępcy dyrektora, podczas których uzgodniono ostatnie szczegóły formuły spotkania. Następnie w sali 33 grupa uczniów aktywnie uprawiających sport, grających w okolicznych klubach w piłkę nożną miała możliwość weryfikacji i rozszerzenia swojej wiedzy na temat tej dyscypliny. Pytania dotyczące różnych aspektów piłki nożnej zmierzały do pozyskania informacji o istocie jej funkcjonowania na poziome ekstraklasy. Z całą pewnością najciekawszymi z nich były te, które dotyczyły osobistych karier sportowych obu gości, ich wewnętrznych przeżyć, obserwacji i sugestii.
Odpowiedzi, jakie padały z ust pana Trzeciaka i pana Skaby, wspaniale wkomponowały się w misję, jaką szkoła winna pełnić w życiu młodego człowieka. Według opinii obu panów wyznaczenie sobie sensownych celów życia, praca nad sobą, szlifowanie i kształtowanie charakteru, pogodne nastawienie do otaczającego świata, otwartość, skromność i uczciwość, mają ogromne znaczenie w życiu sportowca. We współczesnym zagonionym, często egoistycznie nastawionym do życia, świecie cechy te mogłyby być określone mianem przebrzmiałych i niemodnych. A jednak…
W przypadku obu gości (jak sami podkreślili: zwykłych śląskich chłopaków spoza układów) taki właśnie wewnętrzny rygor i dyscyplina doprowadziły do efektu, który może być marzeniem każdego człowieka – codziennie można wykonywać pracę, którą się lubi i kocha, co jest największym gwarantem zdrowia fizycznego i psychicznego, a jeżeli ta praca przynosi jeszcze dodatkowo zadowalający dochód (proszę zwrócić uwagę na pozycjonowanie tych słów)… – myślę, że nikomu niczego nie trzeba dodawać.
Nie będę ukrywał, że dla obserwatora z zewnątrz kulminacyjnym momentem dyskusji w obszarze jakości rozwoju młodego sportowca, momentem wręcz szokującym dla części zebranych, była chwila, w której z ust gości padły słowa wskazujące, iż w przypadku ich kariery niezmiernie ważnym były postanowienia o ograniczeniu, wręcz wykluczeniu spożycia alkoholu (Trzeciak) i nieuczestniczeniu w zabawach dyskotekowych (Skaba). Czas ma zbyt dużą wartość, aby go marnować i wykorzystywać w sposób nieefektywny – tak można byłoby ten wątek podsumować.
Niespodziewany dla zebranych był kolejny etap wizyty – pokaz ćwiczeń bramkarskich i demonstracja rozgrzewki przedmeczowej w wykonaniu Wojciecha Skaby. Sprawność i zwinność ruchów piłkarza Legii – osoby bardzo wysokiej jak na standardy piłki nożnej – wprawiły w osłupienie zgromadzonych na sali gimnastycznej.
Następnie zorganizowany został krótki mecz towarzyski (2 x 10 min) pomiędzy drużynami złożonymi z uczniów "Mechanika", rozegrany pod czujnym i wymagającym trenerskim okiem Jacka Trzeciaka. Wynik tego spotkania jest nieistotny, ponieważ gra przebiegała w sposób bardzo wyrównany. Uczestnicy spotkania jednak wiedzą, iż grupa chłopców zasilona w bramce przez Wojciecha Skabę, legitymowała się ostatecznie lepszym bilansem straconych goli (nie mogło być inaczej).
Na zakończenie celem poprawy tego bilansu i wyrównania strat poniesionych przez 100 – procentową drużynę „Mechanika", zastępca dyrektora (nazwisko niech pozostanie tajemnicą poliszynela) poprosił bramkarza Legii Warszawa o możliwość wykonania jednej rundy rzutów karnych (3 strzały). Wszyscy obserwatorzy zebrani na sali zdziwieni byli spokojem i pewnością w podejściu do rozegrania tego fragmentu gry przez pracownika ZSM.
Jedynie wtajemniczeni wiedzieli, że kilka dni wcześniej odbyły się tajne rybnickie negocjacje z-cy dyrektora z Wojciechem Skabą z udziałem „fryzjera" (to, że „fryzjer" w tych rozmowach maczał swoje palce i narzędzia dobrze wiedzą Tomek, Wojtek oraz Szymon i nie jest to absolutnie żart) dotyczące szczegółów wykonania tych uderzeń. Chodziło o to, aby pracownik ZSM mógł zabłysnąć przed nauczycielami wychowania fizycznego i uczniami – amator zza biurka strzelający bramki profesjonaliście – to byłoby coś.
Szczegóły zostały dokładnie ustalone, ale jak to zwykle bywa – zawiódł czynnik ludzki. W tym przypadku chodziło o właściwe zdefiniowanie kierunków – lewy i prawy słupek bramki mogą zamienić się miejscami w zależności od położenia obserwatora (bramkarz czy zawodnik strzelający). To niedociągnięcie spowodowało, że żaden ze strzałów nie okazał się skuteczny. Nie zostało to jednak pojęte jako porażka, ponieważ… jak stwierdził pan profesor Zbigniew Oszek (posiadający przecieki informacyjne o rzekomej „sprzedaży" rzutów karnych) – sytuacja na boisku, w której wygrywa lepszy (w tym przypadku bez wątpienia pan Skaba) spowodowała odzyskanie przez niego wiary w praworządność i brak korupcji w polskim futbolu.
Wojciech Skaba zaś winien zyskać, jego zdaniem, miano najbardziej prawego, szlachetnego i nieprzekupnego bramkarza w szkolnej lidze „Mechanika".
Akcentem kończącym wizytę w szkole było przekazanie przez bramkarza Legii drobnych podarunków, a zawodnikowi broniącemu bramki ZSM w meczu towarzyskim – swoich rękawic. Gest ten wzbudził ogromny entuzjazm na widowni, czego efektem były gromkie brawa.
Tak ciekawy kontakt nie byłby możliwy bez pomocy osób pośredniczących w rozmowach i uzgodnieniach. Szczególne słowa podziękowania dla pana Tomasza Skaby, Patryka Szafarczyka (ucznia klasy IdT) oraz nauczycieli wychowania fizycznego, którzy zorganizowali grupy młodzieżowe. W imieniu dyrekcji szkoły i swoim własnym dziękuję jeszcze raz serdecznie Panom: Jackowi Trzeciakowi i Wojciechowi Skabie, Tomaszowi Skabie za czas poświęcony młodzieży i słowa, które mogą ją ukierunkować, zmotywować w dążeniu do osiągnięcia wyznaczonych celów i to nie tylko sportowych.
Mirosław Uliczka
źródło: www.mechanik.rac.pl