Aby się tego dowiedzieć nie trzeba było wpisywać hasła "Pierdołolandia” w Google. Warto było spędzić czwartkowy wieczór – 28 kwietnia w raciborskiej książnicy i być na spotkaniu autorskim z Andrzejem Derwiszem. Zdjęcia.
Jak wynika z tytułowej Pierdołolandii żyje się tam beztrosko, wszyscy są dla siebie mili i życzliwi. Jedynym problemem jest posiadanie własnej mównicy, najlepiej składanej będącej ostatnim krzykiem mody na tym globie.
Jednak nie treść powieści interesowała uczestników spotkania. Głównie interesowało czytelników dlaczego autor nadał właśnie taki tytułu swojej pierwszej powieści oraz najważniejsze: skąd jego zainteresowanie literaturą SF? Odpowiedź była krótka: sprawcą i winowajcą był Stanisław Lem. To właśnie ten klasyk literatury Science – Fiction był mentorem Andrzeja Michała Derwisza. A nazwa Pierdołolandia wzięła się stąd, iż mieszkańcy jak mówił autor na swoich mównicach wygłaszali tzw. nic nie wnoszące do życia /cyt. autora/ „pierdoły”.
/p/