Przedsiębiorcy i mieszkańcy apelowali do prezydenta Lenka o ograniczenie populacji gołębi na rynku, proponując m.in. podawanie im antykoncepcji. Prezydent problem dostrzega, ale rozwiązanie widzi w edukowaniu społeczeństwa.
Petycja w sprawie ograniczenia liczebności gołębi, podpisana przez przedsiębiorców i mieszkańców okolic rynku, została przekazana głowie miasta w marcu. Sygnatariusze wskazują w niej uciążliwości wynikające z obecności stale powiększającej się populacji ptaków w centrum miasta. Ptasie odchody nie tylko są nieestetyczne, szpecą i niszczą elewacje budynków, ale też za sprawą obecności w nich pasożytów są groźne dla ludzkiego zdrowia.
Podpisani pod petycją proponują kilka konkretnych rozwiązań: wprowadzenie całkowitego zakazu dokarmiania gołębi, montaż siatek zabezpieczających czy systemów dźwiękowych odstraszających gołębie, wreszcie sprowadzenie specjalnych środków antykoncepcyjnych dla ptaków, które podaje się w karmie. – To z pewnością pozwoli podnieść czystość centrum miasta i ograniczy niepotrzebne koszty zarządców budynków, a także zmniejszy ryzyko chorobowe – czytamy w petycji.
Prezydent Lenk dostrzega "ptasi problem", niemniej jego działania ogranicza Rozporządzenie Ministra Środowiska z 2004 roku uznające prawie wszystkie dziko żyjące gatunki gołębi za objęte ochroną, co zakazuje ich zabijania, okaleczania, niszczenia jaj, chwytania oraz umyślnego płoszenia i niepokojenia. Raczej nie będą też podawane im wraz z karmą środki antykoncepcyjne, gdyż z opinii zasięgniętych przez urząd wynika, iż jest to rozwiązanie krótkotrwałe, dające ograniczone efekty i przez to nieskuteczne.
Jedynym skutecznym, możliwym do podjęcia i zgodnym z prawem działaniem jest ograniczenie ptakom dostępu do pożywienia, stąd też straż miejska otrzymała polecenie zwracania uwagi mieszkańcom dokarmiającym gołębie, by tego zaprzestali. – Osiągnięcie takiego celu (tj. przegonienia ptaków z centr miast) możliwe jest przez edukację prowadzoną na przestrzeni wielu lat, skierowaną do całego społeczeństwa – pisze prezydent w odpowiedzi na petycję.
/ps/
czytaj także: Gołębie na rynku – problem czy nie?