Wakacje! Znowu są wakacje! Na pewno mam rację, wakacje znowu są! A po wakacjach trzeba będzie wracać do szkoły. Nudne zajęcia, w nudnych klasach z przynudzającymi nauczycielami i z za ciężkimi torbami.
Tablice interaktywne, ciekawe lekcje, brak zadań domowych i jeden zeszyt do wszystkich przedmiotów – to nie sen, to Zachód. Wyjedziemy za najbliższą granicę, do naszych niemieckich sąsiadów i zauważymy udogodnienia, o jakich my możemy tylko pomarzyć. Na zajęciach wcale nie musi być nudno, ale żeby tradycji w polskiej szkole stało się zadość – praktykowane są lekcje o niczym.
Dzieciom wciska się do głowy coraz więcej niepotrzebnych informacji. Czy ktoś z państwa wie, ile lat miał Władysław Jagiełło kiedy zmarł, albo Łokietek kiedy został koronowany? Nie. W końcu mamy od różnych informacji internet i książki, gdzie takie rzeczy spokojnie można wyczytać. 6-latków wysyła się do szkół, 4-latków przygotowuje się do nauki czytania i pisania. Czy to jest dobre?
Naukowo udowodnione jest, że mózg przyswaja jakąś część informacji, nie zapamiętujemy wszystkiego. Siedzimy na lekcji i dostajemy złe oceny za to, że nie wiemy dlaczego woda jest mokra, albo co było pierwsze: jajko czy kura.
Coraz więcej dzieci ma problemy z nauką, bo mamy do czynienia z nowymi wynalazkami i odkryciami. Każde pokolenie ma w programie nauczania coraz więcej nowych danych. Nasi wnukowie na lekcjach plastyki będą budowali statki kosmiczne. Społeczeństwo dziwi się, dlaczego dzieci są coraz słabsze, coraz częściej chorują. Mnóstwo maluchów ma anemię, problemy z sercem czy kręgosłupem. Plecaki ważą masę kilogramów. Robiąc zakupy do szkoły zważmy sobie z ciekawości książki dziecka. Polecam takie doświadczenie. Uczniowie uczeni są konkurencji i współzawodnictwa z kolegami o lepsze stopnie i wzorowe zachowanie. Nauczyciele chcą mieć "wzorowych" dla podwyższenia swojej reputacji i pozycji w pokoju nauczycielskim. Takie sytuacje też się zdarzają. Dziecko żyje pod ciągłą presją, bo rodzice nie wiedzą co dokładnie dzieje się w szkole, widzą tylko oceny i narzekanie na wywiadówkach.
W szkołach na Zachodzie oświata działa w zupełnie inny sposób. Tam lekcje wychowawcze faktycznie się odbywają i nauczyciel nie zaniedbuje żadnego ucznia. Nie zadaje się tam horrendalnych zadań domowych, bo szkoła jest po to żeby uczyć, a nie żeby zorganizować dziecku cały czas wolny (od tego są właśnie rodzice).
Nie narzekajmy, że dziecko się nie uczy. Cieszmy się z tego, że jest zdrowe i ma jakieś zainteresowania prócz nauki i "kucia".
/JAP/
płytki artykuł jak na sezon ogórkowy przystało;)
Wszystkie artykuły z serii „młodziez pisze” są płytkie. Juz od dłuższego czasu zastanawiam się, kto i po co to pisze. I za ile? Kilka ogólnikowych zdań na niby chwytliwy temat. Redakcja pewnie liczy na wysyp komentarzy, ale tu nie ma o czym dyskutować. Niestety.