Kosztem 70 tys. zł miasto chce położyć na krytych kortach OSiR-u nową nawierzchnię ze sztucznej trawy. Radni Gawliczek, Majnusz i Myśliwy wątpią w sens przedsięwzięcia.
Prezydent Lenk poinformował dziś, że dokonano zmiany w budżecie polegającej na przeznaczeniu środków na pokrycie nawierzchni kortów OSiR-u sztuczną trawą. Rozwiazanie to jest korzystne z kilku powodów: miasto pokryje tylko koszt nawierzchni, a prace ziemne z tym związane weźmie na siebie OSiR; mączka stanowiąca dotychczasowe podłoże zostanie wykorzystana przy renowacji bieżni; wreszcie zaoszczędzi się na ogrzewaniu obiektu, gdyż nie trzeba będzie grzać przez całą dobę (w przypadku nawierzchni z mączki taka konieczność była), a tylko w rzeczywistym czasie użytkowania. Prezydent ma nadzieję, że w ten sposób zwiększy się obłożenie kortów i zainteresowanie tenisem w Raciborzu.
Swoje wątpliwości zgłosił Marian Gawliczek. Radny zapytał dlaczego miasto chce przeznaczać pieniądze na obiekt, skoro zainteresowanie nim jest znikome. Tym bardziej, że jeszcze niedawno rada miasta wyraziła zgodę na jego wydzierżawienie podmiotowi prywatnemu (ostatecznie nikt chętny się nie zgłosił). Poparł go Henryk Majnusz pytając o symulacje, czy gdy korty bedą miały sztuczną trawę, znajdzie się więcej chętnych do ich użytkowania. Ostatnim ktory zgłosił zastrzeżenia był robert Myśliwy. On z kolei zarzucił, iż usiłuje się reaktywować obiekt nie mając pomysłu na jego funkcjonowanie.
Prezydent przyznał, że wymiana nawierzchni to sugestia środowisk tenisowych. Przekonywał ponadto, że warto to uczynić ze względów na oszczędności. – Trudno przewidzieć, czy obłożenie będzie większe. Wiemy ilu ludzi jeździ pograć gdzie indziej i mam nadzieję, że teraz będą grali u nas. To będzie jedyny kort ze sztuczną trawą w okolicy – uzasadnił.
/ps/