Skończył się czas dużych remontów i innych inwestycji na drogach. Nadchodzą ciężkie czasy. – Pieniędzy mamy tyle, że nie wiadomo czy uda się finansować bieżące utrzymanie dróg – przewiduje starosta Hajduk.
– Dotychczas wiele się u nas działo na drogach, przynajmniej na tle innych powiatów. Natomiast jeśli chodzi o przyszłość, może nastąpić spowolnienie dużych remontów, bo takie są nasze możliwości finansowe – w ten sposób podsumował Adam Hajduk dyskusję o stanie dróg powiatowych toczącą się podczas wtorkowej komisji rozwoju gospodarczego. Wcześniej m.in. radni referowali, jakie są najpilniejsze potrzeby pod względem napraw dróg w gminach które reprezentują.
Starosta rozwiał nadzieje na szybką realizację postulatów. – Ciągle nakładane są na nas nowe zadania, które musimy finansować z własnych środków. Skąd na to wszystko brać – poinformował mając na myśli obowiązek usuwania porzuconych pojazdów dróg oraz dopłaty do rodzin zastępczych. Obowiązkami tymi państwo obarczyło powiaty w ostatnim czasie, nie zapewniając źródeł finansowania. Samorządy powiatowe muszą więc wygospodarować je z własnej kasy, co przy bardzo szczupłych dochodach sprawia, że muszą ciąć koszty na innych zadaniach. Także na inwestycjach.
Do podejmowania inwestycji na drogach nie zachęcają również nowe warunki pozyskiwania środków z Programu Przebudowy Dróg Lokalnych. Popularne "schetynówki" zostały co prawda utrzymane, lecz odtąd samorządy muszą wyłożyć 70% wkładu własnego, nie zaś 50 jak do tej pory. – Dlatego pozostaje nam skupić się na bieżącym utrzymaniu dróg powiatowych, choć i tu może być problem – skomentował.
Na zakończenie starosta poprosił radnych, by nie zgłaszali nadmiernie rozbudzonych oczekiwań, gdyż powiat nie będzie w stanie im sprostać. – Nie rozbudzajmy w swoich gminach nadziei. Tyle na nas nałożono, że po prostu nie damy rady – zakończył.
/ps/
Cięzkie czasy nastały już wtedy gdy na lokalnym politycznym podwórku pojawili się przybysze z ziemi głubczyckiej, Hajduk i Wojnar.
Trzeba zabezpieczyć kasę na nagrody!