Spotkanie autorskie z Wojciechem Kuczokiem

20 października w godzinach wieczornych autor powieści "Gnój" gościł w Raciborzu na zaproszenie Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej. Zobacz zdjęcia ze spotkania z Wojciechem Kuczokiem.

Wypadałoby powiedzieć raczej – używając "kuczokowskiego" języka – spotkanko. Jakież było zdziwienie samego pisarza z tego powodu, że na sali oprócz niego, jest jeszcze tylko jeden mężczyzna. Z kolei panie w średnim wieku nie kryły zdumienia tym, iż na spotkaniu autorskim ze współczesnym prozaikiem nie było przedstawicieli młodego pokolenia. Czy raciborska młodzież nie czyta powieści ani opowiadań Kuczoka? Autor przyznał jednak, że bardzo lubi spotkania autorskie, nazwał siebie pisarzem objazdowym, więc być może zgromadzona w sali biblioteki "garstka" była dla niego wystarczająca.

- reklama -

Może warto w tym miejscu przypomnieć, kim jest ów przybysz, który odwiedził raciborzan w kameralnym zaciszu MiPBP ?

Wojciech Kuczok w latach 90. przynależał do grupy poetyckiej Na Dziko. Autor powieści Gnój, za którą dostał w 2003 r. Paszport Polityki, Nagrodę Literacką Nike w 2004, a także Nagrodę Krakowska Książka Miesiąca (marzec 2004 r. – mieszkał w tym czasie w Krakowie). Napisał też scenariusz do filmu Magdaleny Piekorz Pręgi, który zdobył w 2004 główną nagrodę na festiwalu filmowym w Gdyni.

 
W bibliotece pisarz przeczytał dwa opowiadania, które niedawno wyszły spod jego pióra: "Balzac w Gliwicach" oraz "Fenomenologia niemocy", w której m.in. pojawiają się nowe twory leksykalne, jak "menelizacja studentów" i "studentyzacja meneli". Zabawy językiem, gry słowne to specjalność tego autora. Miłośnicy twórczości Kuczoka zadali wiele pytań podczas wieczoru autorskiego. Poza kilkoma dotyczącymi książek: "Gnój" i "Spiski", pojawiły się także zahaczające o płaszczyznę prywatną. Tu przyznaje autor, że lubi wypić dobre, drogie winko, że często dopada go lenistwo, że jego syn nie lubi czytać książek… Wspomniał także o tym, że współczesna twórczość zrywa całkowicie z autobiograficznością i opiera się jedynie na fikcji literackiej, a więc na wytworach jego wyobraźni. Pisarz zdradził przy tym, że zdarzają się w jego życiu tez takie okresy, kiedy nie ma w ogóle pomysłu i wtedy musi sięgnąć daleko w przeszłość, po – jak sam określił – "stare" idee, zrodzone w głowie dawno temu, a wciąż jeszcze tlące się.

 

Dodatkową pasją w życiu literata jest speleologia – w latach 1982-2010 spenetrował ponad 800 obiektów jaskiniowych. Dokonał kilku znaczących odkryć: m. in. jest odkrywcą Jaskini Dującej (w Beskidzie Śląskim; 2005), Jaskini Twardej (Jura Krakowsko-Częstochowska; 2010), brał także udział w eksploracji jurajskiej Jaskini Ciesęć (Jura Krakowsko-Częstochowska; 1997), dolnego piętra Jaskini Lodowej Małołąckiej (Tatry Zachodnie; 1997), jak również wielu innych jaskiń Polski i Europy.

Autor Gnoju chętnie odpowiedział na kilka naszych pytań:
IM: Czy Pan – jako pisarz – może podać receptę na to,  żeby młodzi ludzie czytali książki? Jak zachęcić młodzież do czytania?
Wojciech Kuczok: Nie mam konkretnej recepty, bo przyznam szczerze, że i ja się z tym na co dzień borykam, bowiem mój dorosły już syn nie czyta. To znaczy coś tam sobie czyta, ale stroni od lektur szkolnych.
IM: W powitaniu Pana w naszych skromnych progach padło określenie, że jest Pan pisarzem dla młodzieży, więc jednak ma Pan chyba jakiś sposób?
Wojciech Kuczok: Może te eksperymenty językowe, może to, że piszę o wszystkim, nie ma dla mnie tematów tabu, tak jak dla dzisiejszej młodzieży.
IM: No właśnie, gratuluję Panu tych nowatorskich, niebanalnych zabiegów w obrębie języka. Jeżeli już jesteśmy przy tym, to skąd inspiracja do takich udziwnień, eksperymentów językowych.
Wojciech Kuczok: Zawsze lubiłem bawić się słowem, ale jeżeli chodzi o inspirację – to Białoszewski, który w poezji był mistrzem w tym zakresie.
IM: Jeszcze chciałam zapytać o tę tematykę? Czy musi być temat kontrowersyjny, żeby zainteresował młodego człowieka?
Wojciech Kuczok: Dzisiaj trudno zainteresować czymś młodego człowieka, bo przypomina monadę zamkniętą między monitorem komputera a telewizorem. Dlatego czytanie w ogóle staje się powoli zajęciem elitarnym, niestety. Dla mnie jednak lepiej jest podlewać te pojedyncze drzewka, by pięknie rosły, niż czekać i liczyć na jakąś puszczę. A tak poza tym, młodzi ludzie też są pisarzami, bo ile oni się na tych blogach napiszą…
IM: Jednak lepiej byłoby, żeby tych pseudopisarzy było mniej, a czytelników więcej.
Wojciech Kuczok: No, tak, ma Pani rację.
IM: Życzę tego również Panu i dziękuję za rozmowę dla czytelników portalu raciborz.com.pl.

 

/im/

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj