W niedzielę, 3 czerwca o godzinie 11.00 na strzelnicy przy ul. Łąkowej w Raciborzu, odbyło się królewskie strzelanie członków Raciborskiego Kurkowego Bractwa Strzeleckiego (zdjęcia>>).
Wspomniano, że strzelania królewskie trwały zazwyczaj trzy dni. W tym czasie także solidnie biesiadowano. Ucztowanie było o tyle przyjemne, że strzelcy nie musieli kosztów pokrywać z własnej kiesy, bo wydatki te sfinansowano z kasy miejskiej. W ten sposób miasto przyczyniało się do wspierania ruchu strzeleckiego &mdash a jak wspomnieliśmy, członkowie bractw strzeleckich mieli za zadanie bronić miasta przed wrogami. Choć od tego czasu wiele się zmieniło, mieszczanie nie obsadzali już murów miejskich w obronie przed najeźdźcami, to jednak zwyczaj ucztowania na koszt miasta pozostał. Autor zwraca także uwagę, że w czasie strzelania w ogóle nie konsumowano piwa. Jednak już 200 lat wcześniej na 272 domostw w mieście Raciborzu aż 184, czyli dwie trzecie ogólnej ich ilości, miało uprawnienia do warzenia piwa. Można zatem przyjąć, że piwo było zupełnie zwyczajnym napojem, zapewne niegodnym konsumowania w czasie strzelania królewskiego. Jedynie strażnicy miejscy raczyli się piwem przy wprowadzaniu króla strzeleckiego oczywiście na koszt kasy miejskiej.
źródło: bractwokurkowe.cba.pl