Wykładnia prawa zastosowana przez Urząd Zamówień Publicznych drastycznie obniża atrakcyjność inwestycyjną stref ekonomicznych. To złe wieści dla Raciborza, którego część dopiero co została włączona do KSEE .
Dotychczas Specjalne Strefy Ekonomicznej funkcjonowały w przekonaniu, że nie podlegają przepisom o zamówieniach publicznych, bo zarządzaniem zajmują się spółki prawa handlowego, a nie publiczne instytucje. Jednakże Urząd Zamówień Publicznych uważa, że strefy podlegają Prawu o zamówieniach publicznych. Co to właściwie oznacza?
W największym skrócie chodzi o rygory, jakim podlegają inwestycje publiczne. Dotychczas, zainteresowany inwestor był w stanie w pół roku przeprowadzić pełną inwestycję i zmienić teren z pustego pola w fabrykę. Wraz z nową wykładnią prawną, takiego tempo jest niemożliwe, co w efekcie zmniejszy atrakcyjność stref.
Piotr Wojaczek, przewodniczący Konferencji Specjalnych Stref Ekonomicznych, zwrócił się do ministerstwa gospodarki z prośbą o zajęcie odpowiedniego stanowiska w tej sprawie. Zarządcy stref uważają, że wykładnia UZP stosuje błędną wykładnię prawą i została oparta na nie do końca słusznych przesłankach. O sprawie pisze m. in.gazetaprawna.pl.
Ostatnie kontrowersje związane z działalnością Specjalnych Stref Ekonomicznych mają żywotne znaczenie dla Raciborza , którego część terenów została włączona do KSSE. Nieprzedłużenie działalności stref o kolejne 6 lat (ustawowo powinny one zakończyć działalność w 2020 roku), a także przyjęcie wykładni prawa wytworzonej przez UZP mogłoby sprawić, że niewątpliwy sukces, jakim było włączenie terenów Raciborza do KSSE, nie przyniósłby absolutnie żadnych pozytywnych konsekwencji dla miasta.
fot. ksse.pl
oprac. /żet/