Czy auta służbowe traktowane są jak taksówki, nagrania z monitoringu mogą być ogólnodostępne, oraz jak układa się współpraca z innymi gminami – na te pytania odpowiadał Wiesław Buczyński, szef raciborskich strażników.
Sprawozdanie z działalności raciborskiej straży miejskiej będzie jednym z tematów marcowej sesji rady miasta. Radni po raz drugi mieli okazję przedyskutować raport podczas komisji branżowej. W czwartek zapoznali się z nim członkowie komisji gospodarki miejskiej, dziś pytania Wiesławowi Buczyńskiemu zadawali radni zasiadający w komisji budżetu.
Przepytywanie komendanta straży rozpoczął Dawid Wacławczyk, którego zaintrygowała liczba 48 widniejąca w rubryce "ilość służbowych wyjazdów z pracownikami urzędu miasta": – Jakiego rodzaju to były wyjazdy? Jeździcie tam, gdzie jesteście potrzebni czy po prostu służycie jako "auto przejazdowe"?
Franciszek Mandrysz chciał się dowiedzieć, jak układa się współpraca z gminami obsługiwanymi przez strażników poza Raciborzem. Chodzi o Kornowac i Krzyżanowice. Ponadto przewodniczącego komisji zaciekawiło, jak często policja korzysta z nagrań monitoringu miejskiego i na ile nagrania są przydatne w rozwiązywaniu spraw. Monitoring był także tematem zapytania Tomasza Kusego. Radny zadał pytanie, czy nagrania są ogólnodostępne, a także czy ktoś chcący wykorzystać je np. jako dowód w sprawie cywilnej, może wystąpić o ich udostępnienie.
Jak poinformował komendant, auta używane są zgodnie z przeznaczeniem i wożą urzędników wszędzie, gdzie wymagają tego obowiązki służbowe. Strażnicy eskortują ponadto pracowników wydziału finansowego do banków. Jeśli chodzi o gminy, to cały czas są one zainteresowane usługami straży. Na ich potrzeby oddelegowani są specjalnie wyznaczeni dzielnicowi, którzy średnio co drugi dzień przebywają na terenie Kornowaca i Krzyżanowic. Dodatkowo w soboty straż zabezpiecza targowisko w Zabełkowie.
Jeśli chodzi o monitoring, to policja występuje o nagrania zawsze, gdy dana sprawa tego wymaga. Buczyński przyznał, iż nagranie nie zawsze okazuje się pomocne. Zdarza się, iż sprzęt był uszkodzony lub warunki nie pozwoliły na zapis dobrej jakości obrazu. Niemniej policja nie ma większych zastrzeżeń i często z nagrań korzysta.
Nie ma natomiast takiej możliwości osoba prywatna. Wg komendanta materiały nie mają statusu informacji publicznej, więc wykorzystanie w sprawach cywilnych nie wchodzi w grę. Tomasz Kusy, który o to pytał, nie podzielił poglądu komendanta, ale nie drążył dłużej sprawy.
————————————————
patrz także:
Pijesz w plenerze? Nie daj się złapać młodemu strażnikowi
– Od czego zależy, czy przyłapany na piciu alkoholu w miejscu publicznym otrzyma mandat, czy tylko zostanie pouczony? – zainteresował się Robert Myśliwy. Jak się okazuje, niebagatelną rolę odgrywa tu wiek strażnika miejskiego.
"Młodzi tak klną, że aż uszy puchną"
W 2012 r. straż miejska wystawiła 11 mandatów na łączną kwotę 1100 zł za używanie wulgarnych słów. – Czemu tak mało? Jakbym stanął koło budowlanki czy ZSZ to w pięć minut bym majątek zbił – dziwi się radny Henryk Majnusz.
Wielki Brat o połowę mniej skuteczny niż przed rokiem
W 2012 r. straż miejska ujawniła przy użyciu monitoringu 286 zdarzeń. 2 z nich miały charakter przestępstwa, reszta to głównie wykroczenia. Liczba wykrytych zdarzeń jest blisko 50% mniejsza niż w 2011, kiedy to było ich prawie 500.