Na zaproszenie Klubu Inteligencji Katolickiej i parafii św. Mikołaja, o. Błażej Bernard Kurowski – gwardian i kustosz Góry św. Anny mówić będzie o tajemnicach tego, największego miejsca pątniczego w diecezji opolskiej.
Spotkanie odbędzie się 4 września o godz. 18.40 w salce na plebanii przy ul. Kościelnej w Raciborzu. Będzie też okazja do nabycia tematycznych wydawnictw, w tym książki o annogórskiej pustelnicy Petroneli, napisanej przez Karola Miarkę. Warto dodać, iż wierni z parafii św. Mikołaja od wieków pielgrzymują co roku na obchody kalwaryjskie uroczystości Podwyższenia Krzyża Swiętego w dniach 13 – 15 września.
Jak wspominają starsi parafianie, w latach 50- tych i 60-tych pielgrzymki te były bardzo liczne, a głównym środkiem lokomocji wtedy był specjalny pociąg do Zdzieszowic lub Leśnicy. Po 1956 roku zezwolono nawet na procesyjne przejście pątników wraz z orkiestrą dętą z kościoła św. Mikołaja przez całe miasto do dworca PKP. Wracających po trzech dniach najbliżsi witali na peronie wiązankami kwiatów i odprowadzali w procesji do kościoła, gdzie następowało zakończenie pielgrzymki.
/K.N./
fot. parafia Ligota Turawska
A co to za tajemnica. Swięci jak święci. Zawsze mają jakieś tajemnice.
O. Gwardian wiele mówił o przygotowaniach i wizycie Bł. Jana Pawła II na Górze św. Anny sprzed 30 laty/ Obecni wspominali tradycyjne, trzydniowe
pielgrzymki ze Starej Wsi na uroczystości Podwyższenia Krzyża Swiętego.
Ciekawe spotkanie.Dziękuję KIK i ks. Proboszczowi oraz ks. Grzegorzowi za organizację spotkania.
Teraz w dobie rozwiniętej motoryzacji jedzie nas autobusem na obchody jedynie ok. 40 osób. jA ROZUMIEM , ŻE WIELU NA OSTATNI DZIEŃ DOJEŻDZA SWOIMI SAMOCCHODAMI. KIEDYŚ W LATACH 60-TYCH BYŁO NAS ZE ŚP. KS. POLOCZKIEM- PROBOSZCZEM , JAK TO KTOŚ POWIEDZIAŁ OK.400 OSÓB Z WŁASNĄ ORKIESTRĄ DĘTĄ. MOŻE TRZEBA BARDZIEJ ZACHĘCAĆ Z AMBONY PARAFIAN A NIE TYLKO CZYTAĆ SUCHE OGŁOSZENIA. JEST TOOD WIEKÓW DOROCZNA PIELGRZYMKA .
KIDYŚ JEŹDZILI GOSPODARZE I GOSPODYNIE, BO TO JUŻ PO ŻNIWACH I WYKOPKACH ZIEMNIAKÓW.PRZY TYM OGROMIE PRACY W OGRODNICTWIE JUŻ ZMECHANIZOWANYM, PRZY ODROBINIE DOBREJ WOLI MOŻNA POJECHAĆ PODZIĘKOWAĆ BOGU ZA OCZNE PLONY.KO BĘDZIE W PRZYSZŁOŚCI PODTRZYMYWAŁ TĄTRADYCJĘ. MŁODZIEŻ W SOBOTY I NIEDZIELE WOLI WYBRAĆ CO INNEGO.RODZICE,DZIADKOWIE NIE NAUCZYLI JEJ WIARY W BOGA RZEZ JEGO BABCIĘ ŚW. ANNĘ.W kościele mówi się o tym za mało.
Stąd wniosek ,że starsi parafianie coś zawalili skoro nie potrafili przekazać tej tradycji swoim dzieciom . Albo winien był wasz ówczesny proboszcz skoro czytał suche ogłoszenia. Wybijcie sobie z głowy nareszcie stare czasy bo one już nie wrócą , a spróbujcie otworzyć się na nowe wyzwania i wskazania papieża , biskupów.
To na czym ma polegać to nowe spojrzenie? Na bierności w praktykach religijnych? A może w ogóle zrezygnować z ruchu pielgrzymkowego
bo to już niemodne? Jak myślisz?
Przyznaję rację poprzednikom. Ogłoszenia parafialne w wielu kościołach są czytane jak wiadomości telewizyjne w rekordowym tempie. A wypadało by
przy niektórych dodać krótki, zachęcający komentarz lub objaśnienie.
Bo często ludzie sami sobie to komentują na bazie plotek lub przypuszczeń.To dziwne. Potrafimy co roku iść pieszo na Jasną Górę a nie możemy się zmobilizować na wyjazd autokarowy na Górę św. Anny. Może by księża spróbowali zainicjować coroczną, pieszą pielgrzymkę na Góry św. Anny z Raciborskich parafii dla młodzieży.Spokojnie można to rozłożyć na dwa etapy.A cały trzeci dzień przeznaczyć na obchody kalwaryjskie. Nasza młodzież niestety słabo zna Górę św. Anny, chociaż tak blisko. A każda pielgrzymka uczy, pogłębia naszą wiarę i integruje ludzi.
Po wojnie jeżdżono pociągiem lub furmankami i na rowerach. Ambicją każdej rodziny było aby chociaż jeden przedstawiciel brał udział w tej dorocznej pielgrzymce ze Starej Wsi.
Piszesz – to stare czasy, już nie wrócą. Ale historię i tradycje trzeba przypominać. To także rola księży.To prawda , że wtedy nie było tyle pokus zewnętrznych jak teraz a rodzice cieszyli się większym autorytetem u dzieci niż obecnie, chociaż teraz są bardziej wykształceni. Jednak rodzina była długo razem. Częściej się spotykała i rozmawiała o Kościele i życiu parafii.Czy ktoś jej teraz zabrania?
Myślę, że aby zainteresować młodsze pokolenie, należy o Górze św. Anny i innych sanktuariach , także Matki Bożej Raciborskiej mówić na katechezie w szkołach. To przecież historia Kościoła lokalnego i diecezjalnego.
Pomocą w tym mogą być filmy z DVD.