Na pamiątkę pojednania biskup ufundował dwie kolegiaty – św. Krzyża we Wrocławiu na Ostrowie Tumskim oraz przy kaplicy św. Tomasza Becketa na zamku w Raciborzu.
W latach 80. XIII wieku oczy książąt i członków episkopatu rozbitej na dzielnice Polski Piastów skierowane były na diecezję wrocławską. Spór o prymat toczyli tu biskup Tomasz II oraz marzący o polskiej koronie książę Henryk IV Probus. W centrum tych burzliwych wydarzeń znalazł się Racibórz, a ich efektem było powołanie raciborskiej kapituły kolegiackiej.
Spór biskupa Tomasza z księciem był lokalnym odbiciem papiesko-cesarskich konfliktów o inwestyturę, a więc o to kto winien sprawować prymat nad całą chrześcijańską Europą – czy władza duchowna czy świecka. W tle pojawiały kwestie nie tylko mianowania duchownych, ale również suwerenności prawnej i ekonomicznej Kościoła. Nieraz spory te miały krwawe zakończenie, jak chociażby w przypadku biskupa krakowskiego Stanisława ze Szczepanowa czy biskupa Tomasza Becketa z Canterbury. Obaj zginęli na polecenie królów, triumfując potem zza grobu w chwili wyniesienia obu na ołtarze Kościoła katolickiego.
Wrocławski konflikt stał się obszernym tematem dziejopisarstwa Jana Długosza, a jego zwieńczenie nastąpiło w 1287 roku w Raciborzu, konkretnie na Starej Wsi, niedaleko kościoła św. Mikołaja, jak chce tradycja w miejscu, w którym stoi tzw. Statua Zgody (dziś przy Rondzie Solidarności). Biskup Tomasz II, który za zgodą książąt opolsko-raciborskich schronił się w raciborskim zamku, widząc nikłe szanse na powodzenie akcji dyplomatycznej wzywającej książąt dzielnicowych i biskupów do ogłoszenia antyhenrykowskiej krucjaty a także liczne wrocławskie hufce na podzamczu, wyszedł w szatach pontyfikalnych z miejsca schronienia i przy starowiejskiej świątyni pojednał się z księciem.
Bezkrwawe zakończenie sporu było wielkim wydarzeniem w diecezji wrocławskiej, na tyle głośnym i trwałym, że scena pojednania z raciborskim zamkiem w tle wypełniła kartusz najstarszej, datowanej na 1751 rok mapy diecezji wrocławskiej Ignatza Felbigera. Decydując się na ugodę biskup Tomasz II podporządkował się de facto księciu, a ten z kolei mógł okazać wspaniałomyślność wobec Kościoła. Wkrótce jednak książę pożegnał się z życiem, padając ofiarą trucizny podanej mu przez nadwornego medyka, co biskup Tomasz II wykorzystał skwapliwie do lansowania korzystnej dla siebie interpretacji wydarzeń z 1287 roku. Echa tego znajdujemy w XV-wiecznej narracji wspomnianego Jana Długosza: – I tak w infule i z insygniami biskupimi rusza z miasta z całym swoim, bawiącym z nim na wygnaniu klerem i podąża do obozu tyrana, by uśmierzać jego gniew największą pokorą. Tyrana, który widział z daleka jego przybycie, za łaską Bożą ogarnął tak wielki strach, że wyskoczywszy ze swojego namiotu wybiegł możliwie najszybciej na spotkanie biskupa, padł twarzą na ziemię i jakby dostrzegając w biskupie coś Boskiego i czcząc pod jego postacią Wiecznego Pasterza, prosił o wybaczenie mu jego postępków. Biskup Tomasz, podnosząc go z ziemi, ze łzami obiecuje, że daruje mu całe wiarołomstwo, jakiego się dopuścił, byleby tylko wytrwał w tej skrusze i pobożności. I po wzajemnych rzewnych uściskach i pocałunkach, książę i biskup weszli bez świadków do najbliższego kościoła św. Mikołaja.
Na pamiątkę pojednania biskup ufundował dwie kolegiaty – św. Krzyża we Wrocławiu na Ostrowie Tumskim oraz przy kaplicy św. Tomasza Becketa na zamku w Raciborzu. W 1416 roku biskup wrocławski Wacław II, na prośbę księcia raciborskiego Jana Żelaznego, przeniósł kapitułę kolegiacką do kościoła farnego pw. WNMP.
Czym były kapituły? W strukturach Kościoła katolickiego funkcjonują kapituły katedralne przy siedzibach biskupów, powołane do doniosłych czynności prawnych, oraz kolegiackie, których znaczenie ograniczało się do miejscowości, a rolą było zwykle sprawowanie posługi w miejscu kultu. Rzadko nabywały prawa duszpasterskie, a ich uprawnienia, np. do nakładania kar kościelnych – ekskomuniki czy interdyktu, regulowały statuty nadawane przez biskupa. Członkowie kapituły to kanonicy.
Nie zachował się co prawda dokument fundacyjny raciborskiej kapituły, ale można przyjąć, że głównym jej celem była opieka nad kaplicą św. Tomasza Becketa i przechowywanymi tu relikwiami, najprawdopodobniej Krzyża św. Kapituły miały się przyczyniać do urządzania wzniosłych uroczystości kościelnych, w tym procesji. Przychodziły one z lewobrzeżnego miasta na zamek 29 grudnia na wspomnienie patrona kaplicy, w Dni Krzyżowe, w przeddzień św. Jana Chrzciciela oraz na św. Marcelego, patrona Raciborza. Wspólnota kanoników sprowadzała się do odmawiania brewiarza oraz uczestnictwa w Mszach św. i nabożeństwach. Nie była zatem spięta regułą wzorowaną na zakonnej. Miejscem obrad kapituły był kapitularz. Kanonicy i wikariusze z zamku sprawowali posługę duszpasterską dla książęcego dworu oraz dla ludności podzamcza w pobliskim kościele św. Jana Chrzciciela. Najbardziej światli pełnili rolę kanclerzy i sekretarzy a także nauczycieli i wychowawców książęcych dzieci. Kapituła utrzymywała się z dziesięcin pobieranych w kilku wsiach księstw raciborskiego, opolskiego i cieszyńskiego.
Pierwszym kanonikiem raciborskim był Tylo (1293-1305), występujący z tym tytułem na dokumentach książąt Mieszka i Przemysła. Po nim funkcję tę sprawował Godin. Kapelanem księcia Przemysła był Jeszko, który w 1295 roku jest tytułowany jako kanonik, potem pleban rybnicki (1299). W dokumentach spotykamy również kapelana Otto (1290). Tytuł kanonika raciborskiego nosiło wielu proboszczów górnośląskich miast. Nie był w żaden sposób związany z pracą duszpasterską w parafii, ale dodawał prestiżu.
Z początkiem XV wieku kanonicy stale zamieszkiwali w lewobrzeżnym Raciborzu, nadal jednak sprawując zapisane im posługi. W 1416 roku, na prośbę wspomnianego księcia Jana II Żelaznego, biskup przeniósł kapitułę do kościoła farnego i dodatkowo ją uposażył. Kolegiata obejmowała wówczas funkcje dwóch prałatów (prepozyta i dziekana), dwunastu kanoników i wikariuszy, łącznie czternaście kanonii.
– Wielka była gorliwość w ustanawianiu kanonii, aby mieć okazałe kolegium kapitulne. Kaplica zamkowa dla tego celu była już niewystarczająca; ponadto kanonicy i wikariusze mieszkający w mieście, ze względów na zamknięcie bramy miejskiej i zamkowej , mieli trudności w pilnym i punktualnym odprawianiu nabożeństw. Kiedy stworzono już 14 kanonii, książę postanowił zwrócić się do Biskupa o przeniesienie kapituły kolegialnej z kaplicy zamkowej do kościoła parafialnego. Aby stara, stworzona przez przodków, kaplica kolegialna nie stała opustoszała i bez nabożeństw, miano codziennie odprawiać jedną lub dwie msze święte i odbyć co roku cztery uroczyste procesje ku czci relikwii, znajdujących się na zamku – tak tłumaczy powody przeprowadzki ks. dr Augustyn Weltzel, autor monografii Ostroga.
W 1810 roku kres raciborskiej kapitule kolegiackiej zadał pruska sekularyzacja. Jej majątek został wcielony do państwa zamkowego, a najcenniejsze zbiory biblioteczne przewiezione do Wrocławia. Pamiątką po kapitule jest zamkowa kaplica a także kapitularz przy kościele farnym, gdzie przez blisko 400 lat zbierali się raciborscy kanonicy.
Grzegorz Wawoczny
——————————————————–
zobacz także:
Sława rodu von Ratibor
Rodzina książąt von Ratibor wpisała się mocno w historię Raciborza i powiatu raciborskiego. Na raciborskim zamku uruchomiła nowoczesny browar parowy. Familia cieszyła się koneksjami na berlińskim dworze.