Tu czas się zatrzymał. Brakuje tylko tabliczki „Teren pod opieką wojewódzkiego konserwatora zabytków. Niczego nie zmieniać" [ZDJĘCIA]
Fabryka snów
Ludzie lubią się do siebie zbliżać na zaciemnionej sali kinowej, to prawidło stare jak świat. Jest jeszcze kilka innych prawideł, mniej lub bardziej sympatycznych, które nie są obce także widzowi Kina „Bałtyk”. To raciborskie kino zawsze było świecką świątynią światowej kultury. Tu zagłębiało się w historiach o unikatowych sceneriach, w których zwykłe kobiety mały zawsze czas na intelektualne rozmowy z przystojnymi heteroseksualnymi kulturystami. W moim mniemaniu, w każdej kinowej kasie zostawia się zawsze wygórowane pieniądze i to niezależnie od dekady. Widocznie dziesiąta muza musi żyć na niezłym poziomie i nie przepada za stałymi wielbicielami. Pamiętam czasy kiedy przed głównym seansem były pokazy czarno-białej „Polskiej Kroniki Filmowej” oraz kolorowy trailer filmu kinowego, który będzie puszczany w nieodległej przyszłości. W sumie trwało to może 15 minut. Wszystko było emitowane ze szpuli filmowej. Taki był koloryt dawnych czasów. Teraz filmy o cyfrowej jakości emitowane są z twardych dysków. Kino „Bałtyk” idzie z duchem czasu. Dużo się zmienia. Skalę zmian i bogatą historię tego miejsca pokazuje film dokumentalny pt. „Gloria / Bałtyk” zrealizowany przez Adriana Szczypińskiego i Grzegorza Mejłuna. Jest on dostępny na Youtube.
Dlaczego akurat kino, kiedy obecnie jest tyle innych możliwości obejrzenia filmu ? Tylko kino pozwala wyłączyć się widzowi z codziennych trosk i skupia jego uwagę na emitowanym filmie. Ogromny ekran, zaciemniona sala, krystalicznie czysty dźwięk gwarantowany w Bałtyku daje pełną koncentrację. Nieprzypadkowi zebrani ludzie na widowni i atmosfera tego magicznego miejsca powodują kontrolowane zanurzenie się w życie super bohatera. Nierealny świat i osobiste pytania : "A co ja bym zrobił?". Niezależnie czy jest to komedia, film historyczny czy coś na pograniczu political fiction i science fiction. W końcu akcja się rozwiązuje. Pojawiają się napisy. Salę oświetlają delikatne światła. Wracamy do realnego świata.
Po przekroczeniu progów sali i wyjściu na zewnątrz budynku dopada widzów kolejny etap powrotu do realnego świata. Realizm przestrzeni wokół kina jest bardzo dotkliwy. Podejrzewam, że znajdzie się tu przynajmniej jeden element architektury, który był świadkiem większości zdarzeń z filmu pt. „Gloria / Bałtyk”. Nieefektywny widok jaki staje przed oczyma widza wychodzącego z kina jest skrajnie przeciwny do tego, jakim był on kulturalnie epatowany przed chwilą w Kinie „Bałtyk”. Aby wrócić na bezpieczną ulicę Londzina trzeba jeszcze przejść wąskim chodnikiem pomiędzy kinem, a sąsiednim budynkiem. Przeważnie robi to się bardzo szybko. Wszak trochę ruchu i adrenalina nikomu nie zaszkodziło.
Kino niesie dużo miłych wspomnień. Widać, że właściciel robi dużo dla tego budynku. Jednak zaplecze i jego okolica jest w jakimś „bąblu czasowym”. Tu czas się zatrzymał. Brakuje tylko tabliczki „ Teren pod opieką wojewódzkiego konserwatora zabytków. Niczego nie zmieniać”. Zaciemnione zakamarki tego miejsca działają na wyobraźnię.
Artur Wierzbicki
publ. /ps/
———————————————————
zobacz także:
Fotopodróż po Raciborzu: wieża kościoła farnego [ZDJĘCIA]
Gdy niebo nie epatuje nas już swoim blaskiem, światła latarni i reflektorów wyznacza nam bezpieczną przestrzeń życia. Przestrzeń, do której dążymy. Wówczas już z daleka widać charakterystyczny raciborski kościół farny…
Fotopodróż po Raciborzu: kładka nad Odrą [ZDJĘCIA]
Nadodrzańska kładka – niedoceniony element krajobrazu Raciborza. Tymczasem wystarczy spojrzeć odpowiednio, aby kładka zachwyciła swym pięknem. Kładka nad Odrą w obiektywie A. Wierzbickiego>>>
Fotopodróż po Raciborzu: Dwa pomniki oddzielone Odrą
Po jednej stronie pomnik Powstańców Śląskich, po drugiej stronie podzięka niezwyciężonej Armii Czerwonej.
Naprawdę tam za dnia strach chodzić,a to cud że w nocy wychodząc z kina nikt się jeszcze nie zabił, na tych koszmarnych schodach.
Aż wstyd tam kogoś zaprosić – już lepiej pojechać do Rybnika.