„Często jestem i reżyserem i operatorem i montażystą, a nawet i wizażystką…” Natalia Jacheć od lat robi to, co kocha najbardziej.
Tworzy materiały od siebie dla ludzi. Ot tak, by nie tylko docenili jej talent odtwarzania rzeczywistości, ale przede wszystkim pobudzili swoją wyobraźnię oraz zwrócili uwagę na życie i ludzi wokół siebie – wywiad z Natalią Jacheć.
ZADYMA: Skąd wzięła się Twoja pasja do filmowania?
Natalia Jacheć: Od małego lubiłam przygotowywać różnego rodzaju przedstawienia i teatrzyki. Na początku nikt w nich nie chciał występować, więc moimi aktorami były lalki i misie. Robiłam przedstawienia na wszelkiego rodzaju okazje. Boże Narodzenie, Sylwester, Dzień Ojca, a moja biedna rodzinka musiała to oglądać. Gdy byłam w czwartej klasie podstawówki postanowiłam, że zamiast przedstawienia zrobię film. Film był na podstawie mitu o Afrodycie. I właściwie mogę powiedzieć, że od tego momentu zaczęła się moja przygoda z filmowaniem. Dorwałam wtedy jakąś starą kamerę na kasety.
Jednak moją pierwszą kamerę podarował mi tata. Ta kamerka na kasety towarzyszyła mi bardzo długo, a nawet działa do dzisiaj!
ZADYMA: Jakim modelem się obecnie posługujesz?
N.J.: Aktualnie posługuję się kamerą Sony NEX-VG10 i nie mogę powiedzieć na tę kamerę nic złego. Nie jest ani ciężka, ani zbyt duża – w sam raz dla osoby z filmową pasja!
ZADYMA: Kiedy zdecydowałaś się tworzenie filmów krótkometrażowych oraz reportaży?
N.J.: W trzeciej klasie gimnazjum stwierdziłam, że powinnam podejść do filmowania bardziej poważnie. Dużo zawdzięczam Pani Katarzynie Kapustce – mojej nauczycielce polskiego, która bardzo mnie wspierała w tym czasie. Dotychczas była to zabawa, a ja chciałam się sprawdzić w czymś nowym, w czymś bardziej dojrzałym. W taki oto sposób powstała „Druga Szansa” – dokument o ludziach niepełnoprawnych. Później powstał „Tęczowy Most”. To był z kolei krótki film fabularny i opowiadał historię dziesięcioletniej dziewczynki, która straciła ukochanego psa. Chciałam tam pokazać świat dziecka, które stara sobie wytłumaczyć sens istnienia na swój własny sposób. Następnie powstał „Pan Sowa” – dokument o niesamowicie intrygującym człowieku. Jego historia wzbudziła we mnie wiele skrajnych emocji, i pomyślałam, że film również powinien taki być. Mam nadzieję, że się udało.
ZADYMA: Jak wygląda praca na planie zdjęciowym z Twojej perspektywy?
N.J.: Trudno tutaj mówić o prawdziwym planie filmowym, ponieważ często jestem i reżyserem i operatorem i montażystą, a nawet i wizażystką. Oczywiście dużo pomaga mi też moja rodzina i znajomi, bez nich to już w ogóle nie dałabym rady. Przede wszystkim staram się nie oszukiwać widza i zwracać uwagę na to, aby wszystko było rzeczywiste i prawdziwe. Myślę, że to jest bardzo ważne. Jest to moja pasja, więc również ważna jest zabawa!
ZADYMA: Czy są ludzie, którzy pomagają Ci podczas robienia filmu? Kim są aktorzy występujący w Twoich projektach?
N.J.: Jest naprawdę bardzo dużo ludzi, którzy pomagają mi przy tworzeniu filmów. Najczęściej aktorkami są moje siostry- Alicja i Beata. Czasem są chętne, a czasem nie… ale niestety nie mają wyboru. Moi rodzice również dużo mi pomagają oraz znajomi też chętnie się angażują. Moja koleżanka Sandra Mikołajec szuka w Internecie konkursów, w których mogłabym wziąć udział. Gdyby nie ona, to pewnie nie zdążyłabym wysłać żadnego filmu na jakikolwiek festiwal!
ZADYMA: Jak reagujesz na krytykę? Czy takowa w ogóle ma miejsce?
N.J.: Oczywiście, że słowa krytyki się zdarzają i to nierzadko, ale staram się przyjąć każdą uwagę do siebie i wyciągnąć z niej radę na przyszłość. Myślę, że to jest najlepsza nauka. Nigdy nie zapomnę swojego pierwszego festiwalu, gdzie nie oszczędzili mnie z krytyką… Po tych gorzkich słowach, pomyślałam sobie, że chyba się do tego nie nadaję… Trwało to tylko chwilkę, bo potem wzięłam się w garść i powiedziałam sobie, że tak łatwo się nie poddam!
ZADYMA: Czy zdarzały się kiedykolwiek jakieś wypadki, zabawne sytuacje, nieoczekiwane zwroty akcji itp. podczas przygotowań do filmu?
N.J.: Oczywiście dużo jest wpadek i nieprzewidzianych zdarzeń podczas przygotowań, ale także podczas kręcenia. Czasami trzeba na szybko zmienić scenariusz. Pamiętam jak kręciłam „Inny Wymiar” – to była taki filmik o dziewczynce, która zmniejsza się do rozmiarów mrówki i przeżywa niesamowite przygody. Film ten robiłam na zielonym tle. Była tam taka scena z kotem. Jak pisałam scenariusz myślałam, że to będzie proste zadanie dla mojego kota, aby wyskoczył zza choinki – niestety dla niego nie było to takie oczywiste. Mój kot skakał wszędzie tylko nie tam, gdzie ja chciałam… W końcu wpadłam na pomysł, że może go czymś skuszę… W końcu po 3 godzinach walki udało mi się nagrać tę scenę. Mój kot okazał się najdroższym aktorem, bo kosztował mnie paczkę kabanosów i kilka plasterków szynki.
ZADYMA: Skąd czerpiesz inspiracje do tworzenia nowych projektów? Kto jest Twoim wzorem do naśladowania w tej dziedzinie?
N.J.: Pomysły staram się czerpać po prostu z życia. „Tęczowy Most” jest oparty na prawdziwych wydarzeniach. Jest to prawdziwa historia, która przytrafiła się mojej rodzinie. Oczywiście staram się oglądać dużo filmów wszelkiego rodzaju. Ostatnio zakochałam się w animacji, bo tam nie ma żadnych barier i można pobawić się formą i wyobraźnią. Jednym z takich moich ulubionych reżyserów jest Krzysztof Kieślowski. Uwielbiam go za sposób, jaki patrzył na świat i jak łatwo przemycał to do swoich filmów.
„Tęczowy Most” to film pełen refleksji na temat życia i śmierci. Pokazuje świat dziecka, które stara sobie wytłumaczyć sens istnienia na swój własny sposób. Warto wspomnieć, że film jest oparty na autentycznych wydarzeniach.
ZADYMA: Czy każdy może u Ciebie grać czy ludzi dobierasz sama?
N.J.: Oczywiście, że każdy może grać w moich filmach, jeżeli tylko osoba ta jest chętna do współpracy. Do tej pory były to głównie siostry i znajomi. Oczywiście aktorów dobieram sama, ale nie miałam też nigdy żadnej sytuacji, żebym komuś odmówiła.
ZADYMA: Czy wiążesz swoją pasję z zarobkiem, a przede wszystkim z przyszłością?
N.J.: Robienie filmów to coś, co naprawdę lubię, a mogę i nawet powiedzieć, że kocham. Chciałabym w przyszłości iść w kierunku filmów, bo uważam, że jeżeli człowiek robi to, co kocha to jest naprawdę szczęśliwy.
ZADYMA: Bardzo dziękuję za wywiad i życzę kolejnych sukcesów!
N.J.: Również dziękuję.
Poniżej zamieszczamy pełną listę filmowych osiągnięć Natalii:
„Pan Sowa”:
– Grand Prix na 30. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym „Up to 21”
– Grand Prix na 12. Festiwalu Filmowym w Kochanowskim
– Grand Prix na IX Ogólnopolskim Przeglądzie Amatorskich „Ogień w Głowie”
– Srebrna Praska Klisza na VII Praskim Festiwalu Filmów Młodzieżowych
– Nagroda Publiczności na VII Praskim Festiwalu Filmów Młodzieżowych
– Wyróżnienie na Międzynarodowym Festiwalu Filmów Krótkometrażowych ŻubrOFFka
– Najlepszy dokument na Młodzieżowym Festiwalu -18
– Wyróżnienie na VI SPAM Przeglądzie w Pleszewie
„Tęczowy Most”:
– III miejsce na 3. Konkursie Filmów Amatorskich i Niezależnych
– II miejsce na 13. TOTI VIDEO FESTIWAL 2013 w Mariborze
„Druga Szansa”
– I miejsce na 17. Ogólnopolskim Konkursie Mediów Szkolnych MAM Forum Pismaków
Rozmawiała Agnieszka Bugajska
/publ.a./
……………………………………………………………………………………………………………………………………………
Czytaj także:
Baśniowa fantazja i fotograficzna pasja
2014-06-01„Czasem ponosi mnie wyobraźnia…” – wywiad z Pauliną Cichosz. Zdjęcia>>
Trzeci wymiar czyli lotnicza pasja
2014-05-11„Lotnictwo uczy pokory i dystansu do siebie” – wywiad z Dawidem Warchałem.[WIDEO z lotu>>] Zdjęcia >>