O raciborskiej odsłonie akcji Dwa Wymazy & Do Bazy rozmawialiśmy z Ambasadorem fundacji DKMS Polska, Dawidem Macheckim.
Redakcja: 26 i 27 listopada raciborscy studenci przeprowadzili kolejną już akcję, której celem jest zachęcenie ludzi do oddawania swojego szpiku chorym na białaczkę. Ile potencjalnych Dawców udało się zarejestrować?
Dawid Machecki: Jest to już trzecia akcja rejestracji potencjalnych Dawców szpiku organizowana przez raciborskich studentów. Podczas tej edycji zarejestrowaliśmy 150 Dawców. Lecz warto, a nawet należy wspomnieć, że podczas wszystkich edycji w Raciborzu zarejestrowaliśmy ponad 670 osób, które nie są obojętne wobec drugiej osoby i są gotowe uratować komuś życie. Podkreślam, iż w Polsce co godzinę ktoś dowiaduje się, że ma białaczkę, czyli nowotwór krwi. Na świecie co 4 minuty, natomiast co 10 minut choroba odbiera komuś życie. Moim zdaniem jest to niesamowite, że nic nie tracąc możemy uratować komuś życie, możemy komuś sprawić prezent, którego nie da się kupić.
Jak to się stało, że studenci PWSZ w Raciborzu zaczęli działać w fundacji DKMS?
Jest to projekt studencki. Społeczność akademicka z całej Polski łączy się w tych samych dniach i organizuje dni Dawcy szpiku. W tym roku w projekcie „Dwa Wymazy & Do Bazy” uczestniczyło 128 uczelni z 58 miast. Nie mogło zabraknąć w tym przedsięwzięciu także Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Raciborzu. Dla każdej uczelni jest jeden lub więcej Ambasadorów fundacji DKMS Polska. W Raciborzu akcję tą rozpoczęła Julia Parzonka, która po raz pierwszy zorganizowała to przedsięwzięcie w murach PWSZ i Galerii Młyńskiej. Natomiast kolejnym Ambasadorem z ramienia DKMS Polska zostałem ja. Dotąd nikomu na świecie nie udało się zarejestrować przez dwa dni tylu nowych i świadomych potencjalnych Dawców szpiku – tylko właśnie studentom z Polski.
O co najczęściej pytają osoby zainteresowane rejestracją w bazie potencjalnych Dawców?
O metody pobierania komórek macierzystych, bądź szpiku kostnego. Wokół rejterowania się jako Dawca krąży wiele mitów i sporo osób myśli, że szpik pobiera się z kręgosłupa. Są też tacy, którzy obawiają się, iż zabraknie im komórek macierzystych jeśli je oddadzą. Nasze zadanie polega na uświadamianiu społeczeństwa. Informujemy, że komórek z pewnością nie zabraknie oraz, że popierane są z krwi przez specjalną maszynę, zaś szpik z talerza kości biodrowej a nie z kręgosłupa.
Jakich pytań należy się spodziewać podczas rejestracji?
Pytamy o rzecz bardzo podstawową, a mianowicie, czy ktoś rejestrował się już wcześniej jako potencjalny Dawca szpiku. Następnie poruszamy kwestię przewlekłych chorób, przyjmowanych leków oraz przebytych zabiegów lub operacji.
Na co trzeba się nastawić, gdy już otrzymamy telefon z informacją, że ktoś potrzebuje naszego szpiku? Jak wygląda procedura pobierania komórek?
Tydzień przed oddaniem komórek macierzystych Dawca musi przyjmować hormon wzrostu, który powoduje, że nasz organizm produkuje więcej komórek macierzystych. Przyjmowanie wspomnianego hormonu sprawia, że czujemy się, jakby rozkładała nas choroba. Ostatecznie, spędzamy tylko 4 godziny w szpitalu. Metoda ta stosowana jest w 80 % przypadków zarejestrowanych osób. Zaś pobieranie szpiku wiąże się z 2-dniowym pobytem w szpitalu. Po zabiegu odczuwalny jest ból, podobny do tego, który towarzyszy uderzeniu o kant stołu. Utrzymuje się on przez tydzień. Ta metoda stosowana jest w 20% przypadków. Wszystkie koszty od samej rejestracji do pobrania szpiku, przejazdu, rejestracji, hotelu pokrywa fundacja DKMS Polska.
Gdzie i kiedy odbędzie się kolejna akcja, podczas której będzie można dołączyć do bazy?
Akcje rejestracji potencjalnych Dawców szpiku organizowane są ciągle w całej Polsce. Aby sprawdzić, gdzie odbywa się najbliższa, wystarczy wejść na stronę www.dksm.pl i w specjalnym kalendarzu odszukać najbliższą lokalną akcję. Lecz aby zarejestrować się w naszej fundacji nie trzeba wiele wysiłku, ponieważ można zarejestrować się przez internet – zamówić pakiet rejestracyjny i zrobić to osobiście w swoim domu, do czego także zachęcam i ponownie zapraszam na: www.dkms.pl.
/Ania Zganiacz/
fot. Natalia Kubiak
Brawo, piękna inicjatywa, wspaniali młodi ludzie, oby chętni dopisali:)