"Król Jan, hetman koronny jedzie na czele orszaku i z niedowierzaniem spogląda na wiwatujący i rozentuzjazmowany tłum, który kłębi się z prawa i z lewa…"
Takie i jeszcze inne zawiłości językowe, próbowali zapisać uczestnicy XV Powiatowego Konkursu "Mistrz Ortografii" Młodzieży Szkół Podstawowych i Gimnazjów, który odbył się 5 czerwca br. w Miejskim Ośrodku Sportowym w Raciborzu. Patronat nad imprezą sprawowało Starostwo Powiatowe w Raciborzu. Uczniowie mogli zaprezentować swoje umiejętności, pisząc dyktanda przygotowane przez Herberta Dengla – doradcę metodycznego i Bogusławę Koczwarę – polonistkę z SP 15. Teksty, nawiązujące treścią do wydarzeń historycznych związanych z naszym miastem, przygotowane zostały specjalnie dla poszczególnych grup wiekowych – osobno dla szkół podstawowych i gimnazjów. Po sprawdzeniu prac Komisja Konkursowa wyłoniła zwycięzców:
szkoły podstawowe
I miejsce – Aleksandra Kribus, Szkoła Podstawowa w Kobyli (op. p. Ksenia Pochwyt),
II miejsce ex equo – Ewa Pabian, Szkoła Podstawowa w Kuźni Raciborskiej (op. p. Małgorzata Tykierka) i Emilia Frost, Szkoła Podstawowa nr 18 (op. p. Tomasz Hetman)
wyróżnienia:
1. Karolina Piecha, Szkoła Podstawowa w Pietrowicach Wielkich (op. p. Janina Ślusarczyk),
2. Joanna Rak, Szkoła Podstawowa nr 4 (op. p. Alicja Stoińska).
gimnazja
I miejsce Magdalena Kutrowska, Gimnazjum nr 2 (op. p. Dorota Bulenda),
II miejsce ex equo – Wojciech Kaczmarczyk, Gimnazjum nr 5 (op. p. Mariola Chmielorz) i Patryk Mainka, Gimnazjum Dwujęzyczne (op. p. Grażyna Strózik)
wyróżnienie:
Katarzyna Kappa, Gimnazjum nr 5 (op. p. Mariola Chmielorz)
/B.Koczwara/
Teksty dyktand:
XV Powiatowy Konkurs „Mistrz Ortografii”
(szkoły podstawowe)
Zwycięstwo króla Jana i Mai Skarżanki
Jest późny wieczór. Jedenastoipółletnia Maja siedzi przed komputerem. Miała napisać referat na dziewięćsetlecie Raciborza, ale idzie jej niesporo. Przysypia przed monitorem. Nagle jednak przed jej oczyma przesuwają się sceny jakby z historycznego filmu.
Król Jan, hetman koronny jedzie na czele orszaku i z niedowierzaniem spogląda na wiwatujący lud. Nie mniej zaskoczona jest królowa Marysieńka. Onieśmielona spogląda to na króla, to na rozentuzjazmowany tłum, który kłębi się z prawa i z lewa. Chorągwie łopoczą na wietrze, grzmią werble, a skrzydła husarii dumnie wznoszą się ponad głowami orszaku. Para królewska ubrana jest w wytworne, czerwono-złote szaty, nieco już zszarzałe od podróżnego kurzu. Wszyscy są na pewno zmęczeni daleką drogą. Nie sposób jednak czmychnąć ukradkiem przed ludem, który czekał tak długo. Zresztą powód gorącego przyjęcia jest nie byle jaki. Niedawno poddani z niepokojem obserwowali, jak król zawiera sojusz z Austrią i rusza na odsiecz oblężonemu przez armię turecką Wiedniowi. Podczas bitwy władca objął dowództwo nad wojskami polsko-austriacko-niemieckimi. Dzięki umiejętnościom polskich husarzy i współdziałaniu różnych rodzajów wojsk, obóz turecki został zdobyty, a nasze wojsko nie zhańbiło się porażką. Takie zwycięstwo nie zdarza się co dzień, więc lud nie waha się oddać wodzowi należnej mu czci.
W tym momencie Maja podskoczyła na krześle jak oparzona. Przecież to ten sam król, który zatrzymał się w Raciborzu w drodze na Wiedeń. Zwyciężyłam – pomyślała. I wszystko jedno, czy jej się to przyśniło, czy był to sen na jawie. Najpewniej przypomniała sobie po prostu odpowiednią lekcję historii.
(opr. Bogusława Koczwara)
XV Powiatowy Konkurs „Mistrz Ortografii”
(gimnazja)
NIEŁATWO, ALE WARTO
Niełatwo zostać mistrzem ortografii.
Niebywale żmudne, co najmniej trzyipółmiesięczne przygotowania należałoby potraktować nad wyraz poważnie. Mówiąc pół żartem, pół serio, jest to praca wręcz herkulesowa.
Trudno sobie wyobrazić, żeby marnować wtedy czas na spacerki wśród zwarzonych mrozem, zszarzałych traw i sczerniałych liści łopianu. Nawet przy słonecznej pogodzie kandydatowi do mistrzostwa nie przyjdzie do głowy, by kontemplować wiecznie zamulone, ponurobrunatne grzęzawiska po kopalni żwiru, które rozpościerają się nieopodal gimnazjum na raciborskim Ostrogu.
A późną wiosną? Też nie wiadomo, czy znużony badacz polszczyzny miałby czas, żeby zanurzyć się w wir imprez na dziewięćsetlecie naszego miasta. A szkoda, bo już wyobrażamy sobie, jak państwo prezydentostwo przebrało się w superoryginalne kostiumy i udaje Jana Sobieskiego i Marysieńkę, a jeden z miejscowych reportażystów założył zbroję polskiej husarii spod Wiednia. W takim pochodzie nie zabrakłoby oczywiście kogoś przebranego za tureckiego wielmożę. Ubrałby się on w powłóczystą szatę koloru kogla-mogla, spod której wystawałyby hebanowe łydki w rzemiennych sandałach. Fotoreporterzy czyhaliby na najbłahsze wydarzenie, które uwieczniliby niechybnie swoimi minoltami lub nikonami.
Przyjemnie powyobrażać sobie, jak będzie wyglądać kulminacyjna impreza naszego jubileuszu, choć już wiadomo, że wystąpią w niej profesjonalni aktorzy.
Natomiast ortograficzne mistrzostwa zbliżają się milowymi krokami. Trzeba więc raz-dwa wziąć się za lekturę językowej dżungli zasad i wyjątków. Nagrodą za te ekstrazmagania nie będzie samochód marki „Mercedes”, ale satysfakcja – gwarantowana.
(opr. Herbert Dengel)