Nieoczekiwany zwrot w głośnej sprawie zabójstwa śląskiego biznesmena, Henryka M., prezesa knurowskiej firmy.
Przypomnijmy, iż ustalono, że zabójcą przedsiębiorcy jest jego żona – Gabriela M.
Jej plan był wyrachowany. Z kont bankowych męża przywłaszczyła sobie 660 tys. zł., które potem odzyskała raciborska policja. Próbowała też wyłudzić z firmy męża jeszcze 10 mln. zł.
„Te pieniądze miały być przeznaczone na okup dla rzekomych porywaczy. Jak wiemy nie doszło do porwania” – powiedział Mirosław Połap z prokuratury okręgowej w Gliwicach.
Strzeliła mężowi w głowę, następnie pocięła jego ciało na kawałki i spaliła w kominku. Jednak sąd zmuszony jest… sprawę umorzyć.
Gabriela M. od ponad roku przebywała w areszcie w Katowicach. Miała nad sobą wizję dożywocia.
„Nic nie wskazywało na to, że tak się stanie. Kobieta była zadowolona nawet snuła plany na przyszłość.” – powiedział nam Marian Stoszek – kierownik penitencjarny aresztu w Katowicach. Jednak nie wytrzymała. Gdy została sama w celi, powiesiła się na prześcieradle.
/SaM/i /HB/