Już od początku sierpnia trwa „tournee” Marka Borowskiego po Polsce. Bywa w miastach, miasteczkach, w których mniej jest, jak sam mówi, spotkań zamkniętych a więcej „wyjść do mieszkańców”.Celem jest oczywiście rozpropagowanie partii, na której czele Marek Borowski stoi – Socjaldemokracji Polski, partii lewicowej powstałej półtora roku temu, jako grupy rozłamowej SLD. Ponieważ "urodziła" się niedawno, jej rozpoznawalność jest jeszcze stosunkowo niska, dlatego też, jak podkreśla Borowski, jej członkowie starają się to zmienić i to osobiście. W tym celu lider przybył wczoraj także do Raciborza, trochę jakby "po drodze", bo zamierzał odwiedzić jeszcze Kędzierzyn Koźle i Opola, gdzie odbył się piknik wyborczy.
Podczas zwołanej konferencji prasowej mówił przede wszystkim o priorytetach, które mają w planie realizować. Mówił o walce z korupcją, aferami, przekrętami, ustawionymi przetargami. Chciałby stworzyć państwo, w którym nie rządziłyby układy i znajomości. Jak mówi, zaczęli już działać w tej kwestii – zaproponowali ustawy, które wprowadzają obowiązkowe konkursy na wszystkie stanowiska administracji rządowej i samorządowej. Do tej pory panowała tam wolna amerykanka. Gdy szef chciał to ogłosił konkurs, jesli nie, zatrudniał kogo chciał. Z tym postanowiliśmy zawalczyć, bo liczyć się mają kompetencje, a nie "plecy". – powiedział.
Mają w planie także zreformowanie szkolnictwa. Nie będzie to polegało na mnożeniu nowych typów szkół, ale reformie programowej i sposobie nauczania – chcemy przede wszystkim pozbyć się wiedzy encyklopedycznej i zastąpić ją praktyczną. – dodał.
Opowiadał o reakcjach społeczeństwa na partię lewicową. Wciąż ludzie darzą lewicę nieufnością, ale mimo to, odbiór jest dobry. Cenią to, że politycy do nich.- powiedział.
/SaM/
wyborcy pomogli , nie ma krupy to nie ma problemu !