„Art Atak” to finał „Wakacji ze Sztuką”

Całkowicie amatorskie, całkowicie spontaniczne, całkowicie improwizowane… a jednocześnie perfekcyjne – taki jest teatr Grażki.

„Art Atak” to coroczna impreza, podczas której Grupa Rosynant stara się pokazać to, co powstało w czasie obozów wakacyjnych „Wakacje ze sztuką i przygodą”.


W ciągu kilku ostatnich lat ich dziełem były tańce irlandzkie na rynku, pochód bębniarski, spektakle, malowidła „Atak Sztuki”… W tym roku warsztatów było tak dużo, że byliśmy zmuszeni do zaprezentowania tylko wycinku naszych działań – powiedział nam prezes Rosynantu, Dawid Wacławczyk.


I tak – zdecydowali się na prezentację wszystkich spektakli teatralnych, które w tym roku powstały, w zamian „odpuścić” musieli bębny, akcje cyrkowe. Dwa dni „Art Ataku” to pięć spektakli. Wszystkie powstały na „Przystanku Alaska” na Kaszubach, gdzie były grane i przygotowywane w dużej, drewnianej stodole, przy wykorzystaniu rekwizytow z gospodarstwa, w którym obozowicze mieszkali. Nagle trzeba było przenieść je w ciągu dwugodzinnej próby w rzeczywistość sali widowiskowej. To bojowe zadanie dla reżyserki.




Każdy spektakl jest inny, często inspirowany konkretną chwilą z tamtego życia. Na pierwszym obozie powstał „Gabinet figur nieudanych”. Mimo, że uczestnicy warsztatu byli w teatrze niedoświadczonymi to udało im się z Grażyną pójść w stronę abstrakcyjnego szaleństwa. Całość scen scalają dwaj bliżniacy – Grzesiu i Miłosz Płomińscy.


Druga sztuka – „Plaża”. Uczestnicy zaprezentowali scenkę rodzajową zlokalizowaną na tytułowej plaży. Widoczna była tu jednak analiza i komentarz samej reżyserki, która pokusiła się na błyskotliwe podkreślenie paru zjawisk, jakie rozgrywają się w miejscu tak eksponującym kobiece wdzięki jak plaża właśnie. Pokazany kult urody i trochę narcystyczna pogoń za nią dodały sporo pikanterii całemu spektaklowi. Grażyna Tabor nie zadowoliła się widocznie lekkim obrazkiem wychwyconym z codzienności – uzupełniła go pokazaniem namiętności i konfliktu wypływającego z faktu, że nie każda przedstawicielka płci pięknej posiada ciało Angeliny Jolie… Mimo wszystko „Plaża” była dość… średnia. Dobre światło, oddające upał panujący na plaży oraz naturalność aktorek sprawiły, że ocena nie jest niższa.





Kolejny „Kobiety” powstał jako odpowiedź na fakt, że w grupie teatralnej na „Adapciaku” znalazły się same kobiety. Efekt – wesoła, ale dająca do myślenia opowieść o dniu z życia samotnej kobiety – począwszy od porannego make-up u, poprzez pracę, plotki i spotkanie z koleżankami, a kończąc na snach. „Kobiety” to paraboliczna opowieść o mentalności kobiet – z głęboką analizą psychologiczną. Grażyna Tabor ponownie zasłużyła na gromkie oklaski. Nie tylko zresztą ona. Jej aktorki spisały się wręcz wyśmienicie.
Razić może co prawda taka tematyka – nastolatki odgrywające dorosłe kobiety, ich problemy i sposób myślenia? Trochę to paradoksalne, jak wkładanie na siłę książek dla dzieci na półkę z literaturą naukową, ale jeżeli podopieczne „czuły” tę sztukę, to krytyka wydaje się być nieuzasadniona – szczególnie, że jak już zostało powiedziane, młode aktorki zagrały doskonale i nie zwracało się uwagi na fakt, iż nie mają nawet 18 lat…
Taki był pierwszy dzień imprezy.

Na „Naturze” zrodziły się dwie bardzo różne sztuki. Zwariowany „Stefan”, w którym grający opowiadają swoje wersje opowieści o tajemniczym, nieobecnym Stefanie. Może być traktowany jako odjechany żart, ale także jako luźna alegoria życia – czekania na coś co tak naprawdę żyje tylko w naszej głowie: szukaniem idealnej miłości, idealnego partnera, doskonałego kochanka, odpowiedzialnego mężą, mądrego dziecka, lojalnego sąsiada…


„Wiejskie klimaty” powstały jako fascynacja małym, cichym i uroczym gospodarstwem kaszubskim. Przedstawia obraz wiejskiej rodziny, która w codziennej pracy znajduje sens życia. Monotonia codzienności przerwana historią tragicznej miłości dwojga młodych. Życie toczy się pod dyktando seniorki, babki wielopokoleniowej, która trzyma dyscyplinę, dopinguje do pracy, zezwala na sen… Kiedy organizuje przyjęcie weselne dla młodych nowożeńców, podczas radosnego ucztowania, zabawy wśród swoich, w obecności specjalnego gościa – księdza, nagle o pannę młodą pobiją się mąż i przypadkowy zalotnik ze wsi. Nieszczęście, z udziałem wódki i przypadku – ginie nowożeniec. Tragedia zmienia wszystkich, choć życie toczy się dalej, zgodnie z rytuałem wsi. Nawet seniorka rodu, choć najbardziej dojrzała, która wie o życiu niemal wszystko, dziś, po tej tragicznej nocy, patrzy na młodych już innymi oczami… epizod pokazany z wielką wymową symboli, w krótkiej jednoaktowej sztuce Grażyna Tabor zamyka tajemnicę prostej wsi i tajemnicy losu ich mieszkańców.
Centrum spektaklu jest opowieść o wiejskiej, prymitywnej, lekko brudnej i nieco zwierzęcej, opartej na instynktach i popędach, ale w gruncie rzeczy niewinnej, miłości.






Atak Sztuki zakończył się slajdowiskiem Marcina Korzonka. Interesująca relacja z próby przejechania pustyni Gobi w Mongolii wyłącznie na rowerach bez wspomagania z zewnątrz. Marcin i jego partner Jacek Hugo – Bader – dziennikarz Gazety Wyborczej, ruszyli na pustynię z trzytygodniowym zapasem jedzenia i kilkudniowym wody. Błądząc, próbując dopasować mapy do rzeczywistości, walcząc ze sprzętem i szukając nieustannie wody, jechali ze wschodu, na zachód. Jednego dnia zmagali się z huraganem, który zniszczył ich namiot, a drugiego uczestniczyli w tradycyjnym weselu mongolskim na samym środku pustkowia. Przenosili rowery przez piaszczyste wydmy i codziennie łatali dziury w dętkach…


Art Atak to zasłużony sukces zarówno organizujących go Grupy Rosynant, jak i Grażyny Tabor oraz samych młodych aktorów. Wykonana praca z pewnością była duża, a przecież tak młody aktor to wcale niemałe wyzwanie dla reżysera. Młodzież to plastyczne tworzywo, ale zdarzają się też betony. Różne grupy to także różny poziom – stwierdza Tabor.

/SaM, dw/

Obejrzyj też FOTORELACJĘ .

- reklama -
- reklama -

84 KOMENTARZE

  1. Dziunio a cóż to za spiskową teorię dziejów tutaj przedstawiasz?. Ja nie proponuje mu wystawienia pomnika ale mówię o folklorze. Idąc tym samym tropem śmiało mogę powiedzieć, że Puławski był w loży masońskiej a co roku przez Chicago przechodzi polska parada nazwana jego imieniem. Jak przeczytasz uważnie co napisał Iwulski to zauważysz, że Jemu się chce ale z innego powodu niż Tobie!. Cały czas czekam na konkretną Twoją propozycję związaną z życiem kulturalnym.

  2. Zauważ,drogi łaskawco,mowa do antyF.,że ja nie stękam,że to czy tamto jest żle. Ja nie znam się na organizacji życia kulturalneg. To nie moja dziedzina.Ja ją konsumuję. Jeśli chcę to zawsze znajdę dla siebie coś co sprawia mi frajdę. Raz jest to kino, innym razem wystawa a jeszcze innym razem jest to koncert czy też spektakl teatralny. To wszystko znajduję w swoim mieście. Wczoraj np. w „Strzesze” oglądałem, właściwie to przeżywałem,spektakl pt.”Chleb i wino”. Jego twórcą jest Kazimierz Frączek.

  3. On również jest z Raciborza. Nasze miasto ma potencjał kulturowy. I to mi wystarczy. Są ludzie i są instytucje.Są ludzie mądrzy i głupi.Są ludzie dobrzy i żli. Z takich własnie ludzi zbudowane są również instytucje i stowarzyszenia. Są u nas ludzie, którzy robią cudne rzecza i otacza je cisza.Są tacy, którzy odtwarzają, odgrzewają a czasami wprost wykradają cudze pomysły i wokół nich panuje ciągła wrzawa. Ja wierzę w ludzi twórczych, którzy są w naszym miescie i nie ma dla mnie znaczenia w .

  4. jakiej pracują instytucji czy stowarzyszeniu. Ty antyF. podchwytujesz właśnie cudze pomysły i zachowujesz się tak jakbyś to Ty sam je wymyślił. Chętnie rozdzielasz pochwały a jeszcze chętniej ganisz. Jak już wpadniesz na pomysł…to taki,który juz ktoś wymyślił. Pochód Sobieskiego zrób sam jeśli chcesz. Tak a propos co to ma wspólnego z folklorem. Sobieski to kultura szlachecka, a folklor tyczy się raczej ludu. To byłoby na tyle.

  5. No i wszystko jasne co do moich przemysleń związanych z Qkizem! Jeśli człowieku nie pamiętasz jak wyglądał przemarsz Sobieskiego przez Racibórz to się nie wypowiadaj o jego walorach folklorystycznych, które były nieodłączne z tym dniem w Raciborzu jak i z samym przejazdem. Nikomu nie ukradłem pomysłu tylko przypominam o pewnym bardzo interesującym wydażeniu, o którym z różnych to powodów zapomniano przed wieloma laty. A Ty dalej obracasz kota ogonem i mnie tu starasz się umoralniać byle nie …

  6. …podać konkretnego pomysłu związanego z kulturą ( przypomnienie starego lub wymyslenie nowego).Tylko, że ja nie kończę tak jak Ty na jak to nazwałeś konsumpcji kultury ale też przedstawiam życie kulturalne dla wielu (zwłaszcza młodych mieszkańców SRC)jakie miało miejsce i żywię nadzieję, że nie poprzestanie się na tym co obecnie oferuje nam miasto lecz pojawią się tacy ludzie jak ASK, którzy prowokują soimi akcjami do głębszego zastanowienia się nad własną wiedzą kulturalną i brakami.

  7. A-F – może zamiast zarażać innych – po prostu zajmij się organizacją tej imprezy sam? Idź do prezydenta, radnych, komisji kultury, zaraź kilka stowarzyszeń, zgromadź fundusze, skołuj kilkudziesięciu aktorów, konie, stroje, zezwolenie na wyłączenie ruchu drogowego, zgodę straży pożarnej, policji i straży miejskiej, rozplakatuj to, zaryzykuj czasem i kasą. I już – gotowe 😉

  8. Właśnie to robię na tym „forum”, które jest czytane także przez radnych jak i Vipów. Jest w mieście komórka, odpowiadająca za kulturę i mająca pewną sumę pieniędzy na wydarzenia kulturalne (moja wypłata może starczy tylko na kostki cukru dla konia:)).Złożyłeś Brutusie błędną ofertę dla mnie (ja mam się wykosztować na imprezę a wszelkie zyski i spijanie śmietanki spadnie na miasto – takim altruistą dla rajców to nie jestem). Miasto ma zaplecze i finanse a ja ich nie posiadam:)

  9. No właśnie tego się spodziewałem. AntyF., ty to jesteś jak to przysłowiowe g…. co to przyklejone do statku krzyczy „płynę”. Nie chce mi się z tobę gadać sekretarzu POP.

  10. Wysiliłeś się jak szczypior na wiosnę z tą „złotą myslą” szary wyjadaczu kultury!.A co Ty myślisz, że ja mam forsę, kostiumy, aktorów, rekwizyty? To wszystko może zorganizowac miasto a zwłaszcza osoby, które biorą wypłatę za krzewienie kultury a ja mogę tylko proponować ( wcale nie każę robić tego miastu ani Tobie). Może ten spektakl „chleb i wino” tak cię „uwrażliwił” na propozycje innych związane z kulturą. Brawo! może zaczniesz chodzić na przedstawienia samego Ryszarda F. np. do Raciborskiej

  11. … gdzie to się wydziera i skandalicznie zachowuje na oczach wielu świadków tak, że inni korzystający z restauracji muszą publicznie go upominać by hamował swój język i zamiary bo robi oborę. dobrze wiem gdzie się rodzą takie hasełka jak „g… przyklejone do statku” czy „sekretarz POP”. Qkizie więcej chleba i wina a będziesz raz dwa w rynsztoku!

  12. wystpienie Ryszarda F. jest w restauracji już znane w całym Raciborzu!! A na barze w raciborskiej jestr napisane wyraźnie:”osobom nietrzeźwym i młodzieży alkoholu nie sprzedajemy”. O jeden za dużo…

  13. A-F – dzięki za super propozycje, ale wiesz co: piepszysz jak połamana wrona. I jeszcze nie znasz realiów. Normalnie – znalazła się kopalnia pomysłów i rad dla UM. Normalnie… jesteś nieoceniony. Dzięki twoim przemowom kultura w tym mieście wkrócte zmartwychwstanie. Gdyby nie twoje komentarze już by kina pozamykali…

  14. A jak pieprzy połamana wrona?. Oczywiście, że nie znam realiów bo jestem z Marsa i nawet nie wiem gdzie jest Racibórz!.Poczekamy jeszcze trochę a za jakiś czas Raciborzanie będą filmy ogladać w Rybniku tylko czy ktos sobie przypomni sobie moje słowa, które teraz wypowiadam?.Widzę, że starasz się na mnie odgryźć swoje „niepowodzenia” w temacie dnia nauczyciela gdzie Cię odpowiednio określono!. Ja jeśli coś krytykuję to przedstawiam swój pomysł na dany problem(wielu internautów już na to nie stać)

  15. to zastanawiające skąd nagle się taki brutus pojawia. jak komuśbrak argumentów to zaczyna od inwektyw. Taki niestety poziom reprezentuje więcej raciborskich komentatorów. Brutusie, jak nie masz o czym pisać, to pisz. nie dość że psujesz sobie wzrok to jeszcze z tego nic nie rozumiesz. a jak już musisz( czytając twoje komentarze zadaję swoim oczom torturę i gwałcę moje naturalne wyczucie języka polskiego)pisać, to pisz NA TEMAT. Nie wyzywaj – TYLKO DYSKUTUJ!! To trudna sztuka, może dasz rade…

  16. Tolek, tak się składa, że Brutus jest tu jednym z nielicznych użytkowników, którzy umieją dyskutować. Tylko czasem juz sił brak… Osobiście nie chciałem brać udziału w tym wątku, ale Tolek zmobilizowałeś mnie. Dziękuję 🙂

  17. a skoro już się wypowiadam, to porusze również temat główny. Otóz, dla mnei ten artykuł jest napompowany. Co do samego stowarzyszenia, cieszę się, że są jeszcze młodzi ludzie przeawiający formy aktywności kulturalnej, robiący bardzo fajne akcje. Znam tych ludzi i uważam, że ten artykuł przedstawił ich w złym świetle, a szkoda…

  18. Dobra, kończę już na dobre. Po prostu A-F – wykonczył mnie tekst, w którym mówisz, ze wypowiadając się tutaj (sorki, ale ogólnie to jest najczęściej krytykowanie i narzekanie) – robisz właśnie konkrety. Naprawdę nie jesteś ostatnim który ma tu pomysły, za to realnie robisz naprawdę niewiele. I OK, nie jesteś od tego, ale nie mow że działasz przez komentowanie. A co do kasy – poczytaj budżet to skumasz czy kasę ma UM czy Rada. Zobaczysz jakie są realne możliwości komórki o jakiej mówisz…

  19. Idąc Twoim tokiem rozumowania muszę Ci powiedzieć, że też nie zmienisz systemu edukacji i tego co mogą nauczyć Ciebie bądź innych nauczyciele. A jadnak zająłeś się komentarzami. A co do kasy na kulturę ( to broń Panie Boże ale wydaje mi się, że mam większą wiedzę od Ciebie). A gdzie ja w jakikolwiek sposób dałem odczuć, ze jestem jedyną osobą z pomysłami?. Wybacz ale nie bedę komentował to co o mnie myślicie, gdyż daremną jest polemika z fantazją. Pozdrawiam

  20. Panowie i Panie, prawda obiektywna jest taka, że Racibórz jest w oczach rozdających kasę „miastem sportu”. Pieniądze jakie przeznacza się na sport są 10-krotnie wyższe niż na kulturę. Wyadaje mi się, że to ewenement w skali całego kraju…

  21. A-F – coś Ty się tak tej edukacji uczepił? Czy ja tu kogoś pouczam? Co do orientacji – Broń Panie Boże, ale wcale nie musisz więdzieć więcej. Zresztą – budżet może poznać każdy na stronie http://www.raciborz.bip.pl – nie ma co byc specjalnie poinformowanym. Jeśli na kulturę idzie 11 razy mniej niż na sport, a jednoczeście bezpośrednio z budżetu (poza konkursem) idą „dofinansowania” dla konkretnych osób i organizacji … to sobie odpowiedz kto tu rządzi kasą i co może jednoosobowa komórka kulturalna…

  22. Tomaszu musisz koniecznie osłonić matrycę bo pewnie jeszcze nie raz się uśmiejesz:)) Brutusie nie czepiam się edukacji ale przypominam Ci coś za co Ty mnie łaskawie krytykujesz:)) A oprócz tego co jest napisane w teorii( na stronie http://www.raciborz.bip.pl) musisz jeszcze wziąść pod uwagę praktykę jaką się u nas stosuje w mieście ( a ta trochę koryguje teorię). A tak z innej beczki:”dobra kończę już na dobre” – widzisz Brutusie co innego teoria a co innego praktyka ;))

  23. W jednym A-F ma rację: za ok. rok nie będzie już kina w Raciborzu bo się nie utrzymaj po otwarciu multikin w rybolu. Mój kuzyn chodzi do PWSZ w Raciborzu i uczelnię bardzo sobie chwali ale… żeby trochę pożyć studenckim życiem po zajęciach przynajmniej 1-2 razy w tygodniu pakują się do auta i jadą do Rybnika gdzie impreza goni imprezę, a pubów i klubów jest kilkanaście… W Raciborzu brak cyklicznych, corocznych imprez i brak poważnych sponsorów żeby takie imprezy organizować i koło się zamyka.

  24. A-F: co do praktyki UM… to ona akurat w stosunku do budżetu działa na korzyść wszystkiego (vide: sport), ale nie kultury !!! A nawet jeśli to praktyka wspiera kulture pt. Borowik Stanisław + TMZR (zresztą – wg. mnie – dobrze, że są i niech robią swoje, bo to też potrzebne – tylko na równych prawach z resztą swiata). Może znasz inną praktykę? Do AP: założę się z Tobą o powiedzmy 1000 zł, że 22.10.06 w Raciborzu będą dalej działać 2 kina – wchodzisz w zakład? Bez przesady Panowie…

  25. Założyłbym się gdybyś podał mi datę 31.12.06 ale w październiku to jeszcze nie wiem czy będą otwarte M-kina w rybolu. Obydwaj inwestorzy podają chyba IV kw. 05. Czemu tak sądzę? Bywałem kiedyś często w Bielsku. Tam były aż 3 kina. Kiedy otwarto Sferę padły nie tylko te 3 w BB ale także w okolicznych miejscowościach oddalonych od Bielska o 20-30 km. Z Raciborza do Rybnika autem jedzie się 25 minut…

  26. Dodam jeszcze, że jak w Opolu otwarto multiplex (chyba 6 salowy) to w połowie województwa padły kina a tu przypomnę, że w Rybniku powstają 2 multiplexy po 8 sal każdy!!!Jeden bardziej w centrum miasta a drugi na wylocie z Rybnika do Raciborza (ul. Raciborska). Z całą pewnością te 2 będą się między sobą wykańczały ale szybciej padną kina jedno salowe w promieniu 30 km ( i to że padnie któryś z rybnickich multiplexów nie będzie już żadną pociechą)

  27. Nie wiedziałem, że w Opolu jest multipleks. Kiedyś na takim placu widziałem jak coś powstaje ale jak kilka lat później tam jechałem to stał dalej tylko szkielet. Multikina wykańczają zwykłe kina pewną podstawową wyższością – są dużo bardziej nowoczesne i niestety ale mają wszystkie premiery. Ja byłem na Królestwie Niebieskim w m-kinie chyba z 2 miesiące temu, a to dopiero teraz wchodzi na ekrany zwykłych kin… Nic na to nie poradzimy, po prostu tradycyjne kina nie mają szans chyba

  28. zrobi się z nich placówki z kinem ambitnym ale nie wiem ilu w Raciborzu byłoby chętnych na tego typu repertuar. Co do ROW i dwóch multikin, jestem zaskoczony że w Rybniku powstają aż dwa. Dość powiedzieć, że multikin w Polsce jest na razie mało ok. 12-14 w tym w samej Warszawie z 4. Myślę, że na wyobraźnię inwestorów działa zarówno fakt, że mieszkańcy Rybnika mają wysokie dochody jak i to, że w ROW mieszka z pół miliona ludzi a to dość ważny argument.

  29. Multiplexów w Polsce juz jest dość sporo i dochodzi do takich przerostów jak właśnie w Warszawie czy Krakowie (np w Krakowie są 4 multiplexy – 3 Cinema City i 1 Multikino) a w Polsce jest już ponad 40 multiplexów.Popatrzcie sobie na strony internetowe polskich multiplexów a bedzie wiadomo ile ich jest ( Multikino, Cinema City, Helios, Kinoplex, Silver Screen itp)

  30. Sam z ciekawości policzyłem polskie multiplexy, które już funkcjonują ( tych w budowie nie liczę)i wygląda to następująco(wg danych na stronach internetowych) Multikino(8), CinemaCity(16), Helios(7), Kinoplex(5), SilverScreen(5). Czyli razem 41.

  31. Zaskoczyłeś mnie tą ilośćią. Szczerze mówiąc wiedziałem tylko o sieciach: Cinema City i Multikino, a i tych nie sądziłem, że jest tak dużo. Te molochy wykończą mniejsze i to nie tylko w tej dziedzinie. Ostatnio słyszałem, że JM chce uruchomić sieć „supermarketowych” aptek z bardzo niskimi cenami co spowoduje przerzedzenie tradycyjnych. Także hipermarkety i dyskonty będą powodowały zmniejszanie się ilości sklepów spożywczych. Ciekawy jestem czy centra rozrwyki spowodują plajtę wielu dyskotek?

  32. Tak wyglada na rynku naszych kin ( Cinema City ma w samej Warszawie aż 6 multiplexów). z dyskotekami to moze być inaczej niż z kinami ( młodzi idą się wyszaleć tam gdzie jest głośno, muza na topie i dobry bufet a z tym dobrze sobie dają radę nawet małe dyskoteki)

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj